Uwaga! Ten tekst zosta� opublikowany w: „Przegl�d Powszechny” 6/1018:2006 s.25-39 (cz. I); „Przegl�d Powszechny” 7-8/1019-1020:2006 s.86-95 (cz. II).
Marek Blaza SJ Co to jest Ko�ci� katolicki? W r�nego rodzaju polskoj�zycznych publikacjach, w tym tak�e teologicznych, sam termin „Ko�ci� katolicki” uto�samiany jest przede wszystkim ze zorganizowan� instytucj� religijn� o zasi�gu �wiatowym, b�d�c� jednocze�nie wsp�lnot� chrze�cijan tradycji zachodniej, kt�rzy uznaj� nad sob� zwierzchno�� biskupa Rzymu, czyli papie�a jako namiestnika Chrystusa i nast�pcy �w. Piotra Aposto�a. Dlatego te� w naszym kraju nazwy „Ko�ci� katolicki” i „Ko�ci� rzymskokatolicki” bardzo cz�sto s� u�ywane zamiennie, tak jakby mia�y one oznacza� t� sam� rzeczywisto��. Je�li zatem obydwa te terminy mia�yby by� synonimami, to czy nie lepiej by�oby dokona� uproszczenia i przesta� u�ywa� jednej z powy�szych nazw? A mo�e jednak terminy te nie s� sobie to�same? W takim wypadku nale�a�oby wykaza� istnienie r�nicy pomi�dzy Ko�cio�em katolickim i Ko�cio�em rzymskokatolickim, a tak�e wyja�ni�, na czym ta r�nica mia�aby polega�. W celu znalezienia odpowiedzi na powy�sze pytania na samym pocz�tku niniejszego artyku�u zostanie dokonana analiza j�zykowa poj�cia Ko�cio�a katolickiego, zawartego w tych wyznaniach wiary, kt�rych tre�� w znacz�cej mierze jest wsp�lna dla wi�kszo�ci wyzna� chrze�cija�skich. Chodzi w tym wypadku o Symbol Nicejsko-Konstantynopolita�ski oraz Symbol Apostolski. Nast�pnie zostanie om�wiona wsp�zale�no�� pomi�dzy katolicko�ci� i ortodoksyjno�ci� Ko�cio�a, by wreszcie zaj�� si� relacj� pomi�dzy Ko�cio�em katolickim i Ko�cio�em rzymskim. Poj�cie Ko�cio�a katolickiego w wyznaniach wiary Artyku� wiary o Ko�ciele zawarty jest w dw�ch najwa�niejszych wyznaniach wiary, uznawanych i u�ywanych po dzi� dzie� w wielu Ko�cio�ach, zar�wno na Wschodzie jak i Zachodzie. Pierwszym z nich jest Symbol Nicejsko-Konstantynopolita�ski (Wierz� w jednego Boga), kt�ry zosta� sformu�owany na pierwszych dw�ch soborach powszechnych: Nicejskim I (325) i Konstantynopolita�skim I (381). Drugi natomiast to Symbol Apostolski (Wierz� w Boga), b�d�cy staro�ytnym, chrzcielnym wyznaniem wiary Ko�cio�a rzymskiego. O ile jednak Symbol Apostolski stanowi spu�cizn� jedynie zachodniego chrze�cija�stwa, o tyle Symbolem Nicejsko-Konstantynopolita�skim pos�uguj� si� zar�wno chrze�cijanie wschodni, jak i zachodni. W polskim tek�cie obydwu wy�ej wymienionych wyzna� wiary wydaje si� na pierwszy rzut oka, i� nie ma mowy o Ko�ciele katolickim. W Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skim chrze�cijanie w naszym kraju wyznaj� bowiem wiar� w jeden, �wi�ty, powszechny i apostolski Ko�ci� (BF IX,10), a w Symbolu Apostolskim w �wi�ty Ko�ci� powszechny (BF IX,3). Dlatego te� w poszukiwaniu sformu�owania „Ko�ci� katolicki” nale�y odnie�� si� do oryginalnego tekstu powy�szych symboli wiary. I tak, w oryginale greckim, w transkrypcji �aci�skiej, artyku� o wierze w Ko�ci� brzmi nast�puj�co: Eis mian hagian katholik�n kai apostolik�n ekkl�s�an. A zatem w dos�ownym t�umaczeniu jest tu mowa o wierze w jeden, �wi�ty, katolicki i apostolski Ko�ci�. Natomiast w oryginalnym, �aci�skim tek�cie Symbolu Apostolskiego tak brzmi artyku� wiary o Ko�ciele: Credo sanctam Ecclesiam catholicam. Znamienne jest, i� w oryginale �aci�skim Symbolu Apostolskiego u�yte zosta�o sformu�owanie Ecclesia catholica, b�d�ce w�a�ciwie w ca�o�ci kalk� z j�zyka greckiego, zamiast Ecclesia universalis, kt�re zdawa� by si� mog�o, i� bardziej odpowiada�oby duchowi j�zyka �aci�skiego. O ile etymologicznie greckie s�owo oznaczaj�ce Ko�ci� (Ekkl�s�a) oznacza dos�ownie zwo�anie, zebranie, zgromadzenie, o tyle greckie s�owo „katolicki” (katholikos) pochodzi od s��w kat’ holon, co dos�ownie oznacza „wed�ug ca�o�ci”. �w. Izydor z Sewilli (zm. 636) wyja�nia�, i� Ko�ci� katolicki jest powszechny, to znaczy stosownie do ca�o�ci (pogrub. - MB), a nie do grup heretyckich, ograniczaj�cych si� do pewnych region�w, i rozszerza si� po ca�ej ziemi. Zdaniem wybitnego teologa prawos�awnego Paula Evdokimova termin „katolicki” nie oznacza ca�o�ci w sensie geograficznym, bo takie znaczenie ma s�owo „ekumeniczny”, wyra�aj�ce raczej uniwersalizm terytorialny. Natomiast s�owo „katolicki” ma wymiar pionowy i jako�ciowy. Dlatego te�, zdaniem Evdokimova, w rzeczywisto�ci sobory „ekumeniczne”, [czyli powszechne] w �wiadomo�ci Ko�cio�a odpowiada�y jego „katolicko�ci”. Ekumenizm Cesarstwa [Bizantyjskiego] by� wielko�ci� przej�ciow�, katolicko�� Ko�cio�a jest czym� trwa�ym. Przy t�umaczeniu z j�zyk�w oryginalnych na j�zyki narodowe obydwu wy�ej wymienionych symboli, cz�stokro� s�owo „katolicki”, b�d�ce greckiego pochodzenia, nie zosta�o zast�pione s�owem rodzimym. Dotyczy to mi�dzy innymi takich j�zyk�w jak angielski, francuski, hiszpa�ski, niemiecki, portugalski i w�oski. W tym kontek�cie nale�y podkre�li�, i� r�wnie� prawos�awni wierni greckoj�zyczni pos�uguj�c si� podczas obrz�d�w liturgicznych oryginalnym tekstem Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skiego, wyznaj� wiar� w Ko�ci� katolicki. W tych bowiem j�zykach chrze�cijanie wyznaj� wiar� w Ko�ci� katolicki rozumiany jako Ko�ci� powszechny, a nie jako wyznanie chrze�cija�skie. W j�zyku polskim, czeskim, s�owackim i chorwackim pochodz�ce z greki s�owo „katolicki” zosta�o przet�umaczone na s�owo „powszechny”. Natomiast dla S�owian nale��cych do Ko�cio�a prawos�awnego czy te� do Ko�cio�a greckokatolickiego zasadniczym punktem odniesienia w refleksji teologicznej nad artyku�em wiary o Ko�ciele jest tekst starocerkiewnos�owia�ski Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�ski, b�d�cy t�umaczeniem z j�zyka greckiego. W tym jednak przek�adzie greckie s�owo katholik�n zosta�o zamienione s�owia�skim s�owem sobornuju, tak �e ca�y artyku� wiary o Ko�ciele w niniejszym wyznaniu wiary w j�zyku starocerkiewnos�owia�skim, w transkrypcji �aci�skiej, brzmi nast�puj�co: Vo jedinu svjatuju, sobornuju i apostolskuju Cerkov. W ramach polemik katolicko-prawos�awnych XIX w. rosyjski jezuita Iwan Gagarin (1814-1882) krytykowa� zamian� s�owa „katolicki” na starocerkiewnos�owia�skie „sobornyj” w wyznaniu wiary. Uwa�a� on, i� taka zamiana jest nies�uszna i nie ma wi�kszego uzasadnienia. Wed�ug niego tre�� greckiego terminu „katolicki” jest bogatsza i wyra�niejsza ni� w s�owie „sobornyj”. Gagarin uzasadnia�, i� termin „katolicki” wyra�a ide� „og�lno�wiatowo�ci” (ros. vsiemirnost’) Ko�cio�a, kt�ry obejmuje wszystkie narody �wiata. W odpowiedzi na zarzuty Gagarina rosyjski teolog prawos�awny, Aleksiej Chomiakow (1804-1860) stwierdzi�, i� s�owo „katolicki”, pochodz�ce z j�zyka greckiego, dla S�owian nie przedstawia wi�kszej warto�ci. Natomiast odnosz�c si� do rozumienia teminu „katolicki” przez Gagarina, Chomiakow odpar�, i� wed�ug tej koncepcji buddyzm by�by bardziej katolicki ni� Rzym. �w prawos�awny teolog zwr�ci� przy tym uwag� na fakt, i� �wi�ci Cyryl i Metody jako Grecy z pochodzenia, przy przek�adaniu s�owa „katolicki” w wyznaniu wiary, wybrali w�a�nie s�owia�skie s�owo „sobornyj”, a nie „vsiemirnyj” czy „vsielenskij”. Zdaniem Chomiakowa uczynili tak, poniewa� Ko�ci� „soborny” jest Ko�cio�em jedno�ci wszystkich, Ko�cio�em swobodnej i pe�nej jednomy�lno�ci. A zatem wed�ug tego� teologa poj�cie „katolicki” wi��e si� �ci�le z poj�ciem soborowo�ci (ros. sobornost’), kt�re wywodzi si� od s�owa „sob�r”. Ten za� zwi�zek poj�ciowy oznacza, i� sama zasada soborowa ma swoje zakorzenienie w wewn�trznej katolicko�ci Ko�cio�a. Dlatego te� soborowo�� to �ycie w mi�o�ci wewn�trz Ko�cio�a, a jej brak to herezja, nie rozumiana jedynie jako b��dna nauka teologiczna, ale jako brak mi�o�ci powoduj�cy przedk�adanie swojej osobistej opinii nad powszechn� wiar� Ko�cio�a. W ten spos�b Chomiakow obja�niaj�c teologiczne znaczenie starocerkiewnos�owia�skiego s�owa „sobornyj”, nie wprowadzi� �adnych nowo�ci, ale nawi�za� do my�li Ojc�w Ko�cio�a, takich jak �w. Ireneusz z Lyonu, Tertulian, Orygenes czy �w. Augustyn. Dla prawos�awnych i greckokatolickich S�owian tre�� Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skiego w j�zyku starocerkiewnos�owia�skim stanowi punkt odniesienia do dokonywania t�umacze� na j�zyki narodowe. Dlatego te� w j�zykach bia�oruskim, bu�garskim, macedo�skim, rosyjskim, serbskim i ukrai�skim w artykule wiary o Ko�ciele wyst�puje zawsze s�owo b�d�ce kalk� starocerkiewnos�owia�skiego s�owa „sobornyj”. Podobne s�owo (soborniceasc�) jest u�yte tak�e w rumu�skim tek�cie Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skiego, kt�rym pos�uguje si� Ko�ci� prawos�awny. Natomiast w wyznaniu wiary rumu�skiego Ko�cio�a greckokatolickiego i Ko�cio�a rzymskokatolickiego u�yte jest s�owo catolic�. Na podstawie dotychczasowej refleksji mo�na by odnie�� wra�enie, i� do Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skiego i Symbolu Apostolskiego nie odwo�uj� si� protestanci. Trzeba jednak podkre�li�, i� reformatorzy XVI wieku nie odrzucili tre�ci obydwu tych symboli. Co wi�cej, obydwa te wyznania wiary umieszczone s� w ksi�gach wyznaniowych Ko�cio�a Lutera�skiego. Autorzy uzasadniaj� potrzeb� opublikowania ksi�g wyznaniowych, a w tym symboli wiary, mi�dzy innymi w nast�puj�cych s�owach: Zgodnie z ewangelick� zasad� „sola Scriptura” Pismo �wi�te jest jedynym �r�d�em wiary i �ycia chrzscija�skiego. Autorytet Biblii jest jedyny w swoim rodzaju. Symbole wiary wyp�ywaj� z Pisma i ich autorytet jest zale�ny od autorytetu Biblii. Jednak�e zar�wno Pismo �wi�te, jak i symbole wiary maj� charakter normatywny dla nauki Ko�cio�a. Pismo �wi�te jest „norma normans”, a wyznanie i symbol ko�cielny jest „norma normata”. W Du�ym Katechizmie, wydanym po raz pierwszy w 1529 roku, Marcin Luter komentuje mi�dzy innymi artyku� wiary o Ko�ciele zawarty w Symbolu Apostolskim. Sam autor prze�o�y� go na j�zyk niemiecki jako �wi�ty Ko�ci� chrze�cija�ski (eine heilige, christliche Kirche). Tak te� w swoim komentarzu konsekwentnie u�ywa tego� sformu�owania. R�wnie� Katechizm Heidelberski, opublikowany po raz pierwszy w 1563 roku w j�zyku niemieckim, stanowi�cy podstawow� wyk�adni� teologii kalwi�skiej, zawiera tre�� Symbolu Apostolskiego w odpowiedzi na 23. pytanie. W tym kontek�cie nale�y jednak zaznaczy�, i� w niemieckim przek�adzie Symbolu Apostolskiego, zawartym w tym katechizmie, �aci�skie sanctam Ecclesiam catholicam zosta�o przet�umaczone na �wi�ty, powszechny, chrze�cija�ski Ko�ci� (eine heilige allgemeine christliche Kirche). Natomiast w Ko�ciele anglika�skim nie starano si� zast�powa� w angielskim t�umaczeniu wyznania wiary s�owa „katolicki” innym s�owem. Dowodem na to mo�e by� chocia�by tre�� Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skiego, umieszczonego w ramach sprawowania Eucharystii oraz Symbolu Apostolskiego przy udzielaniu chrztu w jednej z najstarszych oficjalnych ksi�g liturgicznych Ko�cio�a anglika�skiego (Book of Common Prayer) z 1549 roku. Katolicko�� a ortodoksyjno�� Ko�cio�a W�a�ciwie od samego pocz�tku, kiedy Ojcowie Ko�cio�a zacz�li pos�ugiwa� si� terminem „katolicki”, mia� on dwa znaczenia: powszechno�ci i autentyczno�ci. Ju� �w. Ignacy Antioche�ski powiedzia� bowiem, i� gdzie jest Chrystus, tam jest Ko�ci� katolicki. Jednak w zachodnim chrze�cija�stwie w I tysi�cleciu samo s�owo „katolicki” pojawia�o si� nie tylko w odniesieniu do Ko�cio�a, ale tak�e do samej doktryny. I tak, �w. Wincenty z Lerynu (zm. przed 450 r.) m�wi� o dogmatach katolickich (dogmata catholica), kt�re przeciwstawia� wierze heretyckiej (nova dogmata). Z biegiem czasu pojawi�o si� tak�e sformu�owanie „prawda katolicka” (veritas catholica)i „wiara katolicka” (fides catholica). R�wnie� �w. Albert Wielki i �w. Tomasz z Akwinu wskazuj� raczej na aspekt jako�ciowy katolicko�ci. Twierdz� oni, i� wiara ma charakter uniwersalny, poniewa� wyra�a ona prawd� o Bogu. Odt�d te� katolicko�� Ko�cio�a coraz bardziej nabiera�a charakteru chrystocentrycznego, kt�rego podstaw� sta�o si� twierdzenie �w. Cypriana z Kartaginy (zm. 258), i� poza Ko�cio�em nie ma zbawienia (salus extra ecllesiam non est). Taki spos�b my�lenia teologicznego doprowadzi� mi�dzy innymi do sformu�owania nast�puj�cego orzeczenia na IV Soborze Latera�skim (1215): Jeden jest powszechny Ko�ci� wiernych (fidelium universalis ecclesia), poza kt�rym nikt w og�le nie mo�e by� zbawiony. Jeszcze dobitniejsze s�owa mo�na znale�� w bulli Unam sanctam papie�a Bonifacego VIII z 1302 roku: Wiara nas sk�ania do utrzymywania i wyznawania, �e jest jeden Ko�ci�, �wi�ty, katolicki i apostolski. My w niego wierzymy mocno i t� wiar� bez zastrze�enia wyznajemy. Poza nim nie ma zbawienia ani odpuszczenia grzech�w. (...) Jedna by�a przecie� arka Noego w czasie potopu, symbolicznie zapowiadaj�ca jeden Ko�ci�. Wymierzona jedn� miar�, jednego mia�a sternika i rz�dc� – Noego. Poza ni� wszystko, co istnia�o – jak czytamy – zosta�o zniszczone. R�wnie� w bulli unii z Koptami Cantate Domino Soboru Florenckiego (1442) papie� Eugeniusz IV napisa�, i� jedno�� cia�a Ko�cio�a znaczy tak wiele, i� jedynie ludziom w nim pozostaj�cym sakramenty ko�cielne, posty, ja�mu�ny i inne dzie�a pobo�no�ci pomagaj� do zbawienia, a trudy chrze�cija�skiej walki przynosz� nagrody wieczne, gdy� nikt – jakichkolwiek by ja�mu�n nie udziela�, nawet gdyby dla imienia Chrystusa przela� sw� krew – nie mo�e by� zbawiony, je�li nie pozostaje w �onie Ko�cio�a katolickiego i w jedno�ci z nim. W ten spos�b �wczesny Ko�ci� zachodni coraz bardziej uto�samia� si� z Ko�cio�em katolickim, kt�ry zacz�� by� rozumiany jako konkretne wyznanie chrze�cija�skie, kt�rego cz�onkowie podporz�dkowani s� w�adzy biskupa Rzymu i twierdz�, �e poza ich Ko�cio�em nie ma zbawienia. Dlatego te� w tym kontek�cie nie powinien dziwi� fakt, i� reformatorzy XVI wieku unikali s�owa „katolicki”, nawet w wyznaniu wiary, tak jakby jedynie katolicy mieli na to s�owo monopol. Wyj�tek stanowi� tutaj Ko�ci� anglika�ski, o czym ju� wy�ej by�a mowa. W czasach nowo�ytnych przymiotnik „katolicki” jeszcze �ci�lej zacz�� si� ��czy� z doktryn� Ko�cio�a rzymskokatolickiego, o czym mo�e �wiadczy� dzie�o pt. Regu�a wiary katolickiej (Regula fidei catholicae) niemieckego franciszkanina Filipa Neri Chrismanna z 1792 roku, a jeszcze wyra�niej definicja dogmatu og�oszona w Konstytucji dogmatycznej o wierze katolickiej Dei Filius Soboru Watyka�skiego I (1870): Nast�pnie wiar� bosk� i katolick� (pogrub. – MB) (fide divina et catholica) nale�y wierzy� w to wszystko, co zawiera si� w s�owie Bo�ym spisanym lub przekazanym, i jest do wierzenia przedk�adane przez Ko�ci� – albo uroczystym orzeczeniem, albo zwyczajnym i powszechnym nauczaniem (universali magisterio) – jako objawione przez Boga. Natomiast uczestnicy Soboru Watyka�skiego II w wi�kszym stopniu zwr�cili uwag�na zwi�zek s�owa „katolicki” z tajemnic� Ko�cio�a, nie pomijaj�c przy tym jednak aspektu ortodoksyjno�ci Ko�cio�a. I tak, w Konstytucji Dogmatycznej o Ko�ciele Lumen gentium czytamy, i� Ko�ci� [Chrystusowy] ustanowiony i zorganizowany w tym �wiecie jako spo�eczno��, trwa (subsistit) w Ko�ciele katolickim, rz�dzonym przez nast�pc� Piotra oraz biskup�w pozostaj�cych z nim we wsp�lnocie, cho� i poza jego organizmem znajduj� si� liczne elementy u�wi�cenia i prawdy, kt�re jako w�a�ciwe dary Ko�cio�a Chrystusa nak�aniaj� do katolickiej jedno�ci (nr 8). Warto zwr�ci� uwag� na fakt, i� w tym sformu�owaniu jest mowa nie tylko o Ko�ciele katolickim, ale tak�e o katolickiej jedno�ci. Ju� na podstawie powy�szego tekstu wynika, i� chodzi tu o jedno�� z Ko�cio�em katolickim. W du�ej mierze potwierdza to Dekret o Ekumenizmie Unitatis Redintegratio, gdzie mowa jest o Ko�cio�ach i ko�cielnych Wsp�lnotach, kt�re nie s� jeszcze w pe�nej wsp�lnocie z Ko�cio�em katolickim: Cho� w naszym przekonaniu maj� braki, nie s� bynajmniej pobawione warto�ci i znaczenia w misterium zbawienia. Duch Chrystusa bowiem nie waha si� pos�ugiwa� nimi jako �rodkami zbawienia, kt�rych skuteczno�� pochodzi wprost z pe�ni �aski i prawdy powierzonej Ko�cio�owi katolickiemu (nr 3). To stanowisko potwierdza tak�e deklaracja Kongregacji Nauki Wiary Dominus Iesus z 2000 roku, dodatkowo precyzuj�c, i� Sob�r Watyka�ski II wybra� s�owo „subsistit” w�a�nie po to, by wyja�ni�, �e jest tylko jedno „istnienie” prawdziwego Ko�cio�a, a poza widzialnym z nim zwi�zkiem istniej� tylko „elementa Ecclesiae”, kt�re — b�d�c elementami Ko�cio�a — zmierzaj� i prowadz� do Ko�cio�a katolickiego. Uczestnicy Soboru Watyka�skiego II podkre�lili w wyra�ny spos�b, i� uwa�aj� si� za Ko�ci� ortodoksyjny, czyli prawowierny, poniewa� ca�� pe�ni� zbawczych �rodk�w mo�na bowiem osi�gn�� jedynie za po�rednictwem katolickiego Ko�cio�a Chrystusowego, kt�ry stanowi powszechn� pomoc do zbawienia. Z drugiej strony ojcowie soborowi wskazali, i� do tej (...) katolickiej jedno�ci Ludu Bo�ego, kt�ra jest znakiem przysz�ego pokoju powszechnego i do niego si� przyczynia, powo�ani s� wszyscy ludzie i w r�ny spos�b do niej nale�� lub s� do niej przyporz�dkowani, zar�wno wierni katolicy, jak inni wierz�cy w Chrystusa, jak wreszcie wszyscy w og�le ludzie z �aski Bo�ej powo�ani do zbawienia. R�wnie� w teologii prawos�awnej katolicko�� �ci�le wi��e si� z ortodoksyjno�ci�. W komentarzu do artyku�u wiary o Ko�ciele Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skiego jeden z katechizm�w Rumu�skiego Ko�cio�a Prawos�awnego wprost stwierdza, i� Ko�ci� jest katolicki, czyli powszechny (soborniceascǎ), poniewa� posiada on pe�n� prawd� religijn� oraz zawsze i wsz�dzie naucza� i naucza t� sam� i niezmienn� powszechn� (universal) prawd� Bo��. Natomiast inny katechizm tego� Ko�cio�a, komentuj�c t� sam� prawd� wiary, podkre�la, i� poj�cie „Ko�ci� katolicki” (soborniceascǎ) znaczy tyle samo, co „Ko�ci� ortodoksyjny”, czyli „Ko�ci� prawowierny”. W tym konte�cie nale�y tak�e odczytywa� samo poj�cie „prawos�awny”, kt�re stanowi dos�owne t�umaczenie na j�zyk starocerkiewnos�owia�ski greckiego s�owa orthodoxos, czyli ortodoksyjny, prawowierny. A z tego wynika, i� w II tysi�cleciu chrze�cija�stwa Ko�ci� wschodni tradycji bizantyjskiej coraz bardziej zacz�� uto�samia� si� z Ko�cio�em prawos�awnym, czyli ortodoksyjnym, a Ko�ci� rzymskokatolicki z Ko�cio�em katolickim. Z drugiej strony Ko�ci� rzymskokatolicki uwa�a si� za Ko�ci� ortodoksyjny, czyli prawowierny, a Ko�ci� prawos�awny za Ko�ci� katolicki, czyli „soborny”, powszechny. W rosyjskim prawos�awiu teologowie pisz�c o katolicko�ci Ko�cio�a, pos�uguj� si� s�owem „sobornyj”, wyst�puj�cym w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skim, b�d� te� s�owem „kafoli�eskij”. Obydwa te s�owa odnosz� oni wy��cznie do Ko�cio�a prawos�awnego. Zach�d bowiem, wed�ug ich opinii, poprzez zerwanie jedno�ci ze Wschodem w XI wieku przesta� by� „kafoli�eskij”, a sta� si� „katoli�eskij”. St�d te� Aleksiej Chomiakow pisa�, i� Ko�ci� rzymskokatolicki nie jest katolicki (kafoli�eskij), ale jest „romanizmem” i „latynizmem”. Z drugiej strony ten�e sam teolog pisa�, i� ta cz�� ludzko�ci, kt�ra nie nale�y do Ko�cio�a prawos�awnego jest albo obca Ko�cio�owi, albo zwi�zana z nim wi�zami, kt�re B�g nie zechcia� jeszcze objawi�, pozostawiaj�c to S�dowi Wielkiego Dnia. Podobne stanowisko zajmuje tak�e biskup Kallistos Ware, kt�ry twierdzi, i� z �aski Boga Ko�ci� prawos�awny posiada pe�ni� prawdy (tak wierz� jego cz�onkowie), ale istniej� r�wnie� inne wsp�lnoty chrze�cijan, kt�re w wi�kszym lub mniejszym stopniu pozostaj� w posiadaniu pierwotnej prawdy prawos�awia. Wszystkie te fakty musz� by� wzi�te pod uwag� – nie mo�na po prostu stwierdzi�, �e wszyscy nieprawos�awni s� poza Ko�cio�em i na tym poprzesta�; innych chrze�cijan nie mo�na traktowa� tak samo jak niewierz�cych. R�wnie� oficjalne stanowisko prawos�awia wobec innych wyzna� chrze�cija�skich w kwestii ich katolicko�ci nie jest jednoznaczne. Wydaje si�, i� najbardziej jasny pogl�d w tej sprawie wyrazili uczestnicy Jubileuszowowego Soboru Biskup�w Rosyjskiego Ko�cio�a Prawos�awnego w dokumencie pt. Podstawowe zasady dotycz�ce stosunku Rosyjskiego Ko�cio�a Prawos�awnego do innowierc�w z 2000 roku. Wskazali oni, i� Ko�ci� prawos�awny przez usta �wi�tych Ojc�w twierdzi, �e zbawienie mo�e dokona� si� tylko w Ko�ciele Chrystusowym. Ale jednocze�nie [twierdzi, �e] wsp�lnoty, kt�re odpad�y od jedno�ci z prawos�awiem, nigdy nie by�y uwa�ane jako w pe�ni pozbawione �aski Bo�ej. (...) Ko�ci� prawos�awny nie orzeka o rozmiarach zachowania czy utracenia �ycia nadprzyrodzonego u innowierc�w, uwa�aj�c to za tajemnic� zamys�u i s�du Bo�ego. Z drugiej strony autorzy tego� dokumentu podkre�laj�, i� Ko�ci� prawos�awny jest prawdziwym Ko�cio�em, w kt�rym bez uszczerbku jest przechowywana �wi�ta Tradycja i pe�nia zbawiennej �aski Bo�ej. Zachowa� on w ca�o�ci i czysto�ci �wi�t� sukcesj� aposto��w i �wi�tych ojc�w. Co wi�cej, warto zauwa�y�, i� w stosunku do nieprawos�awnych chrze�cijan, w niniejszym dokumencie u�ywane jest s�owo inoslavije, czyli innowierstwo, kt�re ma stanowi� opozycj� do prawos�awia. Rosyjskie s�owo „inoslavije”, pochodz�ce z j�zyka starocerkiewnos�owia�skiego, odpowiada zatem s�owu „heterodoksja”, tak jak prawos�awie jest dos�ownym t�umaczeniem s�owa „ortodoksja”. R�wnie� wi�kszo�� Ko�cio��w przedchalcedo�skich (koptyjski, etiopski, syryjski, syro-malankarski) nazywa si� ortodoksyjnymi. Jedynie Ormia�ski Ko�ci� Apostolski �ci�le wi��e sw� ortodoksyjno�� w�a�nie z apostolsko�ci� jako atrybutem Ko�cio�a, wymienianym w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skim. Natomiast Asyryjski Ko�ci� Wschodu, kt�ry zerwa� jedno�� z reszt� chrze�cija�stwa, nie przyjmuj�c postanowie� Soboru Efeskiego w 431 roku, r�wnie� uwa�a si� za Ko�ci� ortodoksyjny. R�norakie nazwy okre�laj�ce �w Ko�ci� ju� wskazuj� na �cis�y zwi�zek zachodz�cy pomi�dzy prawowierno�ci�, katolicko�ci� i apostolsko�ci� w teologii tego Ko�cio�a. I tak, Asyryjski Ko�ci� Wschodu bywa nazywany Ko�cio�em Apostolskim Wschodu, Apostolskim Katolickim Ko�cio�em Asyryjskim Wschodu, Staro�ytnym Ko�cio�em Wschodu, Staro�ytnym Apostolskim i Katolickim Ko�cio�em Wschodu. Z drugiej strony nale�y zaznaczy�, i� nie tylko Asyryjski Ko�ci� Wschodu, ale tak�e Ko�cio�y przedchalcedo�skie uwa�aj� si� za katolickie w sensie powszechno�ci i ortodoksyjno�ci. Wynika to przede wszystkim z przyj�cia przez te Ko�cio�y prawd wiary zawartych w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skim. Innym gwarantem katolicko�ci i ortodoksyjno�ci we wszystkich Ko�cio�ach wschodnich jest tak�e osoba patriarchy, kt�ry w Asyryjskim Ko�ciele Wschodu, Ormia�skim Ko�ciele Apostolskim oraz w Gruzi�skim Ko�ciele Prawos�awnym nosi tytu� katolikosa. Za katolickie w sensie powszechno�ci i ortodoksyjno�ci uznaj� si� tak�e Ko�cio�y starokatolickie, Ko�cio�y mariawickie, Ko�ci� anglika�ski, a tak�e niekt�re Ko�cio�y protestanckie, a zw�aszcza ewangelickie. Dlatego te� zagadnienie katolicko�ci jest tak�e przedmiotem dialogu teologicznego mi�dzy r�nymi wyznaniami chrze�cija�skimi, czego przyk�adem mo�e by� dokument studyjny zatytu�owany Katolicko�� i apostolsko�� z 1970 roku, opracowany z inicjatywy Wsp�lnej Grupy Roboczej Ko�cio�a Rzymskokatolickiego i �wiatowej Rady Ko�cio��w przez Wsp�ln� Komisj� Teologiczn�. Ju� na samym pocz�tku tego� dokumentu autorzy zauwa�aj�, i� poj�ciem „katolicko�ci” pos�ugiwano si�, zw�aszcza w ostatnich stuleciach, po to, aby jedne Ko�cio�y chrze�cija�skie przeciwstawi� innym. W dalszej cz�ci niniejszego dokumentu zajmuj� si� oni tak�e relacj� zachodz�c� pomi�dzy katolicko�ci� i ortodoksyjno�ci�. Zauwa�aj� oni, i� (...) Ko�ci� jest Ko�cio�em katolickim w�wczas, gdy jest Ko�cio�em ortodoksyjnym. Poniewa� prawda Ewangelii nie ma tylko charakteru spekulatywnego i nie jest tylko materia�em nauczaj�cym, przeto istniej� liczne sposoby zafa�szowania jej tak�e w �yciu chrze�cijan. Jednak autorzy podaj� jedynie cztery sposoby fa�szowania prawdy Ewangelii. Pierwszym takim sposobem jest uleganie regu�om gry politycznej albo pos�ugiwanie si� takimi �rodkami, jakie stosuje w�adza polityczna, przez co Ko�ci� dystansuje si� od ubogich i ogranicza braterstwo chrze�cija�skie do jednej rasy, narodu, kultury czy klasy spo�ecznej. Drugi spos�b to pr�ba usprawiedliwienia wy�aniania si� frakcji i partii w Ko�ciele. Trzeci spos�b to che�pienie si� katolicko�ci� w�asnej konfesji z jednoczesnym lekcewa�eniem innych. Natomiast czwarta mo�liwo�� to uleganie wrogim Ko�cio�owi ideologiom wsp�czesnym, nadu�ywanie przy tej okazji poj�cia „katolicko�ci” i che�pienie si� tolerancj�, kt�ra w ostateczno�ci prowadzi do likwidacji to�samo�ci chrze�cija�skiej. Katolicko�� Ko�cio�a nie mo�e by� zagro�eniem dla jego �cis�ych zwi�zk�w z Jezusem Chrystusem, gdy� tylko w Nim jest zbawienie dla wszystkich ludzi. Dlatego te� autorzy tego� dokumentu kontynuuj�c powy�sz� my�l, podkre�laj�, i� wy�ej wspomnianym formom obni�enia warto�ci daru Chrystusa mo�na zapobiec tylko przez ci�gle odnawiane pos�usze�stwo wobec Pana, kt�rego mi�o�� umo�liwia jego ludowi zaj�cie otwartej postawy w ka�dej sytuacji, kt�rego prawda pozwala mu realizowa� swoj� to�samo�� i podtrzymywa� ci�g�o�� w ka�dym czasie, w ka�dym miejscu i w ka�dej okoliczno�ci. Ko�ci� katolicki a Ko�ci� rzymski Sob�r Nicejski I (325) potwierdzi� przywileje dla trzech stolic biskupich, kt�re powo�uj� si� na Piotrowe pochodzenie: Staro�ytny zwyczajniech b�dzie zachowany w Egipcie, Libii i Pentapolis, zgodnie z kt�rym biskup aleksandryjski posiada w�adz� nad tymi wszystkimi prowincjami, tak jak i biskupowi Rzymu przys�uguje podobny zwyczaj. Podobnie ma si� rzecz do Antiochii i innych prowincji: niech b�dzie zachowywane w Ko�cio�ach pierwsze�stwo wynikaj�ce ze starsze�stwa (kan. 6).Natomiast w nast�pnych wiekach papie�e Innocenty I (402-417), Leon Wielki (440-461) i Grzegorz Wielki (590-604) podkre�lali, i� ich stolica stoi wy�ej ni� Aleksandria i Antiochia, nie ze wzgl�du na w�asn� �wietno��, ale poniewa� jest pierwsz� stolic� �w. Piotra. Z drugiej strony biskupi Rzymu nie podwa�ali autorytetu pozosta�ych stolic o Piotrowym pochodzeniu. Co wi�cej, wydaje si�, i� w tamtym czasie wed�ug Rzymu wszystkie te trzy stolice stanowi�y niejako jedn� stolic�, co wyra�nie potwierdzi� papie� Grzegorz Wielki: Jest to tylko jedna i jedyna siedziba i jednego tylko (�w. Piotra), kt�r� z Boskiego autorytetu obecnie trzej biskupi zarz�dzaj�. W tym kontek�cie zrozumia�a by�a rywalizacja pomi�dzy Rzymem, Aleksandri� i Antiochi� a Konstantynopolem, kt�ry na mocy postanowienia SoboruChalcedo�skiego (451) wyprzedzi� w precedencji stolic biskupich Aleksandri� i Antiochi�, staj�c si� tym samym bezpo�rednim rywalem Rzymu. Papie� Leon Wielki nie zaaprobowa� tej uchwa�y Soboru Chalcedo�skiego, argumentuj�c, i� Konstantynopol nie mo�e by� podniesiony do rangi patriarchatu, poniewa� nie mo�e wykaza� si� Piotrowym pochodzeniem. Jednak cesarz bizantyjski Justynian Wielki (527-565) zatwierdzi� postanowienia tego soboru i tym samym usankcjonowa� istnienie tzw. pentarchii, czyli pi�ciu najwa�niejszych stolic biskupich chrze�cija�skiego �wiata: Rzymu, Konstantynopola, Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimy. W tym kontek�cie nale�y jednak zwr�ci� uwag� na fakt, i� Rzym sta� na czele pentarchii i by� jedynym patriarchatem na Zachodzie, a na Wschodzie znajdowa�y si� pozosta�e cztery patriarchaty. Z tego powodu Wsch�d i Zach�d w spos�b odmienny zacz�y pojmowa� sam� rol� i znaczenie biskupa Rzymu. Pocz�tkowo na Wschodzie co prawda nie podwa�ano prymatu biskupa Rzymu, ale z biegiem czasu coraz bardziej dochodzi� tam do g�osu postulat zr�wnania wszystkich patriarchat�w, tak aby ich precedencja mia�a jedynie charakter honorowy. Jeszcze w VII wieku �w. Maksym Wyznawca nazywa� Rzym g�ow� i metropoli� Ko�cio��w, kamieniem prawdziwie solidnym i niezmiennym, (...) najwi�kszym Ko�cio�em apostolskim, kt�ry ma klucze wiary i ortodoksyjnego wyznania. Natomiast w IX wieku na Wschodzie powszechnie ju� g�oszono, �e wszyscy patriarchowie s� sobie r�wni i �aden z nich nie mo�e uwa�a� si� za g�ow� Ko�cio�a powszechnego. Ta opinia zosta�a pot�piona na synodzie focja�skim w Konstantynopolu w 879 roku, ale po dokonaniu si� ostatecznego roz�amu po 1054 roku, na nowo od�y�a ona na Wschodzie i jest wyznawana po dzi� dzie�. Z drugiej strony nale�y te� podkre�li�, i� w dobie pentarchii biskup Rzymu znacznie rzadziej interweniowa� w sprawy chrze�cija�skiego Wschodu ni� w sprawy Ko�cio�a zachodniego, kt�ry by� pod jego bezpo�rednim zwierzchnictwem jako patriarchy Zachodu. A to oznacza, i� Rzym respektowa� autorytet wschodnich patriarchat�w i ingerowa� jedynie w nadzwyczajnych sytuacjach. St�d te� Wsch�d w spos�b wolny wybiera� swoich patriarch�w i innych biskup�w, erygowa� nowe diecezje i zmienia� ich stopie� hierarchiczny, samodzielnie porz�dkowa� liturgi� i prawo kanoniczne, a tak�e by� samodzielny w sprawach dyscyplinarnych odnosz�cych si� do duchowie�stwa i os�b �wieckich. Od 756 roku biskup Rzymu nie by� ju� jedynie patriarch� Zachodu, ale tak�e sta� si� g�ow� Pa�stwa Ko�cielnego. Od IX wieku autorytet biskupa Rzymu w Ko�ciele zachodnim wzrasta jeszcze bardziej, czego przyk�adem jest list papie�a Miko�aja Wielkiego (858-867) napisany do cesarza bizantyjskiego Micha�a III (842-867). Papie� w tym�e li�cie stwierdzi�, i� urz�d biskupa Rzymu stoi ponad wszystkimi stolicami biskupimi, nawet patriarch�w wschodnich. Co wi�cej, wed�ug Miko�aja Wielkiego wszelka w�adza, jak� posiadaj� patriarchowie wschodni wobec podleg�ych im biskup�w, ma swoje �r�d�o w prymacie biskupa Rzymu. St�d te� w II tysi�cleciu chrze�cija�stwa na Zachodzie powszechnie panowa�o ju� przekonanie, i� przywileje patriarch�w wschodnich zosta�y im nadane przez Rzym. W XI wieku w dokumencie Dictatus papae papie� Grzegorz VII (1073-1085) orzek� o swojej nieskr�powanej przez nikogo w�adzy i postawi� si� ponad cesarzem. Z kolei papie� Innocenty III (1198-1216) pisa� o swoim urz�dzie: B�d�c nast�pc� ksi�cia aposto��w [Piotra], nie jeste�my jednak jego wikariuszami, ani wikariuszami jakiego� aposto�a czy jakiegokolwiek zwyczajnego cz�owieka, lecz wikariuszem samego Jezusa Chrystusa. Odt�d te� w Ko�ciele zachodnim, ograniczonym tylko do �wiata kultury �aci�skiej, zacz�y pojawia� si� coraz mocniejsze tendencje uniformistyczne, tak �e ca�a tradycja wschodnia, w ka�dym jej szczeg�le, by�a postrzegana przez Zach�d jako wypaczona. To prze�wiadczenie doprowadzi�o do tragicznej w skutkach pr�by latynizacji Ko�cio�a bizantyjskiego po zdobyciu Konstantynopola przez krzy�owc�w w 1204 roku w ramach IV krucjaty. W�wczas to Innocenty III wysy�aj�c do Konstantynopola swego legata, Benedykta z Montferrat, udzieli� mu szerokich pe�nomocnictw, ��cznie z prawem uchylania decyzji �aci�skiego patriarchy i nakaza� mu przekszta�cenie Ko�cio�a greckiego w taki spos�b, by wzrasta� [on] w pobo�no�ci i czysto�ci wiary zgodnie z instytucjami �wi�tego Ko�cio�a rzymskiego. Zach�ca� on tak�e zachodnie duchowie�stwo do przybycia na Wsch�d w celu propagowania katolickiej wyk�adni wiary (ad fundandam fidei catholicae veritatem perpetuoque firmandam) i ujednolicenia, czyli latynizowania liturgii. Co wi�cej, papie� ten ustanawia� na zdobytych przez krzy�owc�w terytoriach nale��cych dot�d do Cesarstwa Bizantyjskiego, typowe dla Ko�cio�a zachodniego struktury ko�cielne (np. kapitu�y katedralne), a samemu �aci�skiemu patriarsze Konstantynopola, Tomaszowi Morosiniemu, przypomina�, i� w najwa�niejszych sprawach dzia�a on nie na mocy swej w�adzy, ale jako wikariusz papieski. Po Wielkiej Schizmie, kt�ra dokona�a si� u progu II tysi�clecia chrze�cija�stwa, w Ko�ciele zachodnim coraz cz�ciej zacz�to uto�samia� Ko�ci� katolicki z Ko�cio�em rzymskim. Jednym z najstarszych tego typu �wiadectw jest wyznanie wiary, kt�re z�o�yli waldensi w 1208 roku: Wierzymy sercem i wyznajemy usty, �e istnieje jeden Ko�ci�, nie jaki� heretycki, lecz �wi�ty rzymski, katolicki i apostolski, poza kt�rym, wierzymy, i� nikt nie zbawia si� (BF II,10). Podobne s�owa zawiera wyznanie wiary cesarza bizantyjskiego Micha�a VIII Paleloga, z�o�one na Soborze Lyo�skim II (1274): �wi�ty Ko�ci� rzymski posiada najwy�szy i pe�ny prymat i zwierzchnictwo nad ca�ym Ko�cio�em katolickim (BF II,12). Natomiast w spos�b najbardziej wyrazisty �w zwi�zek i relacj� Ko�cio�a rzymskiego do Ko�cio�a katolickiego zdaje si� pokazywa� wyznanie wiary opublikowane i zatwierdzone bull� Benedictus Deus Piusa IV w 1564 roku, sk�adane przez powo�anych na odpowiedzialne urz�dy ko�cielne. W ramach tego wyznania wiary sk�adane by�o m.in. przyrzeczenie pos�usze�stwa: Uznaj� �wi�ty, katolicki i apostolski Ko�ci� rzymski, Matk� i Mistrzyni� wszystkich Ko�cio��w, a Rzymskiemu Biskupowi, nast�pcy Ksi�cia Aposto��w b�ogos�awionego Piotra, jako namiestnikowi Jezusa Chrystusa �lubuj� i przyrzekam prawdziwe pos�usze�stwo (BF IX,45). W dobie potrydenckiej w Ko�ciele rzymskokatolickim panowa�o ju� powszechnie przekonanie, i� poza Ko�cio�em rzymskim nie ma zbawienia, o czym �wiadczy� mo�e na przyk�ad tre�� Konstytucji Apostolskiej o unii narodu ruskiego z Ko�cio�em rzymskim Magnus Dominus papie�a Klemensa VIII z 1595 roku. Papie� napisa� w tym�e dokumencie, i� biskupi ruscy pragn�cy przyst�pi� do unii doszli do wniosku, �e oni sami oraz owczarnie, za kt�re s� odpowiedzialni, nie s� cz�onkami Cia�a Chrystusowego, to jest Ko�cio�a, z przyczyny braku ��czno�ci z widzialn� g�ow� tego Ko�cio�a, najwy�szym Biskupem Rzymskim. (...) Z tych wzgl�d�w po rozwa�eniu zbawiennego planu zjednoczenia postanowili [oni] powr�ci� do Ko�cio�a Rzymskiego, swojej i wszystkich wiernych matki, i do Biskupa Rzymskiego, Zast�pcy Chrystusa na ziemi, wsp�lnego Ojca i Pasterza ca�ego ludu chrze�cija�skiego. Tak� opini� potwierdzi� tak�e papie� Pius IX (1846-1878) w mowie konsystorialnej Singulari quadam, wyg�oszonej nazajutrz po og�oszeniu dogmatu o Niepokalanym Pocz�ciu Maryi (1854): Trzeba oczywi�cie przyj�� jako prawd� wiary, �e poza apostolskim, rzymskim Ko�cio�em nikt nie mo�e by� zbawiony. On jest jedyn� ark� zbawienia. Je�li kto� do niej nie wejdzie, zginie podczas potopu (BF II,32). Tego rodzaju nauczanie przyczyni�o si� wr�cz do rozszerzenia artyku�u wiary o Ko�ciele zawartego w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skim: Ko�ci� jest jeden, �wi�ty, katolicki, apostolski i rzymski. R�wnie� liturgia katolicka by�a przede wszystkim by�a uto�samiana z liturgi� rzymsk�. Przyk�adem takiego przekonania mo�e by� konstytucja Etsi pastoralis (1742) papie�a Benedykta XIV (1740-1758) skierowana g��wnie do Italo-Grek�w. W dokumencie tym papie� orzek�, i� obrz�dek �aci�ski stoi ponad innymi obrz�dkami, poniewa� jest on pod sta�� kontrol� Stolicy Apostolskiej, a inne, ze wzgl�du na to, �e tej kontroli si� wymykaj�, s� podejrzane i zagra�aj�ce czysto�ci wiary. Dlatego te�, pisa� papie�, wiernemu obrz�dku �aci�skiego nie przystoi zmienia� obrz�dku na grecki, bo obrz�dek �aci�ski jest rytem Ko�cio�a rzymskiego, b�d�cego matk� i nauczycielk� wszystkich Ko�cio��w. Z drugiej strony w encyklice Allatae sunt (1745) Benedykt XIV napisa�, i� Stolica Apostolska gor�co �yczy sobie, aby wszystkie narody wschodnie zosta�y zachowane, nie zniszczone, s�owem – aby chc�c by� katolikami, nie musieli si� w tym celu u�acinnia�. R�wnie� Pius IX w encyklice In suprema Petri Apostoli Sede (1848) przeznaczonej dla wschodnich hierarch�w katolickich twierdzi�, i� wy�szo�� obrz�dku �aci�skiego nad obrz�dkami wschodnimi musi by� koniecznie zachowana, poniewa� obrz�dki te w wielu punktach odbiegaj� jeszcze od liturgii �aci�skiej. Jednak w 1862 roku ten�e papie� zacz�� ju� naucza�, i� obrz�dki wschodnie nie tylko nie szkodz� jedno�ci Ko�cio�a, ale wr�cz uwypuklaj� jego godno�� i pi�kno. Natomiast na Soborze Watyka�skim I (1870) �aci�ski patriarcha Jerozolimy J�zef Valerga postulowa� wprowadzenie odr�bno�ci i r�wno�ci obrz�dk�w. W tym bowiem czasie nadal istnia�a mo�liwo�� zmiany obrz�dku wschodniego na �aci�ski, ale nie odwrotnie. Natomiast Sob�r Watyka�ski II w Konstytucji dogmatycznej o Ko�ciele Lumen gentium nakre�li� w nowy spos�b wizj� Ko�cio�a katolickiego: Kolegialna jedno�� uwidacznia si� r�wnie� we wzajemnych stosunkach poszczeg�lnych biskup�w z Ko�cio�ami partykularnymi i z ko�cio�em powszechnym. Biskup Rzymu, jako Nast�pca Piotra, jest trwa�ym i widzialnym �r�d�em i fundamentem jedno�ci zar�wno kolegium biskup�w, jak wszystkich wiernych. Poszczeg�lni za� biskupi s� widzialnym �r�d�em i fundamentem jedno�ci w Ko�cio�ach partykularnych, uformowanych na wz�r Koscio�a powszechnego, w kt�rych istnieje i z kt�rych si� sk�ada jeden i jedyny Ko�ci� katolicki. Dlatego poszczeg�lni biskupi reprezentuj� sw�j Ko�ci�, wszyscy za� razem z papie�em ca�y Ko�ci� (nr 23). Ojcowie soborowi docenili znaczenie Ko�cio�a partykularnego, czyli przede wszystkim diecezji w ramach Ko�cio�a powszechnego, odchodz�c tym samym od �cis�ego ��czenia ze sob� Ko�cio�a katolickiego i Ko�cio�a rzymskiego. Z drugiej strony KongregacjaNauki Wiary w li�cie do biskup�w Ko�cio�a katolickiego o niekt�rych aspektach Ko�cio�a poj�tego jako komunia Communionis notio (1992) podkre�li�a, i� Ko�ci� powszechny jest rzeczywisto�ci� ontologicznie i czasowo uprzedni� w stosunku do ka�dego pojedynczego Ko�cio�a partykularnego. Wed�ug Ojc�w [Ko�cio�a], Ko�ci�-misterium, Ko�ci� jeden i jedyny, ontologicznie wyprzedza stworzenie, i rodzi Ko�cio�y partykularne jako c�rki, wyra�a si� w nich; jest matk� Ko�cio��w partykularnych, a nie ich produktem (nr 9). W odniesieniu do Ko�cio��w wschodnich Dekret o Ekumenizmie Unitatis redintegratio podkre�li�, i� ju� od samego pocz�tku kierowa�y si� w�asnymi normami ustalonymi przez �wi�tych Ojc�w i przez synody oraz sobory powszechne. Skoro wi�c pewna r�norodno�� w obyczajach i zwyczajach wcale nie przeszkadza jedno�ci Ko�cio�a, lecz raczej przydaje mu blasku i w znacznym stopniu przyczynia si� do spe�niania jego pos�annictwa, �wi�ty Sob�r dla unikni�cia wszelkich w�tpliwo�ci, oznajmia, jak to ju� wspomniano, �e Ko�cio�y Wschodu, pomne na konieczn� jedno�� ca�ego Ko�cio�a, maj� swobod� kierowania si� swoimi normami (disciplina), jako bardziej odpowiadaj�cymi charakterowi swoich wiernych i bardziej przydatnymi dla dobra ich dusz (nr 16). Papie� Jan Pawe� II komentuj�c te s�owa w li�cie apostolskim Euntes in mundum (1988) doda�, i� z Dekretu wynika jasno charakterystyczna autonomia, jak� ciesz� si� Ko�cio�y wschodnie: nie wywodzi si� ona z przywilej�w udzielonych przez Ko�ci� rzymski, ale z prawa posiadanego przez nie od czas�w apostolskich. A zatem na podstawie wsp�czesnych, oficjalnych dokument�w og�aszanych b�d� zatwierdzanych przez Stolic� Apostolsk� wynika, i� Ko�ci� katolicki to nie tylko Ko�ci� �aci�ski, zwany powszechnie Ko�cio�em rzymskokatolickim, ale tak�e 21 katolickich Ko�cio��w wschodnich. Dla wszystkich cz�onk�w Ko�cio�a katolickiego biskup Rzymu jest najwy�szym pasterzem, nast�pc� �w. Piotra i namiestnikiem Chrystusa, ale tylko dla cz�onk�w Ko�cio�a rzymskokatolickiego spe�nia on ponadto pos�ug� podobn� do tej, jak� pe�ni� patriarchowie wschodni, stoj�cy na czele powierzonych im Ko�cio��w. A to oznacza, i� Ko�ci� katolicki nie jest jedynie Ko�cio�em zachodnim mimo tego, �e Ko�ci� �aci�ski jest w nim zdecydowanie najwi�kszy. Trzeba wreszcie doda�, i� w Ko�ciele �aci�skim opr�cz najbardziej rozpowszechnionego rytu rzymskiego w liturgii, istnieje tak�e ryt ambrozja�ski w archidiecezji mediola�skiej, mozarabski w Hiszpanii czy zairski w Afryce. A to wszystko oznacza, i� Ko�ci� katolicki nawet w sensie wyznania chrze�cija�skiego nie jest monolitem. * * * Podsumowuj�c powy�sz� refleksj� teologiczn�, da si� zauwa�y�, i� Ko�ci� katolicki mo�e by� rozumiany w sensie katolicyzmu i katolicko�ci. W pierwszym wypadku Ko�ci� katolicki to nazwa najwi�kszego wyznania chrze�cija�skiego, do kt�rego w przyt�aczaj�cej wi�kszo�ci nale�� cz�onkowie Ko�cio�a �aci�skiego, nazywanego poszechnie Ko�cio�em rzymskokatolickim oraz 21 katolickich Ko�cio��w wschodnich, kt�re cho� nie s� liczebne, to jednak w �adnym razie nie mog� by� uwa�ane za „gorsz�” cz�� Ko�cio�a katolickiego. Katolickie Ko�cio�y wschodnie s� tak samo Ko�cio�em katolickim jak Ko�ci� �aci�ski. Uznaj� one charyzmat prymatu nad ca�ym Ko�cio�em katolickim, jaki posiada biskup Rzymu jako namiestnik Chrystusa i nast�pca �w. Piotra, a z drugiej strony papie� w tych Ko�cio�ach nie sprawuje swojej w�adzy tak samo jak w Ko�ciele �aci�skim, w kt�rym spe�nia on pos�ug� podobn� do tej, jak� pe�ni� patriarchowie wschodni w swoich Ko�cio�ach. Katolickie Ko�cio�y wschodnie ciesz� si� bowiem autonomi� od czas�w apostolskich. Natomiast Ko�ci� katolicki w sensie katolicko�ci przysparza ju� znacznie wi�cej problem�w z teologicznego punktu widzenia. W tym sensie �adne wyznanie nie posiada ju� monopolu na u�ywanie tej nazwy, poniewa� tak�e prawos�awni, starokatolicy, mariawici, anglikanie i przynajmniej niekt�rzy protestanci te� uwa�aj� swoje Ko�cio�y za katolickie. W du�ej mierze jest to zwi�zane z artyku�em wiary wyznawanym w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolita�skim i Symbolu Apostolskim w tych Ko�cio�ach. Co wi�cej, tak rozumiana katolicko�� �ci�le wi��e si� w tych Ko�cio�ach z ortodoksyjno�ci� zgodnie z przekonaniem, i� wsp�lnota chrze�cija�ska, kt�ra nie jest katolicka, nie jest te� prawowierna. Trudno jest zdefiniowa� Ko�ci� katolicki w sensie katolicko�ci. Dlatego te� na ko�cu niniejszej refleksji wydaje si�, i� warto odwo�a� si� raz jeszcze do ekumenicznego dokumentu studyjnego na temat katolicko�ci i apostolsko�ci z 1970 roku, opracowanego z inicjatywy Wsp�lnej Grupy Roboczej Ko�cio�a rzymskokatolickiego i �wiatowej Rady Ko�cio��w: Podczas gdy jedni uwa�aj� katolicko�� i apostolsko�� za cechy nieroz��cznie zwi�zane z poj�ciem Ko�cio�a, inni pojmuj� je raczej jako wezwanie do powszechno�ci i pe�ni, s�u�by i u�wi�cenia (...). Opieraj�c si� na tym, co otrzyma� i nadal otrzymuje, oraz d���c do pe�nej realizacji oczekiwanego zbawienia, Ko�ci� wezwany jest do urzeczywistniania dzie� w dzie� swojej katolicko�ci. Ma on nie tylko zajmowa� „otwart� postaw�” w swoim zwiastowaniu, przez nieczynienie r�nicy ze wzgl�du na osob�, ras�, klas� lub kultur�, lecz ma by� takze „miejscem schronienia”, „domem” dla wszystkich (...). Jest on pos�any do wszystkich narod�w a� po kra�ce ziemi; jest on wezwany, aby w ka�dym momencie historii by� obecnym we wszystkich sytuacjach ludzkich, aby by� wszystkim dla wszystkich w imieniu Pana.
Creation date : 2013.06.17 • 16:58
Last update : 2022.07.13 • 18:43
Category : O Kościele
Page read 9083 times
Print preview
Print the page
|