Herezja dwustronna ukryta w tym zdaniu.
Przewrotne zdanie tak sugeruje, �e Ofiara Chrystusa nadaremnie. Wskrzeszenie jest niewa�ne - Jednorodzony Syn Bo�y niepotrzebnie poni�s� �mier� na Krzy�u, a nast�pnie zmartwychwsta� i darowa� wskrzeszenie i �ywot wieczny.
NIe ma doskona�ych , kt�rzy w pe�ni poszli za Wol� Bo��.
Strze�cie si� fa�szywych prorok�w, kt�rzy przychodz� do was w owczych sk�rach, a w �rodku s� drapie�nymi wilkami. Rozpoznacie ich po owocach: czy� zbiera si� winogrona z ostu, a figi z ciernia?
Nie ka�dy kto m�wi do Mnie: Panie, Panie, wejdzie do kr�lestwa niebieskiego, ale ten, kto spe�nia wol� mego Ojca, kt�ry jest w niebie.
W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czy� w Twoim imieniu nie prorokowali�my? I w Twoim imieniu nie wyrzucali�my czart�w? I w Twoim imieniu nie dokonywali�my wielu cud�w?
Wtedy im powiem: Ja was nigdy nie zna�em. Odejd�cie ode Mnie, z�o czyni�cy!
Ka�dy wi�c, kto s�ucha tych moich s��w i wprowadza je w czyn, podobny b�dzie do cz�owieka rozs�dnego, kt�ry zbudowa� sw�j dom na skale.
(Mt 7:14-16, 21-24)"
Ka�da herezja ma swoj� w�asn� „duchowo��”, swoje w�asne charakterystyczne podej�cie do praktyki �ycia religijnego. Tak wi�c katolicyzm a� do niedawna, mia� jasno rozr�nialn� swoj� w�asn� pobo�no��, zwi�zan� ze „�wi�tym sercem”, papizmem, czy��cem i odpustami, objawieniami r�nych „mistyk�w” i tak dalej; uwa�ny prawos�awny obserwator m�g� wyczu� w tych aspektach wsp�czesnej �aci�skiej duchowo�ci praktyczne rezultaty b��d�w teologicznych Rzymu. Fundamentali�ci protestanccy r�wnie� maj� w�asne podej�cie do modlitwy, w typowych dla siebie hymnach, w�asne podej�cie do duchowej „odnowy”; widzimy w tym odbicie w �yciu religijnym ich zasadniczych b��d�w dotycz�cych doktryny chrze�cija�skiej.
A� do niedawna wydawa�o si�, �e ekumenizm jest czym� tak sztucznym, tak synkretycznym, �e nie ma swojej w�asnej duchowo�ci; „liturgiczny” porz�dek spotka� ekumenicznych wielkich i ma�ych nie by� bardziej z�o�ony ni� niedzielne protestanckie nabo�e�stwa.
Ale prawdziwa natura herezji ekumenizmu – wiara, �e nie istnieje widzialny Ko�ci� Chrystusa, �e jest on formowany dopiero teraz – jest taka, �e gubi dusze pod wp�ywem pewnych duchowych postaw, kt�re z czasem wytworz� typow� ekumeniczn� „pobo�no��” i „duchowo��”. W czasach obecnych wydaje si�, �e w ko�cu tak si� dzieje, �e ekumeniczne postawy religijnej „nadziei” i „poszukiwa�” zaczynaj� owocowa� pewnym „duchem”, kt�ry daje religijne spe�nienie ja�owym duszom na ekumenicznej pustyni i objawia si� charakterystyczn� pobo�no�ci�, kt�ra przesta�a by� ju� jedynie protestancka.
Cyt. za: http://www.monasterujkowice.pl/index.htm?wydawnictwa/przeczytaj/prawoslawie_a_religia_przyszlosci/przedmowa.htm