Sentence to think about :  
Zaparcie się swojej woli należy cenić wyżej niż wskrzeszanie umarłych.
   Św. Ignacy Loyola

Nabożeństwa bizantyjskie

Liturgie odbywają się w sali C w Kolegium OO.Jezuitów, ul. Rakowiecka 61. Wejście od ul. św. Andrzeja Boboli.


Materiały do wykładów
Sakramentologia w AKW - Collegium Bobolanum Teologia ekumeniczna w AKW - Collegium Bobolanum Wykłady na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie Wykłady w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Polskiej Prowincji Dominikanów

Preferencje

 Count of members 161 members


Users online

( nobody )

Licznik

   visitors

   visitors online


gyslogo.gifO sakramentach - Kapłaństwo a celibat

Uwaga! Niniejszy artykuł został opublikowany w: "Przegląd Powszechny" 5/957:2001, s.142-157.

Marek Blaza SJ

Kapłaństwo a celibat

Chociaż Sobór Watykański II potwierdził zachowanie czcigodnego prawa celibatu kapłańskiego w Kościele rzymskokatolickim, to jednak w dekrecie o posłudze i życiu kapłanów Ojcowie soboru stwierdzili, że celibat jako doskonała i dozgonna powściągliwość (...) nie jest wymagana jednak przez kapłaństwo z jego natury, jak to okazuje się z praktyki Kościoła pierwotnego i tradycji Kościołów Wschodnich (nr 16). W kontekście tego orzeczenia podjęta została dyskusja również w Kościele rzymskokatolickim nad ewentualnością zmiany dyscypliny kościelnej polegającej jak dotąd na ścisłej współzależności od siebie kapłaństwa i celibatu, gdzie z zasady do święceń kapłańskich dopuszcza się jedynie kandydatów nieżonatych, którzy albo dobrowolnie podjęli obowiązek celibatu, albo złożyli wieczyste śluby zakonne[1]. Również Paweł VI w Encyklice o celibacie w 1967 r. postawił pytanie, czy mamy uznać, że nadeszły czasy, w których należy rozwiązać węzeł łączący w Kościele celibat z kapłaństwem?[2] I choć sam w swoim nauczaniu odpowiedział na to pytanie negatywnie, to jednak również dzisiaj w samym Kościele rzymskokatolickim nie brakuje zwolenników zniesienia celibatu i dopuszczenia również do posługi kapłańskiej żonatych mężczyzn. Na pozór możliwość zniesienia celibatu w Kościele rzymskokatolickim wydaje się być sprawą prostą, jednak tylko do momentu, kiedy trzeba konkretnie określić, na czym to zniesienie celibatu miałoby polegać. Samo bowiem sformułowanie "zniesienie celibatu" nie jest jednoznaczne. Należy bowiem zauważyć, że każdy Kościół, który nie nakłada obowiązku celibatu na swoich duchownych, wypracował w tym względzie swoją własną dyscyplinę kościelną. Co więcej, częstokroć dyscyplina jednego Kościoła dotycząca tej kwestii na tyle różni się od dyscypliny innego Kościoła, że wykluczają się one wzajemnie. A zatem gdyby w Kościele rzymskokatolickim zdecydowano się na zniesienie celibatu, wówczas należałoby przyjąć nowy, konkretny model współzależności między kapłaństwem a celibatem, najprawdopodobniej taki, jaki już obowiązuje w innym Kościele lub grupie Kościołów, odrzucając tym samym dyscyplinę panującą w pozostałych Kościołach. Aby zatem lepiej zrozumieć, jak różnoraka może być współzależność między kapłaństwem a celibatem, należy najpierw zapoznać się z dyscypliną obowiązującą w tym względzie w Kościele rzymskokatolickim, a następnie w Kościołach wschodnich oraz w niekatolickich Kościołach i Wspólnotach Kościelnych na Zachodzie. Dopiero w tym kontekście można rozpatrzyć, jakie byłyby ewentualne konsekwencje wynikające ze zmiany dyscypliny dotyczącej celibatu kapłanów w Kościele rzymskokatolickim.

Celibat kapłanów w Kościele rzymskokatolickim[3]

Do początku IV w. brak jest konkretnych i wyraźnych dowodów na to, aby w chrześcijaństwie zachodnim nakazywano bezżenność przyjmującym święcenia. Jednakże już od początku IV w. pod wpływem istniejących wówczas silnych nurtów ascetycznych synody lokalne odbywane w zachodniej części Cesarstwa Rzymskiego nakazują zachowanie celibatu duchownym. Na synodzie w Elwirze (Hiszpania) odbytym na początku IV w. zakazano przynależącym do kleru żenić się i mieć dzieci pod groźbą usunięcia ze stanu duchownego (kan.33). W 314 r. na synodzie w Arles (Galia) zakazano żenić się biskupom, prezbiterom i diakonom również pod groźbą usunięcia ze stanu duchownego (kan.29). Natomiast w 385 r. na temat celibatu wypowiedział się papież Syrycjusz (384-399), który w liście do Himeriusza podtrzymał w mocy rozporządzenie synodu z Elwiry (306), zauważając przy tym, że duża liczba kapłanów po upływie wielu lat od przyjęcia święceń nadal miała żony i dzieci, co papież określił mianem przestępstwa (crimen), a z kolei współżycie kapłanów ze swoimi żonami nazwał niemoralnym spółkowaniem (turpis coitus). Stąd papież Syrycjusz nakazał biskupom, prezbiterom i diakonom wstrzemięźliwość. Natomiast tym duchownym, którzy nie zechcieliby dostosować się do tego nakazu, na mocy władzy Stolicy Apostolskiej[4] groziło usunięcie ze stanu duchownego i tym samym zakaz sprawowania sakramentów, które zdradzili, oddając się bezwstydnym pożądliwościom (obscenis cupiditatibus). Jednakże kolejni papieże nie są aż tak rygorystyczni względem żonatych duchownych jak Syrycjusz. I tak na przykład Innocenty I (401-417) i Leon I Wielki (440-461) nakazują jedynie, aby małżeństwo kapłanów było duchowe, a nie cielesne. Ponadto Leon I Wielki nie nakazywał żonatym duchownym, aby oddalali oni od siebie swoje żony, a jedynie aby tak żyli, jakby żon nie mieli (por. 1Kor 7,29). Również synod w Kartaginie (419) pod groźbą usunięcia ze stanu duchownego nakazał wszystkim duchownym od biskupa do subdiakona włącznie, zachowywać wstrzemięźliwość względem swoich żon, aby tak żyli, jakby żon nie mieli (kan.25; por. kan.3-4). Postanowienie to podtrzymał później papież Pelagiusz II (579-590). Z drugiej jednak strony synod w Kartaginie (419) wspomniał o dzieciach kapłanów, aby nie chodziły one na świeckie przedstawienia (kan.15). Zakazał również dzieciom duchownych zawierać małżeństwa z poganami i heretykami (kan.21). Natomiast papież Zachariasz (741-752), który był Grekiem z pochodzenia, powrócił do nauczania papieża Syrycjusza. Na synodzie rzymskim w 743 r. ponowiono nakaz celibatu duchownych, a cztery lata później papież Zachariasz przypomniał Kościołowi w Galii o konieczności celibatu duchownych. Z drugiej strony to ciągłe przypominanie przez kolejnych papieży i synody lokalne o obowiązku celibatu duchownych świadczy o tym, że prawo to wchodziło w życie z niemałymi oporami. Wiadomo, że jeszcze w XI w. wielu duchownych na Zachodzie, a nawet w samym Rzymie, było żonatych, i to nie tylko diakoni i prezbiterzy, ale nawet biskupi. Jedno z ówczesnych świadectw, które wyszło spod ręki niejakiego Dezyderiusza (zm.1087) mówi o ogromnej liczbie duchownych cieszącej się nieokiełznaną swawolą przez nikogo nie ograniczaną, poczynając od samych prezbiterów i diakonów, którzy choć sakramenty sprawują, to jednak zachowują zwyczaje świeckie, posiadając żony i utrzymując dzieci. Dalej Dezyderiusz pisze także, że niektórzy spośród biskupów gardzą przyzwoitością i razem w jednym domu mieszkają ze swoimi żonami. Natomiast o papieżu Mikołaju II (1059-1061) historia mówi, że podobno zabronił on wiernym uczestnictwa w Eucharystii, którą sprawował żonaty kapłan, co z kolei miało wzburzyć lud. Natomiast papież Grzegorz VII (1073-1085) miał powiedzieć, że Kościół nie będzie mógł uwolnić się od poddaństwa świeckich, jeżeli duchowni nie uwolnią się od swoich żon. Dlatego też w 1074 r. pod groźbą klątwy zabronił on jakiemukolwiek duchownemu mieć żonę, a wiernym świeckim zabronił spowiadać się i przyjmować Komunię św. z rąk żonatych kapłanów. Jednakże i tym razem powyższy zakaz praktycznie nie wprowadził w Kościele zachodnim obowiązku celibatu. Od XII w. do połowy XVI w. sobory i synody Kościoła zachodniego nadal przypominały o obowiązku celibatu duchowieństwa, ponieważ nie wszyscy duchowni chcieli się do tego prawa stosować. Jeszcze w XVI w. niemało duchownych wszystkich stopni żyło w małżeństwach uważanych przez nich samych za prawnie zawarte. Natomiast po kryzysie wywołanym w Kościele zachodnim przez Reformację, Sobór Trydencki w 1562 r. po raz kolejny nakazał pod groźbą anatemy, aby wszyscy duchowni rzymskokatoliccy żyli w celibacie: Jeżeli ktoś twierdzi, że duchowni po święceniach lub zakonnicy po uroczystym ślubie czystości mogą zawrzeć małżeństwo, a zawarte jest ważne mimo zakazu prawa kościelnego lub ślubu, że twierdzenie przeciwne nie jest niczym innym jak potępianiem małżeństwa, że wszyscy mają zawierać małżeństwo, którzy nie czują, iż mają dar czystości (chociażby ją ślubowali), niech będą wyłączeni ze społeczności wiernych (kan.9)[5]. Po Soborze Trydenckim w Kościele rzymskokatolickim podniósł się znacznie poziom dyscypliny i karności kleru, a także zaczęły powstawać seminaria duchowne. Dlatego też m.in. celibat duchownych (od biskupów do subdiakonów włącznie) stał się faktem.

Nauka Kościoła rzymskokatolickiego dotycząca celibatu kapłanów nawiązuje do słów Chrystusa: A są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje. (...) Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane (Mt 19,12.11). Ponadto Kościół rzymskokatolicki powołuje się na św. Pawła, który pisał do Koryntian: Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie (1Kor 7,32-33). Powołując się na powyższe teksty biblijne, dyscyplina Kościoła rzymskokatolickiego wskazuje z jednej strony na to, że celibat jest nieodzownym warunkiem do przyjęcia święceń kapłańskich. Z drugiej jednak strony Kościół rzymskokatolicki nie stoi na stanowisku, że celibat jest jedyną drogą prowadzącą chrześcijan do świętości. Stąd również kandydat do kapłaństwa winien dobrowolnie, a nie z obowiązku czy przymusu, podjąć życie w celibacie. Celibat bowiem jest charyzmatem, darem Bożym, a nie prawnym obowiązkiem narzuconym kandydatowi z zewnątrz. I dlatego na tej podstawie żonaci duchowni, którzy przechodzą z innego Kościoła (np. anglikańskiego) do Kościoła rzymskokatolickiego, mogą sprawować w nim funkcje kapłańskie. Ponadto w Kościele rzymskokatolickim zezwala się obecnie na udzielanie święceń diakonatu żonatym mężczyznom, którzy ukończyli przynajmniej 35. rok życia, odbyli co najmniej trzyletnie przygotowanie oraz posiadają zgodę żony na przyjęcie święceń[6]. A zatem chociaż w Kościele rzymskokatolickim celibat jest z zasady warunkiem do przyjęcia święceń, to jednak dyscyplina tego Kościoła wskazuje również, że celibat nie jest wymagany przez kapłaństwo z jego natury, a to oznacza, że nie można mówić o absolutnej współzależności między kapłaństwem a celibatem w Kościele rzymskokatolickim.

"Półcelibat" kapłanów w Kościołach wschodnich[7]

Na Wschodzie już od pierwszych wieków nie tylko posługiwanie żonatych diakonów i prezbiterów, ale także żonatych biskupów w Kościele było czymś oczywistym i zwyczajnym. Nawiązywano bowiem tutaj do nauki św. Pawła: Biskup ma być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, (...) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością (1Tm 3,2.4). Również Kanony Apostolskie[8] nakazują, aby biskup przed swoją śmiercią mógł pozostawić swoją własność żonie i dzieciom, krewnym i sługom, aby nie popadli oni w nędzę (kan.40). Wiadomo na przykład, że w IV w. św. Grzegorz, biskup Nyssy żył w związku małżeńskim. Napisał on nawet dzieło O dziewictwie, w którym stwierdził między innymi, że życie w dziewictwie jest obrazem owej szczęśliwości, jaka czeka nas w przyszłym świecie[9]. Jednakże pod wpływem rozwoju życia monastycznego na Wschodzie już od pierwszych wieków na urząd biskupa zaczęto powoływać coraz częściej wyłącznie mnichów. Tę praktykę oficjalnie potwierdził cesarz bizantyjski Justynian I (527-565), a także Sobór Trullański (691-692), na którym jednak przewidziano również powołanie żonatego kandydata na biskupa. W takim wypadku żona, której mąż został podniesiony do godności biskupiej będzie w separacji ze swoim mężem, na bazie ich wspólnej zgody, a po jego święceniach biskupich, ona pójdzie do monastyru odległego od siedziby biskupa i tam niech się cieszy jego opieką (kan.48). W dzisiejszych czasach takie przypadki występują niezmiernie rzadko. Obecnie w Kościołach wschodnich na biskupów powołuje się albo mnichów, albo bezżennych kapłanów diecezjalnych, albo wdowców. Ta praktyka w dużej mierze ogranicza wybór kandydatów, co zabezpiecza godność posługi biskupiej, a także wskazuje na charyzmatyczny wymiar tej posługi. Biskup bowiem wchodzi w mistyczny związek małżeński ze swoją diecezją, a on sam ma się poświęcić całkowicie na służbę Kościołowi.

Oprócz wprowadzenia nieżonatego biskupstwa, niemal wszystkie Kościoły wschodnie występują również przeciwko zawieraniu małżeństw po przyjęciu święceń. Już Kanony Apostolskie formułują podstawowe przepisy dotyczące dopuszczania żonatych kandydatów do święceń: Kto po chrzcie świętym związany był dwoma związkami małżeńskimi albo miał konkubinę, ten nie może być biskupem, ani prezbiterem, ani diakonem, ani w ogóle należeć do stanu duchownego (kan.17). Kanon ten nie stawia jednak przeszkód tym kandydatom, którzy pierwsze małżeństwo zawarli przed chrztem. Jednak oprócz tego przepisu Kanony Apostolskie nie dopuszczają do stanu duchownego kandydatów, którzy ożenili się z wdową, rozwódką, nierządnicą, niewolnicą i aktorką[10] (kan.18). Ten przepis nawiązuje do starotestamentowego prawa, na mocy którego kapłan weźmie za żonę tylko dziewicę. Nie weźmie za żonę ani wdowy, ani rozwódki, ani pohańbionej, ani nierządnicy (Kpł 21,13-14). Wreszcie Kanony Apostolskie oznajmiają, że spośród tych, którzy są nieżonaci i należą do stanu duchownego, związek małżeński mogą zawrzeć jedynie lektorzy i kantorzy (kan.26). Natomiast synod w Ancyrze (314) zezwalał jeszcze na małżeństwo wyświęconemu diakonowi, jeśli podczas przyjmowania święceń wyraził pragnienie zawarcia małżeństwa (kan.10). Ta praktyka została w końcu zakazana przez cesarza bizantyjskiego Justyniana I (527-565) w noweli 123. Również dyscyplinę tę potwierdził później Sobór Trullański (691-692), twierdząc, że odtąd żaden subdiakon, diakon i prezbiter nie ma pozwolenia, aby po przyjęciu święceń mógł się ożenić. A gdyby to uczynił, ma być usunięty ze stanu duchownego (kan.6). W późniejszym czasie zezwolono jednak subdiakonom na zawieranie małżeństwa, ponieważ subdiakonat jest niższym święceniem (chirotezja) nie należącym do sakramentu święceń (chirotonia). Kościoły wschodnie nie zezwalają na zawarcie drugiego małżeństwa duchownym, ponieważ zgodnie z nauką św. Pawła prezbiterem może zostać jedynie osoba nienaganna, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność (Tt 1,6). Ponadto wiele Kościołów wschodnich nie mających pełnej jedności z Kościołem rzymskokatolickim naucza, że małżeństwo raz ważnie zawarte trwa na wieki, a nie jedynie do śmierci jednego ze współmałżonków. Z drugiej jednak strony o ile zezwala się w tych Kościołach osobom świeckim w duchu wyrozumiałości na zawarcie drugiego, a nawet trzeciego małżeństwa (np. wdowcowi czy wdowie), o tyle bezwzględnie zakazuje się tego kapłanom, którzy jako pasterze mają przecież swoim wiernym dawać przykład jednożeństwa. Wreszcie zakaz zawierania małżeństwa po święceniach ma za zadanie zweryfikować dojrzałość i stałość kandydata. Jeśli jest on bowiem uczynić tak poważny krok w swoim życiu, jakim jest złożenie wieczystych ślubów zakonnych albo zawarcie małżeństwa, to tym samym będzie w stanie w sposób dojrzały podjąć się posługi wynikającej z przyjęcia sakramentu święceń.

Jedynym Kościołem wschodnim, który przeciwstawił się zakazowi zawieraniu małżeństw przez duchownych po przyjęciu święceń, jest Asyryjski Kościół Wschodu, który pod wpływem nauki Nestoriusza nie przyjął uchwał Soboru Efeskiego (431). Na synodzie w Bet Lapat (484), który doprowadził do zerwania jedności kościelnej między Kościołem nestoriańskim a resztą chrześcijaństwa, zalegalizowano małżeństwa kapłanów i biskupów, a przewodzący synodowi biskup Nisibis Barsauma ożenił się z mniszką, za co zresztą w 493 r. został zabity przez perskich mnichów. Natomiast ówczesny metropolita Persji Akacjusz również nie sprzeciwiał się małżeństwom duchownych (w tym biskupów) po przyjęciu święceń. Obecnie jednak biskupi Asyryjskiego Kościoła Wschodu są wybierani spośród mnichów, natomiast kler diecezjalny (kapłani i diakoni) nadal może się żenić także po przyjęciu święceń[11].

Również na Wschodzie już od pierwszych wieków chrześcijaństwa głoszono nauki skrajnie ascetyczne potępiające wręcz związki małżeńskie. I tak w IV w. biskup Sebasty Eustacjusz i jego zwolennicy głosili, że żyjący w małżeństwie mężczyzna i kobieta nie mogą wejść do Królestwa Bożego. Potępiali również tych, którzy spożywali mięso. Wreszcie nauczali oni, że żonaty kapłan nie jest godzien przyjmować Eucharystii, którą sam sprawował, ponieważ Eucharystia sprawowana przez żonatego kapłana nie była według nich święta. Przeciwko powyższym naukom wystąpił jednak synod w Gangrze (ok.340), potwierdzając świętość samego związku małżeńskiego, a także świętość sprawowanej Eucharystii przez żonatego kapłana.Chrześcijański Wschód zaaprobował także nauczanie synodu w Kartaginie (419), według którego wszyscy członkowie kleru oprócz lektorów, czyli subdiakoni dotykający się świętych sakramentów, diakoni, prezbiterzy, a także biskupi (...) powinni powstrzymywać się od współżycia seksualnego ze swoimi żonami i żyć tak, jakby żon nie mieli. W przeciwnym razie zostaną usunięci ze stanu duchownego (kan.25; 1Kor 7,29). O ile jednak chrześcijański Zachód widzi w tym prawie nakaz celibatu duchownych, o tyle chrześcijański Wschód uważa, że owa wstrzemięźliwość seksualna dotyczy jedynie duchownych, którzy dotykają się świętych sakramentów. Chodzi tutaj zwłaszcza o dotykanie darów eucharystycznych. Jeżeli jednak w ten sposób interpretować ten kanon, to należy zastanowić się, po co subdiakonom nakazuje się tutaj wstrzemięźliwość seksualną, skoro ok. roku 343 synod w Laodycei zabronił subdiakonom przebywać razem z diakonami i dotykać się świętych naczyń (kan.21). Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Być może, że w niektórych Kościołach lokalnych (zwłaszcza na Zachodzie) zezwalano subdiakonom na dotykanie naczyń liturgicznych podczas Eucharystii, a niektórzy kanoniści wschodni uważali subdiakonat za czwarty stopień hierarchiczny sakramentu święceń. Tak czy inaczej chrześcijański Wschód na podstawie powyższego orzeczenia synodu w Kartaginie (419) uważa bezsprzecznie, że nakaz powstrzymania się od współżycia seksualnego z żoną obowiązuje jedynie duchownego w wyznaczonym czasie, który stanowi przygotowanie do sprawowania lub usługiwania podczas Eucharystii. Ów czas wstrzemięźliwości seksualnej zwykle trwa kilka dni. Swego czasu najdłużej trwał on w Kościele ormiańskim, bo aż 40 dni. W praktyce zatem w Kościołach wschodnich, w których utrzymuje się taka interpretacja orzeczenia synodu w Kartaginie, żonaty kapłan nie sprawuje codziennie Eucharystii, a jedynie w niedziele i święta. Na potwierdzenie interpretacji orzeczenia Synodu w Kartaginie o czasowej wstrzemięźliwości seksualnej duchownego Kościoły wschodnie powołują się na Kanony Apostolskie, które pod groźbą usunięcia ze stanu duchownego zakazują biskupowi, prezbiterowi i diakonowi oddalić żony pod pozorem pobożności (kan.5). Powyższe orzeczenia i interpretacje zostały po raz kolejny oficjalnie potwierdzone na Soborze Trullańskim (kan.13).

Po zapoznaniu się z dyscypliną Kościołów wschodnich dotyczącą współzależności kapłaństwa i celibatu, można stwierdzić, że ta współzależność, choć nie jest tak ścisła jak w Kościele rzymskokatolickim, to jednak istnieje i jest na tyle istotna, że można by ją wręcz nazwać "półcelibatem", co w sposób najbardziej zwięzły zostało ujęte przez Pawła VI w encyklice Sacerdotalis caelibatus: Będzie też rzeczą najbardziej pożyteczną zwrócić uwagę na to, że i na Wschodzie tylko nieżonaci kapłani przyjmowani są w poczet biskupów oraz że po przyjęciu kapłaństwa nie wolno im zawierać małżeństwa. Jest to wyraźny dowód, że również w tych czcigodnych Kościołach przyznaje się pewną wagę racjom uzasadniającym łączenie kapłaństwa z celibatem, względnie pewnego rodzaju odpowiedzialność celibatu dla chrześcijańskiego kapłaństwa, którego szczyt i pełnia przypada w udziale biskupom[12].

Żonaci i zamężni duchowni w niekatolickich Kościołach i Wspólnotach Kościelnych na Zachodzie

W Wyznaniu Augsburskim (1530) XXIII artykuł jest poświęcony małżeństwu kapłanów. Zauważono tutaj, że były pewne powody, dla których kapłanom zakazano się żenić, ale że są daleko ważniejsze powody, dla których należałoby znów na to pozwolić. (...) Przede wszystkim według św. Pawła, który mówi: "Ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa niechaj każdy ma swoją żonę" (1Kor 7,2) oraz "Lepiej jest wstąpić w stan małżeński niż gorzeć" (1Kor 7,9). Powołano się również w tym kontekście na słowa Chrystusa: Nie wszyscy pojmują to słowo (Mt 19,11). Słowa te mają wskazywać na to, że nie wszyscy są zdolni do życia w celibacie. Przeto ci, którzy nie są zdolni do życia w celibacie, powinni zawierać małżeństwa, albowiem postanowienia Bożego i porządku Bożego nie może zmienić żadne prawo ludzkie i żadne ślubowanie. Dlatego naucza się u nas, że kapłani mogą pojmować małżonki. Reformatorzy powołują się tutaj na słowa św. Pawła, że biskup winien być mężem jednej żony (1Tm 3,2).Wreszcie zauważają oni w tymże artykule Wyznania Augsburskiego, że wielu duchownych w Kościele rzymskokatolickim nie przestrzega celibatu i przez to staje się przyczyną zgorszenia. A przecież Bóg ustanowił małżeństwo, aby było lekarstwem na ludzkie słabości. Powołano się tutaj na autorytet św. Cypriana (zm.258), który radził kobietom nie będącym w stanie zachowywać przyrzeczonej czystości, aby wstępowały w związki małżeńskie. Ponadto reformatorzy stwierdzili, iż wydaje się, że wkrótce zabraknie Kościołom pasterzy, jeśli im się nadal będzie zabraniało małżeństwa[13]. Natomiast w ostrzejszy sposób reformatorzy wystąpili przeciw celibatowi kapłanów w Obronie Wyznania Augsburskiego (1531), które było odpowiedzią na katolicką Konfutację Pontyfikalną. W artykule XXIII Obrony Wyznania Augsburskiego reformatorzy oświadczyli: Nie możemy przyjąć tej ustawy o celibacie, której bronią przeciwnicy, ponieważ jest ona sprzeczna z prawem Boskim i prawem natury i jest niezgodna z samymi kanonami soborowymi. Wiadomo też, że jest zabobonna i niebezpieczna. Rodzi bowiem nie kończące się zgorszenia, grzechy i zepsucie powszechnej moralności[14]. Reformatorzy występują dalej przeciwko nieczystej wstrzemięźliwości, która polega na nieprzestrzeganiu przyrzekanego celibatu przez kapłanów. Wreszcie podkreślają oni, że celibat nie jest równoznaczny z czystością. Może bowiem być większa czystość serca u żonatego (jak np. u Abrahama lub Jakuba) aniżeli u wielu prawdziwie wstrzemięźliwych[15]. Z drugiej strony reformatorzy utrzymują w mocy naukę, że dziewictwo jest darem znamienitszym niż małżeństwo[16]. Człowiek bezżenny jest bowiem bardziej wolny, może więcej czasu poświęcić na modlitwę i służbę Panu. Wskazują oni również, że ludzie zacni będą umieli swoje pożycie małżeńskie ułożyć w sposób umiarkowany (...) A ludzie zacni wiedzą także to, iż Paweł nakazuje (1Tes 4,4) utrzymać swoje ciało w czystości i poszanowaniu. Wiedzą zarazem, iż niekiedy mąż i żona powinni trzymać się z dala, aby mieć czas na modlitwę, lecz Paweł nie chce, aby to było na stałe (1Kor 7,5)[17]. Podkreślając świętość małżeństwa reformatorzy podkreślają, że wypaczenie nauki o małżeństwie zrodziło się z poglądów mnichów zachwalających w sposób zabobonny celibat[18]. Podsumowując swoją naukę na temat małżeństwa duchownych, reformatorzy nauczają, że Ewangelia zezwala na małżeństwo tym, którzy go potrzebują. Nie zmusza jednak do małżeństwa tych, którzy chcą dochować wstrzemięźliwości, byleby tylko naprawdę byli wstrzemięźliwi. Myślimy, że tę wolność należy przyznać także duchownym i nie chcemy nikogo zmuszać gwałtem do celibatu ani też rozrywać małżeństw już zawartych[19]. A zatem nauka reformatorów wskazuje na to, że w XVI w. niemało duchownych żyło w małżeństwach uważanych przez nich samych za prawnie zawarte. Z drugiej strony reformatorów raziło to, że bezżenni duchowni nie byli w stanie zdobyć się na ową wstrzemięźliwość, którą przyrzekali. Stąd w celu uzdrowienia sytuacji reformatorzy nauczali, że lepiej być czystym duchownym żyjącym w małżeństwie niż nieczystym żyjącym w celibacie.

W Obronie Wyznania Augsburskiego reformatorzy powołują się również pośrednio na postanowienia Synodu w Ancyrze (314), przypominając, że przez jakiś czas wolno było diakonom w służbie pojąć żonę i nie zmuszano ich do złożenia urzędu, jeżeli tylko nie składali ślubów, a do składania ślubów nie zmuszano ich, co jednak później zostało zmienione[20]. Zauważono również, że prezbiterom pozwalano na zatrzymanie swoich żon, jeśli ożenili się oni z nimi przed święceniami. Na tej podstawie reformatorzy postanowili powrócić do owej praktyki. Co więcej, zezwolili również na zawieranie małżeństw wyświęconym kapłanom, którzy uważają, że nie posiadają daru życia w dziewictwie. A zatem zdaniem reformatorów celibatu nie można nakazać kapłanom, bo istnieją tacy, którzy nie posiadają tego daru czystości i oni wręcz powinni ożenić się w myśl nauki św. Pawła: "Ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa niechaj każdy ma swoją żonę" (1Kor 7,2). W myśl tej nauki Kościoły wyrosłe z Reformacji, a także Kościół anglikański, Czeski Kościół Husycki, a później również Kościoły starokatolickie zezwoliły na zawieranie małżeństw nie tylko kandydatom do stanu duchownego (jak to jest w Kościołach wschodnich), ale także samym duchownym. Zwykle Kościoły te zezwalają również duchownym na zawarcie kolejnego związku małżeńskiego, np. po śmierci małżonki. Natomiast kiedy większość Kościołów wyrosłych z Reformacji, większość lokalnych Kościołów anglikańskich, a także Czeski Kościół Husycki i niektóre Kościoły starokatolickie (Holandia, Austria) zaczęły dopuszczać kobiety do stanu duchownego na równi z mężczyznami, wówczas prawo dotyczące zawierania małżeństw przez kandydatów na duchownych i samych duchownych zostało rozszerzone na obie płci. Oprócz tego w Kościołach posiadających strukturę episkopalną częstokroć wybiera się na urząd biskupa żonatego duchownego, a gdzie prawo danego Kościoła zezwala, to na urząd biskupa można wybrać także zamężnego duchownego. Wreszcie niekatolickie Kościoły i Wspólnoty Kościelne na Zachodzie nie nakazują wstrzemięźliwości seksualnej żonatym czy zamężnym duchownym przed sprawowaniem Eucharystii.

Po zapoznaniu się z dyscypliną niekatolickich Kościołów i Wspólnot Kościelnych na Zachodzie dotyczącą współzależności pomiędzy przynależeniem do stanu duchownego i celibatem, można stwierdzić, że ta współzależność praktycznie nie istnieje i trudno tu w ogóle mówić o jakiejkolwiek formie celibatu.

Konsekwencje zniesienia celibatu

Jeżeli zatem w Kościele rzymskokatolickim w ogóle miałoby dojść do zniesienia celibatu, to wówczas należałoby zastanowić się nad tym, czy wprowadzić "półcelibat" obowiązujący w Kościołach wschodnich, czy też wprowadzić dyscyplinę obowiązującą w Asyryjskim Kościele Wschodu, czy też wreszcie uniezależnić od siebie kapłaństwo i celibat na wzór praktyki niekatolickich Kościołów i Wspólnot Kościelnych na Zachodzie. Jeżeli wprowadzony zostałby "półcelibat" Kościołów wschodnich, wówczas należałoby się zastanowić, czy ma on być wprowadzony na stałe czy też ma stanowić tylko formę przejściową, czyli czasową, do niemal całkowitego uniezależnienia się od siebie kapłaństwa i celibatu. Jeżeli "półcelibat" miałby być wprowadzony na stałe, wówczas klerycy diecezjalni mogliby zawierać małżeństwa przed święceniami diakonatu. Prawo musiałoby regulować czy mogą oni zawrzeć związki jeszcze przebywając w seminarium czy dopiero po zakończeniu seminarium. Mogłoby także przewidzieć możliwość uczestniczenia żonatych kleryków w zajęciach dydaktycznych w seminarium, choć oni sami wraz ze swoimi żonami zamieszkiwałby poza seminarium. W momencie wprowadzenia "półcelibatu" w Kościele rzymskokatolickim zaistniałyby dwie grupy duchownych: pierwszą stanowili duchowni sprzed zniesienia celibatu żyjący w stanie zakonnym lub bezżennym, a drugą stanowiliby duchowni, którzy przed święceniami diakonatu dokonali wyboru życia w stanie zakonnym, bezżennym lub małżeńskim. Taki podział duchownych mógłby doprowadzić do zaistnienia konfliktu pomiędzy tymi dwoma grupami. Ponadto w "półcelibacie" na urząd biskupa powoływano by jedynie zakonników albo duchownych żyjących w stanie bezżennym, albo wdowców. Mogłoby to doprowadzić do mianowania większej ilości zakonników na urząd biskupi niż to się dzieje w chwili obecnej. W dyscyplinie "półcelibatu" ogromną przeszkodą w sprawowaniu posługi parafialnej przez kapłana może stać się przedwczesna śmierć jego żony, zwłaszcza wtedy, gdy ich dzieci są jeszcze niepełnoletnie. Inną tragedią jest śmierć kapłana, który zamieszkiwał wraz z żoną i dziećmi na plebani. Po śmierci męża-kapłana żona wraz z dziećmi musiałaby opuścić plebanię. Powstaje wówczas pytanie, gdzie ona i jej dzieci mają zamieszkać i kto im ma pomóc. Być może, że w tej sytuacji żona zmarłego kapłana będzie w pośpiechu poszukiwała nowego męża, aby dopomóc swoim dzieciom i sobie w trudnej sytuacji. Inną tragiczną sytuacją może być brak dawania świadectwa życia chrześcijańskiego ze strony żony kapłana lub jego dzieci. Życie bowiem całej rodziny kapłana będzie miało wpływ na to, czy on sam będzie miał autorytet i czy jego posługa w parafii będzie przynosiła owoce. Jak na przykład kapłan miałby zachęcać swoich parafian, aby chodzili do kościoła, gdyby jego żona i dzieci nie uczestniczyli w nabożeństwach w kościele? W tym kontekście największą chyba tragedią byłaby publiczna zdrada małżeńska czy wreszcie całkowity rozkład życia małżeńskiego. Nawet gdyby winę za rozbicie rodziny w znacznej mierze ponosiła żona, to jednak kapłan praktycznie nie mógłby spełniać swojej posługi tam, gdzie jest znany, aby nie siać zgorszenia.

Jeżeli natomiast w Kościele rzymskokatolickim doszłoby do uniezależnienia od siebie kapłaństwa i celibatu na wzór praktyki Asyryjskiego Kościoła Wschodu czy wręcz niekatolickich Kościołów i Wspólnot Kościelnych na Zachodzie, wówczas nie doszłoby do podziału duchownych na tych sprzed zniesienia celibatu i tych po zniesieniu celibatu, bo wszyscy kandydaci do święceń i duchowni (może nawet łącznie z biskupami), poza tymi, którzy złożyli wieczyste śluby zakonne, mogliby się ożenić. Biskupem mógłby zostać praktycznie każdy duchowny: zakonnik, bezżenny i żonaty. Natomiast duchowny, któremu przedwcześnie zmarła żona, mógłby zawrzeć drugi związek małżeński. Z kolei wszystkie inne problemy byłyby podobne do tych, które zostały wyżej omówione przy praktyce "półcelibatu".

Z pewnością zniesienie celibatu w Kościele rzymskokatolickim wyeksponowałoby znacznie bardziej charyzmat życia zakonnego. Pytanie bowiem dotyczące ewentualnego zniesienia celibatu nie dotyczy zakonników, a nade wszystko duchownych diecezjalnych. To przede wszystkim oni powinni odpowiedzieć na pytanie, czy zmiana dyscypliny kościelnej w kwestii celibatu pomogłaby duchowieństwu diecezjalnemu lepiej służyć Bogu i Kościołowi. Może po zmianie dyscypliny dotyczącej celibatu w Kościele rzymskokatolickim pewne problemy znikłyby, ale na ich miejsce pojawiłyby się nowe i czy aby nie większe...



[1] Por. Kodeks Prawa Kanonicznego (dalej oznaczany jako KPK), kan.1037.

[2]Paweł VI, Encyklika Sacerdotalis caelibatus, nr 3.

[3] W niniejszym artykule wszystkie kanony soborów i synodów pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa są cytowane i komentowane na podstawie: Pravila Pravoslavnoj Cerkvi s tolkovanijami Nikodima, episkopa dalmatinsko-istrijskago, Sankt-Peterburg 1911, reprint 1994, t.I-II; każdorazowo podajemy w nawiasie numer kanonu; por. I.N.Floca, Canoanele Bisericii Ortodoxe, Sibiu 1992.

[4] Syrycjusz jest pierwszym znanym papieżem, który powołuje się w swoim nauczaniu na autorytet Stolicy Apostolskiej (apostolicae sedis auctoritas).

[5] Breviarium Fidei (BF), VII, 604.

[6] Paweł VI, Encyklika Sacerdotalis caelibatus, nr 42; KPK, kan. 1031 § 2; kan. 236 nr 2.

[7] J.Meyendorff, Małżeństwo w prawosławiu, Lublin 1995, s.77-85.

[8] Kanony Apostolskie są zbiorem najstarszych przepisów kościelnych pochodzących z przełomu III i IV w., których autorstwo przypisuje się Apostołom.

[9]Św. Grzegorz z Nyssy, De Virginitate, 13; PG 381-382.

[10] Niewolnictwo i aktorstwo w ówczesnych czasach często było utożsamiane z prowadzeniem niemoralnego życia.

[11] Więcej na temat Asyryjskiego Kościoła Wschodu zob. w: A.S.Atiya, Historia Kościołów Wschodnich, Warszawa 1968; R.G.Roberson, Chrześcijańskie Kościoły Wschodnie, Bydgoszcz 1998, s.25-28.

[12] Paweł VI, Sacerdotalis caelibatus, nr 40; por. Konstytucja Dogmatyczna Lumen gentium, nr 42.

[13] Wyznanie augsburskie, XXIII w: Księgi Wyznaniowe Kościoła Luterańskiego, Bielsko-Biała 1999, s.150-151.

[14] Obrona Wyznania Augsburskiego, XXIII,6 w: tamże, s.288.

[15] Tamże, XXIII,35 w: tamże, s.291.

[16] Tamże, XXIII,38 w: tamże, s.292.

[17] Tamże, XXIII,43 w: tamże, s.292.

[18] Tamże, XXIII,47 w: tamże, s.293.

[19] Tamże, XXIII,61 w: tamże, s.294.

[20] Tamże, XXIII (ujęcie na marginesie) w: tamże, s.296.


Creation date : 2004.12.06 • 04:00
Last update : 2024.01.13 • 20:01
Category : O sakramentach
Page read 113766 times


Print preview Print preview     Print the page Print the page


react.gifReactions to this article


Nobody gave a comment yet.
Be the first one to do it!



Artykuły
O Bogu i łasce O Kościele O sakramentach Rok liturgiczny O liturgii w ogólności Eschatologia Historia O szatanie Teksty liturgiczne O autorze strony

Konferencje na temat sakrament�w ��d� 2013
Konferencje o sakramentach (��d� luty-maj 2013):

Sakrament pokuty (28 luty 2013):
http://dobremedia.org/index.php/na-zywo/studio-lodz/konferencje/video/pokuta

Sakramenty w s�u�bie komunii - sakrament �wi�ce� i ma��e�stwo (12 marca 2013):
http://dobremedia.org/index.php/na-zywo/studio-lodz/konferencje/video/sakrament-wice-i-maestwa

Eucharystia (8 maja 2013):
http://www.dobremedia.org/index.php/na-zywo/studio-lodz/konferencje/video/eucharystia

Szukaj





Newsletter
To receive news about this website, consider subscribing to our Newsletter.
Subscribe
Unsubscribe
956 Subscribers

^ Top ^

  Site powered by GuppY v4.5.19 � 2004-2011 - CeCILL Free License