Topic #34 |
Pytania do "porozmawiajmy o wierze"
by vanitas - visitor 2008.09.25 • 14:48 | |
Witam! Na stronie opoki w watku: http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/forum/porozmawiajmy/forumreko.php?action=show&id=1178970579 wypowiedzia� si� Ojciec: "w�r�d nich ["Bractwo Kap�a�skie �w. Piusa X] s� te� apostaci (np. ks. Edward Weso�ek)."
czy m�g�by ojciec napisa� co� wi�cej - w jaki spos�b i kiedy ksi�dz Weso�ek dokona� apostazji ?
Zada�em te� to samo pytanie na opoce, ale odpowied� o. Norberta - zupe�nie nie pasuje do tego co rozumiem pod poj�ciem apostazji. Dlatego - prosi�bym Ojca jako autora wypowiedzi o odpowied� - rozwini�cie lub sprostowanie. Pozdrawiam
|
|
Answer #6 |
by Autor - visitor 2008.10.06 • 13:35 | |
O. Weso�ek usun�� si� sam z Towarzystwa Jezusowego na mocy kanonu 694 paragraf 1, pkt 1 KPK: "Na mocy samego prawa jest wydalony z instytutu cz�onek, kt�ry notorycznie odst�pi� od wiary katolickiej". Ta informacja zosta�a podana przez Prze�o�onego Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego oko�o 10 lat temu. Oczywi�cie, �e tego orzeczenia nie ma w internecie, bo nie wszystko jest w internecie i nie musi by�. To jest wr�cz �mieszne, aby domaga� si�, aby tego typu orzeczenia by�y w internecie. A czy wyroki s�d�w �wieckich te� s� w internecie og�lnie dost�pne? To s� wewn�trzne sprawy Zakonu. Wr�cz domaganie si� upublicznienia takich danych poddaje w w�tpliwo�� og�lnie obwi�zuj�ce zasady kultury osobistej u pytaj�cych.
|
|
Answer #7 |
by Simone - visitor 2008.10.06 • 16:30 | |
Czcigodny Ojcze,
ja naprawd� jestem jak najdalszy domagania si� czegokolwiek, a zw�aszcza publikacji wewn�trznych dokument�w Towarzystwa w sieci. Trudno mi zrozumie�, kt�ra z moich wypowiedzi by�a niekulturalna. Dlatego wypowied� Ojca powy�sz� odbieram jako odrobin� krzywdz�c� - dlaczego Ojciec pisze o moim pytaniu "to jest wr�cz �mieszne"? Co jest �miesznego w moim pytaniu? Czy jest co� niew�a�ciwego w tym, �e moje zdziwienie budzi Ojca stwierdzenie o apostazji o. Weso�ka? Czy jako katolik nie mam prawa pyta� o r�ne sprawy w naszym Ko�ciele? Je�eli b��dz�, prosz� mnie naprostowa�, ale merytorycznie.
Pytanie moje wynik�o z tego, co Ojciec napisa�: "kompetentna w�adza ko�cielna og�osi�a jego apostazj�". Po prostu spyta�em, czy to og�oszenie by�o publiczne - i do teraz nie wiem, czy tak by�o. Czy wolno mi to wiedzie�?
Nie znam si� na prawie kanonicznym i, jak Ojciec na pewno wie, jako wierny zna� si� nie musz�. Dlatego w�a�nie pytam Ojca - prezbitera Ko�cio�a katolickiego - o wyja�nienie.
A je�eli s� to wewn�trzne sprawy Zakonu, to - ponawiam pytanie - dlaczego napisa� Ojciec o tej apostazji w Internecie?
B�d� wdzi�czny, je�eli odpowie Ojciec na moje w�tpliwo�ci.
|
|
Answer #8 |
by Autor - visitor 2008.10.06 • 23:51 | |
Skoro nie wystarczy Ci to, �e apostazj� o. Weso�ka orzek�a kompetentna w�adza Ko�cio�a, ale wymagasz szczeg��w, to oznacza, �e nie ufasz Ko�cio�owi hierarchicznemu i w jego decyzje. Piszesz o prawach. W kanonach 208-223 KPK nigdzie nie ma mowy o tym, aby wierny �wiecki ma� takie prawo poznania procedury stwierdzenia apostazji danego duchownego. Skoro czujesz si� pokrzywodzony, to dla mnie jest niepokoj�ce. Bo domagasz si�swoich praw, ale co� o obowi�zku, o kt�rym w kanonie 212 paragraf 1, zapominasz. Owszem, mog� si� domy�la�, �e od razu odpowiesz na ten zarzut kanonem 212 paragraf 2. Ale tam jest mowa zw�aszcza o potrzebach duchowych i swoich �yczeniach. Nie ma mowy o wyjawianiu rzeczy, kt�re osobom postronnym nie s� niezb�dne do poznania. My�l�, �e w swoich domaganiach jeste� na tyle radykalny, i� brak Ci og�ady. Kierujesz si� postmodernistyczno-konsumpcyjn� zasad�: "Bo mi si� nale�y". Nic Ci si� nie nale�y. Wreszcie warto sobie przypomnie� jedn� z regu� o trzymaniu z Ko�cio�em w �wiczenia Duchownych �w. Ignacego z Loyoli: "(nr 362) Regu�a 10. Powinni�my by� gotowi do uznania i pochwalania zar�wno dekret�w i polece�, jak i obyczaj�w naszych prze�o�onych. Chocia� bowiem czasami nie s� one godne pochwa�y, to jednak wyst�powanie przeciw nim czy to podczas publicznych przem�wie�, czy to w rozmowach z lud�mi prostymi zrodzi�oby raczej szemranie i zgorszenie w�r�d ludzi - i to zar�wno przeciw prze�o�onym �wieckim jak duchownym. Tote� jak z jednej strony jest rzecz� szkodliw� m�wi� �le do ludzi pod nieobecno�� prze�o�onych, tak mo�e by� rzecz� po�yteczn�, je�eli si� rozmawia o z�ych obyczajach z tymi, kt�rzy mog� temu zaradzi�". Dlatego te� nie zawsze s�usznym jest ujawnianie kulis�w procedur karania duchownych. Mo�e to spowodowa� wi�cej szkody ni� po�ytku. Mam nadziej�, �e z biegiem czasu zrozumiesz, o co tu chodzi.
|
|
|