Uwafa! Niniejszy artyku� zosta� opublikowany w: "Przegl�d Powszechny" 5/957:2001, s.142-157.
Marek Blaza SJ
Kap�a�stwo a celibat
Chocia� Sob�r Watyka�ski II potwierdzi� zachowanie czcigodnego prawa celibatu kap�a�skiego w Ko�ciele rzymskokatolickim, to jednak w dekrecie o pos�udze i �yciu kap�an�w Ojcowie soboru stwierdzili, �e celibat jako doskona�a i dozgonna pow�ci�gliwo�� (...) nie jest wymagana jednak przez kap�a�stwo z jego natury, jak to okazuje si� z praktyki Ko�cio�a pierwotnego i tradycji Ko�cio��w Wschodnich (nr 16). W kontek�cie tego orzeczenia podj�ta zosta�a dyskusja r�wnie� w Ko�ciele rzymskokatolickim nad ewentualno�ci� zmiany dyscypliny ko�cielnej polegaj�cej jak dot�d na �cis�ej wsp�zale�no�ci od siebie kap�a�stwa i celibatu, gdzie z zasady do �wi�ce� kap�a�skich dopuszcza si� jedynie kandydat�w nie�onatych, kt�rzy albo dobrowolnie podj�li obowi�zek celibatu, albo z�o�yli wieczyste �luby zakonne. R�wnie� Pawe� VI w Encyklice o celibacie w 1967 r. postawi� pytanie, czy mamy uzna�, �e nadesz�y czasy, w kt�rych nale�y rozwi�za� w�ze� ��cz�cy w Ko�ciele celibat z kap�a�stwem? I cho� sam w swoim nauczaniu odpowiedzia� na to pytanie negatywnie, to jednak r�wnie� dzisiaj w samym Ko�ciele rzymskokatolickim nie brakuje zwolennik�w zniesienia celibatu i dopuszczenia r�wnie� do pos�ugi kap�a�skiej �onatych m�czyzn. Na poz�r mo�liwo�� zniesienia celibatu w Ko�ciele rzymskokatolickim wydaje si� by� spraw� prost�, jednak tylko do momentu, kiedy trzeba konkretnie okre�li�, na czym to zniesienie celibatu mia�oby polega�. Samo bowiem sformu�owanie "zniesienie celibatu" nie jest jednoznaczne. Nale�y bowiem zauwa�y�, �e ka�dy Ko�ci�, kt�ry nie nak�ada obowi�zku celibatu na swoich duchownych, wypracowa� w tym wzgl�dzie swoj� w�asn� dyscyplin� ko�cieln�. Co wi�cej, cz�stokro� dyscyplina jednego Ko�cio�a dotycz�ca tej kwestii na tyle r�ni si� od dyscypliny innego Ko�cio�a, �e wykluczaj� si� one wzajemnie. A zatem gdyby w Ko�ciele rzymskokatolickim zdecydowano si� na zniesienie celibatu, w�wczas nale�a�oby przyj�� nowy, konkretny model wsp�zale�no�ci mi�dzy kap�a�stwem a celibatem, najprawdopodobniej taki, jaki ju� obowi�zuje w innym Ko�ciele lub grupie Ko�cio��w, odrzucaj�c tym samym dyscyplin� panuj�c� w pozosta�ych Ko�cio�ach. Aby zatem lepiej zrozumie�, jak r�noraka mo�e by� wsp�zale�no�� mi�dzy kap�a�stwem a celibatem, nale�y najpierw zapozna� si� z dyscyplin� obowi�zuj�c� w tym wzgl�dzie w Ko�ciele rzymskokatolickim, a nast�pnie w Ko�cio�ach wschodnich oraz w niekatolickich Ko�cio�ach i Wsp�lnotach Ko�cielnych na Zachodzie. Dopiero w tym kontek�cie mo�na rozpatrzy�, jakie by�yby ewentualne konsekwencje wynikaj�ce ze zmiany dyscypliny dotycz�cej celibatu kap�an�w w Ko�ciele rzymskokatolickim.
Celibat kap�an�w w Ko�ciele rzymskokatolickim
Do pocz�tku IV w. brak jest konkretnych i wyra�nych dowod�w na to, aby w chrze�cija�stwie zachodnim nakazywano bez�enno�� przyjmuj�cym �wi�cenia. Jednak�e ju� od pocz�tku IV w. pod wp�ywem istniej�cych w�wczas silnych nurt�w ascetycznych synody lokalne odbywane w zachodniej cz�ci Cesarstwa Rzymskiego nakazuj� zachowanie celibatu duchownym. Na synodzie w Elwirze (Hiszpania) odbytym na pocz�tku IV w. zakazano przynale��cym do kleru �eni� si� i mie� dzieci pod gro�b� usuni�cia ze stanu duchownego (kan.33). W 314 r. na synodzie w Arles (Galia) zakazano �eni� si� biskupom, prezbiterom i diakonom r�wnie� pod gro�b� usuni�cia ze stanu duchownego (kan.29). Natomiast w 385 r. na temat celibatu wypowiedzia� si� papie� Syrycjusz (384-399), kt�ry w li�cie do Himeriusza podtrzyma� w mocy rozporz�dzenie synodu z Elwiry (306), zauwa�aj�c przy tym, �e du�a liczba kap�an�w po up�ywie wielu lat od przyj�cia �wi�ce� nadal mia�a �ony i dzieci, co papie� okre�li� mianem przest�pstwa (crimen), a z kolei wsp�ycie kap�an�w ze swoimi �onami nazwa� niemoralnym sp�kowaniem (turpis coitus). St�d papie� Syrycjusz nakaza� biskupom, prezbiterom i diakonom wstrzemi�liwo��. Natomiast tym duchownym, kt�rzy nie zechcieliby dostosowa� si� do tego nakazu, na mocy w�adzy Stolicy Apostolskiej grozi�o usuni�cie ze stanu duchownego i tym samym zakaz sprawowania sakrament�w, kt�re zdradzili, oddaj�c si� bezwstydnym po��dliwo�ciom (obscenis cupiditatibus). Jednak�e kolejni papie�e nie s� a� tak rygorystyczni wzgl�dem �onatych duchownych jak Syrycjusz. I tak na przyk�ad Innocenty I (401-417) i Leon I Wielki (440-461) nakazuj� jedynie, aby ma��e�stwo kap�an�w by�o duchowe, a nie cielesne. Ponadto Leon I Wielki nie nakazywa� �onatym duchownym, aby oddalali oni od siebie swoje �ony, a jedynie aby tak �yli, jakby �on nie mieli (por. 1Kor 7,29). R�wnie� synod w Kartaginie (419) pod gro�b� usuni�cia ze stanu duchownego nakaza� wszystkim duchownym od biskupa do subdiakona w��cznie, zachowywa� wstrzemi�liwo�� wzgl�dem swoich �on, aby tak �yli, jakby �on nie mieli (kan.25; por. kan.3-4). Postanowienie to podtrzyma� p�niej papie� Pelagiusz II (579-590). Z drugiej jednak strony synod w Kartaginie (419) wspomnia� o dzieciach kap�an�w, aby nie chodzi�y one na �wieckie przedstawienia (kan.15). Zakaza� r�wnie� dzieciom duchownych zawiera� ma��e�stwa z poganami i heretykami (kan.21). Natomiast papie� Zachariasz (741-752), kt�ry by� Grekiem z pochodzenia, powr�ci� do nauczania papie�a Syrycjusza. Na synodzie rzymskim w 743 r. ponowiono nakaz celibatu duchownych, a cztery lata p�niej papie� Zachariasz przypomnia� Ko�cio�owi w Galii o konieczno�ci celibatu duchownych. Z drugiej strony to ci�g�e przypominanie przez kolejnych papie�y i synody lokalne o obowi�zku celibatu duchownych �wiadczy o tym, �e prawo to wchodzi�o w �ycie z niema�ymi oporami. Wiadomo, �e jeszcze w XI w. wielu duchownych na Zachodzie, a nawet w samym Rzymie, by�o �onatych, i to nie tylko diakoni i prezbiterzy, ale nawet biskupi. Jedno z �wczesnych �wiadectw, kt�re wysz�o spod r�ki niejakiego Dezyderiusza (zm.1087) m�wi o ogromnej liczbie duchownych ciesz�cej si� nieokie�znan� swawol� przez nikogo nie ograniczan�, poczynaj�c od samych prezbiter�w i diakon�w, kt�rzy cho� sakramenty sprawuj�, to jednak zachowuj� zwyczaje �wieckie, posiadaj�c �ony i utrzymuj�c dzieci. Dalej Dezyderiusz pisze tak�e, �e niekt�rzy spo�r�d biskup�w gardz� przyzwoito�ci� i razem w jednym domu mieszkaj� ze swoimi �onami. Natomiast o papie�u Miko�aju II (1059-1061) historia m�wi, �e podobno zabroni� on wiernym uczestnictwa w Eucharystii, kt�r� sprawowa� �onaty kap�an, co z kolei mia�o wzburzy� lud. Natomiast papie� Grzegorz VII (1073-1085) mia� powiedzie�, �e Ko�ci� nie b�dzie m�g� uwolni� si� od podda�stwa �wieckich, je�eli duchowni nie uwolni� si� od swoich �on. Dlatego te� w 1074 r. pod gro�b� kl�twy zabroni� on jakiemukolwiek duchownemu mie� �on�, a wiernym �wieckim zabroni� spowiada� si� i przyjmowa� Komuni� �w. z r�k �onatych kap�an�w. Jednak�e i tym razem powy�szy zakaz praktycznie nie wprowadzi� w Ko�ciele zachodnim obowi�zku celibatu. Od XII w. do po�owy XVI w. sobory i synody Ko�cio�a zachodniego nadal przypomina�y o obowi�zku celibatu duchowie�stwa, poniewa� nie wszyscy duchowni chcieli si� do tego prawa stosowa�. Jeszcze w XVI w. niema�o duchownych wszystkich stopni �y�o w ma��e�stwach uwa�anych przez nich samych za prawnie zawarte. Natomiast po kryzysie wywo�anym w Ko�ciele zachodnim przez Reformacj�, Sob�r Trydencki w 1562 r. po raz kolejny nakaza� pod gro�b� anatemy, aby wszyscy duchowni rzymskokatoliccy �yli w celibacie: Je�eli kto� twierdzi, �e duchowni po �wi�ceniach lub zakonnicy po uroczystym �lubie czysto�ci mog� zawrze� ma��e�stwo, a zawarte jest wa�ne mimo zakazu prawa ko�cielnego lub �lubu, �e twierdzenie przeciwne nie jest niczym innym jak pot�pianiem ma��e�stwa, �e wszyscy maj� zawiera� ma��e�stwo, kt�rzy nie czuj�, i� maj� dar czysto�ci (chocia�by j� �lubowali), niech b�d� wy��czeni ze spo�eczno�ci wiernych (kan.9). Po Soborze Trydenckim w Ko�ciele rzymskokatolickim podni�s� si� znacznie poziom dyscypliny i karno�ci kleru, a tak�e zacz�y powstawa� seminaria duchowne. Dlatego te� m.in. celibat duchownych (od biskup�w do subdiakon�w w��cznie) sta� si� faktem.
Nauka Ko�cio�a rzymskokatolickiego dotycz�ca celibatu kap�an�w nawi�zuje do s��w Chrystusa: A s� i tacy bez�enni, kt�rzy dla kr�lestwa niebieskiego sami zostali bez�enni. Kto mo�e poj��, niech pojmuje. (...) Nie wszyscy to pojmuj�, lecz tylko ci, kt�rym to jest dane (Mt 19,12.11). Ponadto Ko�ci� rzymskokatolicki powo�uje si� na �w. Paw�a, kt�ry pisa� do Koryntian: Cz�owiek bez�enny troszczy si� o sprawy Pana, o to, jak by si� przypodoba� Panu. Ten za�, kto wst�pi� w zwi�zek ma��e�ski, zabiega o sprawy �wiata, o to, jak by si� przypodoba� �onie (1Kor 7,32-33). Powo�uj�c si� na powy�sze teksty biblijne, dyscyplina Ko�cio�a rzymskokatolickiego wskazuje z jednej strony na to, �e celibat jest nieodzownym warunkiem do przyj�cia �wi�ce� kap�a�skich. Z drugiej jednak strony Ko�ci� rzymskokatolicki nie stoi na stanowisku, �e celibat jest jedyn� drog� prowadz�c� chrze�cijan do �wi�to�ci. St�d r�wnie� kandydat do kap�a�stwa winien dobrowolnie, a nie z obowi�zku czy przymusu, podj�� �ycie w celibacie. Celibat bowiem jest charyzmatem, darem Bo�ym, a nie prawnym obowi�zkiem narzuconym kandydatowi z zewn�trz. I dlatego na tej podstawie �onaci duchowni, kt�rzy przechodz� z innego Ko�cio�a (np. anglika�skiego) do Ko�cio�a rzymskokatolickiego, mog� sprawowa� w nim funkcje kap�a�skie. Ponadto w Ko�ciele rzymskokatolickim zezwala si� obecnie na udzielanie �wi�ce� diakonatu �onatym m�czyznom, kt�rzy uko�czyli przynajmniej 35. rok �ycia, odbyli co najmniej trzyletnie przygotowanie oraz posiadaj� zgod� �ony na przyj�cie �wi�ce�. A zatem chocia� w Ko�ciele rzymskokatolickim celibat jest z zasady warunkiem do przyj�cia �wi�ce�, to jednak dyscyplina tego Ko�cio�a wskazuje r�wnie�, �e celibat nie jest wymagany przez kap�a�stwo z jego natury, a to oznacza, �e nie mo�na m�wi� o absolutnej wsp�zale�no�ci mi�dzy kap�a�stwem a celibatem w Ko�ciele rzymskokatolickim.
"P�celibat" kap�an�w w Ko�cio�ach wschodnich
Na Wschodzie ju� od pierwszych wiek�w nie tylko pos�ugiwanie �onatych diakon�w i prezbiter�w, ale tak�e �onatych biskup�w w Ko�ciele by�o czym� oczywistym i zwyczajnym. Nawi�zywano bowiem tutaj do nauki �w. Paw�a: Biskup ma by� nienaganny, m�� jednej �ony, trze�wy, umiarkowany, przyzwoity, go�cinny, sposobny do nauczania, (...) dobrze rz�dz�cy w�asnym domem, trzymaj�cy dzieci w uleg�o�ci, z ca�� godno�ci� (1Tm 3,2.4). R�wnie� Kanony Apostolskie nakazuj�, aby biskup przed swoj� �mierci� m�g� pozostawi� swoj� w�asno�� �onie i dzieciom, krewnym i s�ugom, aby nie popadli oni w n�dz� (kan.40). Wiadomo na przyk�ad, �e w IV w. �w. Grzegorz, biskup Nyssy �y� w zwi�zku ma��e�skim. Napisa� on nawet dzie�o O dziewictwie, w kt�rym stwierdzi� mi�dzy innymi, �e �ycie w dziewictwie jest obrazem owej szcz�liwo�ci, jaka czeka nas w przysz�ym �wiecie. Jednak�e pod wp�ywem rozwoju �ycia monastycznego na Wschodzie ju� od pierwszych wiek�w na urz�d biskupa zacz�to powo�ywa� coraz cz�ciej wy��cznie mnich�w. T� praktyk� oficjalnie potwierdzi� cesarz bizantyjski Justynian I (527-565), a tak�e Sob�r Trulla�ski (691-692), na kt�rym jednak przewidziano r�wnie� powo�anie �onatego kandydata na biskupa. W takim wypadku �ona, kt�rej m�� zosta� podniesiony do godno�ci biskupiej b�dzie w separacji ze swoim m�em, na bazie ich wsp�lnej zgody, a po jego �wi�ceniach biskupich, ona p�jdzie do monastyru odleg�ego od siedziby biskupa i tam niech si� cieszy jego opiek� (kan.48). W dzisiejszych czasach takie przypadki wyst�puj� niezmiernie rzadko. Obecnie w Ko�cio�ach wschodnich na biskup�w powo�uje si� albo mnich�w, albo bez�ennych kap�an�w diecezjalnych, albo wdowc�w. Ta praktyka w du�ej mierze ogranicza wyb�r kandydat�w, co zabezpiecza godno�� pos�ugi biskupiej, a tak�e wskazuje na charyzmatyczny wymiar tej pos�ugi. Biskup bowiem wchodzi w mistyczny zwi�zek ma��e�ski ze swoj� diecezj�, a on sam ma si� po�wi�ci� ca�kowicie na s�u�b� Ko�cio�owi.
Opr�cz wprowadzenia nie�onatego biskupstwa, niemal wszystkie Ko�cio�y wschodnie wyst�puj� r�wnie� przeciwko zawieraniu ma��e�stw po przyj�ciu �wi�ce�. Ju� Kanony Apostolskie formu�uj� podstawowe przepisy dotycz�ce dopuszczania �onatych kandydat�w do �wi�ce�: Kto po chrzcie �wi�tym zwi�zany by� dwoma zwi�zkami ma��e�skimi albo mia� konkubin�, ten nie mo�e by� biskupem, ani prezbiterem, ani diakonem, ani w og�le nale�e� do stanu duchownego (kan.17). Kanon ten nie stawia jednak przeszk�d tym kandydatom, kt�rzy pierwsze ma��e�stwo zawarli przed chrztem. Jednak opr�cz tego przepisu Kanony Apostolskie nie dopuszczaj� do stanu duchownego kandydat�w, kt�rzy o�enili si� z wdow�, rozw�dk�, nierz�dnic�, niewolnic� i aktork� (kan.18). Ten przepis nawi�zuje do starotestamentowego prawa, na mocy kt�rego kap�an we�mie za �on� tylko dziewic�. Nie we�mie za �on� ani wdowy, ani rozw�dki, ani poha�bionej, ani nierz�dnicy (Kp� 21,13-14). Wreszcie Kanony Apostolskie oznajmiaj�, �e spo�r�d tych, kt�rzy s� nie�onaci i nale�� do stanu duchownego, zwi�zek ma��e�ski mog� zawrze� jedynie lektorzy i kantorzy (kan.26). Natomiast synod w Ancyrze (314) zezwala� jeszcze na ma��e�stwo wy�wi�conemu diakonowi, je�li podczas przyjmowania �wi�ce� wyrazi� pragnienie zawarcia ma��e�stwa (kan.10). Ta praktyka zosta�a w ko�cu zakazana przez cesarza bizantyjskiego Justyniana I (527-565) w noweli 123. R�wnie� dyscyplin� t� potwierdzi� p�niej Sob�r Trulla�ski (691-692), twierdz�c, �e odt�d �aden subdiakon, diakon i prezbiter nie ma pozwolenia, aby po przyj�ciu �wi�ce� m�g� si� o�eni�. A gdyby to uczyni�, ma by� usuni�ty ze stanu duchownego (kan.6). W p�niejszym czasie zezwolono jednak subdiakonom na zawieranie ma��e�stwa, poniewa� subdiakonat jest ni�szym �wi�ceniem (chirotezja) nie nale��cym do sakramentu �wi�ce� (chirotonia). Ko�cio�y wschodnie nie zezwalaj� na zawarcie drugiego ma��e�stwa duchownym, poniewa� zgodnie z nauk� �w. Paw�a prezbiterem mo�e zosta� jedynie osoba nienaganna, m�� jednej �ony, maj�cy dzieci wierz�ce, nie obwiniane o rozpust� lub niekarno�� (Tt 1,6). Ponadto wiele Ko�cio��w wschodnich nie maj�cych pe�nej jedno�ci z Ko�cio�em rzymskokatolickim naucza, �e ma��e�stwo raz wa�nie zawarte trwa na wieki, a nie jedynie do �mierci jednego ze wsp�ma��onk�w. Z drugiej jednak strony o ile zezwala si� w tych Ko�cio�ach osobom �wieckim w duchu wyrozumia�o�ci na zawarcie drugiego, a nawet trzeciego ma��e�stwa (np. wdowcowi czy wdowie), o tyle bezwzgl�dnie zakazuje si� tego kap�anom, kt�rzy jako pasterze maj� przecie� swoim wiernym dawa� przyk�ad jedno�e�stwa. Wreszcie zakaz zawierania ma��e�stwa po �wi�ceniach ma za zadanie zweryfikowa� dojrza�o�� i sta�o�� kandydata. Je�li jest on bowiem uczyni� tak powa�ny krok w swoim �yciu, jakim jest z�o�enie wieczystych �lub�w zakonnych albo zawarcie ma��e�stwa, to tym samym b�dzie w stanie w spos�b dojrza�y podj�� si� pos�ugi wynikaj�cej z przyj�cia sakramentu �wi�ce�.
Jedynym Ko�cio�em wschodnim, kt�ry przeciwstawi� si� zakazowi zawieraniu ma��e�stw przez duchownych po przyj�ciu �wi�ce�, jest Asyryjski Ko�ci� Wschodu, kt�ry pod wp�ywem nauki Nestoriusza nie przyj�� uchwa� Soboru Efeskiego (431). Na synodzie w Bet Lapat (484), kt�ry doprowadzi� do zerwania jedno�ci ko�cielnej mi�dzy Ko�cio�em nestoria�skim a reszt� chrze�cija�stwa, zalegalizowano ma��e�stwa kap�an�w i biskup�w, a przewodz�cy synodowi biskup Nisibis Barsauma o�eni� si� z mniszk�, za co zreszt� w 493 r. zosta� zabity przez perskich mnich�w. Natomiast �wczesny metropolita Persji Akacjusz r�wnie� nie sprzeciwia� si� ma��e�stwom duchownych (w tym biskup�w) po przyj�ciu �wi�ce�. Obecnie jednak biskupi Asyryjskiego Ko�cio�a Wschodu s� wybierani spo�r�d mnich�w, natomiast kler diecezjalny (kap�ani i diakoni) nadal mo�e si� �eni� tak�e po przyj�ciu �wi�ce�.
R�wnie� na Wschodzie ju� od pierwszych wiek�w chrze�cija�stwa g�oszono nauki skrajnie ascetyczne pot�piaj�ce wr�cz zwi�zki ma��e�skie. I tak w IV w. biskup Sebasty Eustacjusz i jego zwolennicy g�osili, �e �yj�cy w ma��e�stwie m�czyzna i kobieta nie mog� wej�� do Kr�lestwa Bo�ego. Pot�piali r�wnie� tych, kt�rzy spo�ywali mi�so. Wreszcie nauczali oni, �e �onaty kap�an nie jest godzien przyjmowa� Eucharystii, kt�r� sam sprawowa�, poniewa� Eucharystia sprawowana przez �onatego kap�ana nie by�a wed�ug nich �wi�ta. Przeciwko powy�szym naukom wyst�pi� jednak synod w Gangrze (ok.340), potwierdzaj�c �wi�to�� samego zwi�zku ma��e�skiego, a tak�e �wi�to�� sprawowanej Eucharystii przez �onatego kap�ana.Chrze�cija�ski Wsch�d zaaprobowa� tak�e nauczanie synodu w Kartaginie (419), wed�ug kt�rego wszyscy cz�onkowie kleru opr�cz lektor�w, czyli subdiakoni dotykaj�cy si� �wi�tych sakrament�w, diakoni, prezbiterzy, a tak�e biskupi (...) powinni powstrzymywa� si� od wsp�ycia seksualnego ze swoimi �onami i �y� tak, jakby �on nie mieli. W przeciwnym razie zostan� usuni�ci ze stanu duchownego (kan.25; 1Kor 7,29). O ile jednak chrze�cija�ski Zach�d widzi w tym prawie nakaz celibatu duchownych, o tyle chrze�cija�ski Wsch�d uwa�a, �e owa wstrzemi�liwo�� seksualna dotyczy jedynie duchownych, kt�rzy dotykaj� si� �wi�tych sakrament�w. Chodzi tutaj zw�aszcza o dotykanie dar�w eucharystycznych. Je�eli jednak w ten spos�b interpretowa� ten kanon, to nale�y zastanowi� si�, po co subdiakonom nakazuje si� tutaj wstrzemi�liwo�� seksualn�, skoro ok. roku 343 synod w Laodycei zabroni� subdiakonom przebywa� razem z diakonami i dotyka� si� �wi�tych naczy� (kan.21). Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. By� mo�e, �e w niekt�rych Ko�cio�ach lokalnych (zw�aszcza na Zachodzie) zezwalano subdiakonom na dotykanie naczy� liturgicznych podczas Eucharystii, a niekt�rzy kanoni�ci wschodni uwa�ali subdiakonat za czwarty stopie� hierarchiczny sakramentu �wi�ce�. Tak czy inaczej chrze�cija�ski Wsch�d na podstawie powy�szego orzeczenia synodu w Kartaginie (419) uwa�a bezsprzecznie, �e nakaz powstrzymania si� od wsp�ycia seksualnego z �on� obowi�zuje jedynie duchownego w wyznaczonym czasie, kt�ry stanowi przygotowanie do sprawowania lub us�ugiwania podczas Eucharystii. �w czas wstrzemi�liwo�ci seksualnej zwykle trwa kilka dni. Swego czasu najd�u�ej trwa� on w Ko�ciele ormia�skim, bo a� 40 dni. W praktyce zatem w Ko�cio�ach wschodnich, w kt�rych utrzymuje si� taka interpretacja orzeczenia synodu w Kartaginie, �onaty kap�an nie sprawuje codziennie Eucharystii, a jedynie w niedziele i �wi�ta. Na potwierdzenie interpretacji orzeczenia Synodu w Kartaginie o czasowej wstrzemi�liwo�ci seksualnej duchownego Ko�cio�y wschodnie powo�uj� si� na Kanony Apostolskie, kt�re pod gro�b� usuni�cia ze stanu duchownego zakazuj� biskupowi, prezbiterowi i diakonowi oddali� �ony pod pozorem pobo�no�ci (kan.5). Powy�sze orzeczenia i interpretacje zosta�y po raz kolejny oficjalnie potwierdzone na Soborze Trulla�skim (kan.13).
Po zapoznaniu si� z dyscyplin� Ko�cio��w wschodnich dotycz�c� wsp�zale�no�ci kap�a�stwa i celibatu, mo�na stwierdzi�, �e ta wsp�zale�no��, cho� nie jest tak �cis�a jak w Ko�ciele rzymskokatolickim, to jednak istnieje i jest na tyle istotna, �e mo�na by j� wr�cz nazwa� "p�celibatem", co w spos�b najbardziej zwi�z�y zosta�o uj�te przez Paw�a VI w encyklice Sacerdotalis caelibatus: B�dzie te� rzecz� najbardziej po�yteczn� zwr�ci� uwag� na to, �e i na Wschodzie tylko nie�onaci kap�ani przyjmowani s� w poczet biskup�w oraz �e po przyj�ciu kap�a�stwa nie wolno im zawiera� ma��e�stwa. Jest to wyra�ny dow�d, �e r�wnie� w tych czcigodnych Ko�cio�ach przyznaje si� pewn� wag� racjom uzasadniaj�cym ��czenie kap�a�stwa z celibatem, wzgl�dnie pewnego rodzaju odpowiedzialno�� celibatu dla chrze�cija�skiego kap�a�stwa, kt�rego szczyt i pe�nia przypada w udziale biskupom.
�onaci i zam�ni duchowni w niekatolickich Ko�cio�ach i Wsp�lnotach Ko�cielnych na Zachodzie
W Wyznaniu Augsburskim (1530) XXIII artyku� jest po�wi�cony ma��e�stwu kap�an�w. Zauwa�ono tutaj, �e by�y pewne powody, dla kt�rych kap�anom zakazano si� �eni�, ale �e s� daleko wa�niejsze powody, dla kt�rych nale�a�oby zn�w na to pozwoli�. (...) Przede wszystkim wed�ug �w. Paw�a, kt�ry m�wi: "Ze wzgl�du na niebezpiecze�stwo wszetecze�stwa niechaj ka�dy ma swoj� �on�" (1Kor 7,2) oraz "Lepiej jest wst�pi� w stan ma��e�ski ni� gorze�" (1Kor 7,9). Powo�ano si� r�wnie� w tym kontek�cie na s�owa Chrystusa: Nie wszyscy pojmuj� to s�owo (Mt 19,11). S�owa te maj� wskazywa� na to, �e nie wszyscy s� zdolni do �ycia w celibacie. Przeto ci, kt�rzy nie s� zdolni do �ycia w celibacie, powinni zawiera� ma��e�stwa, albowiem postanowienia Bo�ego i porz�dku Bo�ego nie mo�e zmieni� �adne prawo ludzkie i �adne �lubowanie. Dlatego naucza si� u nas, �e kap�ani mog� pojmowa� ma��onki. Reformatorzy powo�uj� si� tutaj na s�owa �w. Paw�a, �e biskup winien by� m�em jednej �ony (1Tm 3,2).Wreszcie zauwa�aj� oni w tym�e artykule Wyznania Augsburskiego, �e wielu duchownych w Ko�ciele rzymskokatolickim nie przestrzega celibatu i przez to staje si� przyczyn� zgorszenia. A przecie� B�g ustanowi� ma��e�stwo, aby by�o lekarstwem na ludzkie s�abo�ci. Powo�ano si� tutaj na autorytet �w. Cypriana (zm.258), kt�ry radzi� kobietom nie b�d�cym w stanie zachowywa� przyrzeczonej czysto�ci, aby wst�powa�y w zwi�zki ma��e�skie. Ponadto reformatorzy stwierdzili, i� wydaje si�, �e wkr�tce zabraknie Ko�cio�om pasterzy, je�li im si� nadal b�dzie zabrania�o ma��e�stwa. Natomiast w ostrzejszy spos�b reformatorzy wyst�pili przeciw celibatowi kap�an�w w Obronie Wyznania Augsburskiego (1531), kt�re by�o odpowiedzi� na katolick� Konfutacj� Pontyfikaln�. W artykule XXIII Obrony Wyznania Augsburskiego reformatorzy o�wiadczyli: Nie mo�emy przyj�� tej ustawy o celibacie, kt�rej broni� przeciwnicy, poniewa� jest ona sprzeczna z prawem Boskim i prawem natury i jest niezgodna z samymi kanonami soborowymi. Wiadomo te�, �e jest zabobonna i niebezpieczna. Rodzi bowiem nie ko�cz�ce si� zgorszenia, grzechy i zepsucie powszechnej moralno�ci. Reformatorzy wyst�puj� dalej przeciwko nieczystej wstrzemi�liwo�ci, kt�ra polega na nieprzestrzeganiu przyrzekanego celibatu przez kap�an�w. Wreszcie podkre�laj� oni, �e celibat nie jest r�wnoznaczny z czysto�ci�. Mo�e bowiem by� wi�ksza czysto�� serca u �onatego (jak np. u Abrahama lub Jakuba) ani�eli u wielu prawdziwie wstrzemi�liwych. Z drugiej strony reformatorzy utrzymuj� w mocy nauk�, �e dziewictwo jest darem znamienitszym ni� ma��e�stwo. Cz�owiek bez�enny jest bowiem bardziej wolny, mo�e wi�cej czasu po�wi�ci� na modlitw� i s�u�b� Panu. Wskazuj� oni r�wnie�, �e ludzie zacni b�d� umieli swoje po�ycie ma��e�skie u�o�y� w spos�b umiarkowany (...) A ludzie zacni wiedz� tak�e to, i� Pawe� nakazuje (1Tes 4,4) utrzyma� swoje cia�o w czysto�ci i poszanowaniu. Wiedz� zarazem, i� niekiedy m�� i �ona powinni trzyma� si� z dala, aby mie� czas na modlitw�, lecz Pawe� nie chce, aby to by�o na sta�e (1Kor 7,5). Podkre�laj�c �wi�to�� ma��e�stwa reformatorzy podkre�laj�, �e wypaczenie nauki o ma��e�stwie zrodzi�o si� z pogl�d�w mnich�w zachwalaj�cych w spos�b zabobonny celibat. Podsumowuj�c swoj� nauk� na temat ma��e�stwa duchownych, reformatorzy nauczaj�, �e Ewangelia zezwala na ma��e�stwo tym, kt�rzy go potrzebuj�. Nie zmusza jednak do ma��e�stwa tych, kt�rzy chc� dochowa� wstrzemi�liwo�ci, byleby tylko naprawd� byli wstrzemi�liwi. My�limy, �e t� wolno�� nale�y przyzna� tak�e duchownym i nie chcemy nikogo zmusza� gwa�tem do celibatu ani te� rozrywa� ma��e�stw ju� zawartych. A zatem nauka reformator�w wskazuje na to, �e w XVI w. niema�o duchownych �y�o w ma��e�stwach uwa�anych przez nich samych za prawnie zawarte. Z drugiej strony reformator�w razi�o to, �e bez�enni duchowni nie byli w stanie zdoby� si� na ow� wstrzemi�liwo��, kt�r� przyrzekali. St�d w celu uzdrowienia sytuacji reformatorzy nauczali, �e lepiej by� czystym duchownym �yj�cym w ma��e�stwie ni� nieczystym �yj�cym w celibacie.
W Obronie Wyznania Augsburskiego reformatorzy powo�uj� si� r�wnie� po�rednio na postanowienia Synodu w Ancyrze (314), przypominaj�c, �e przez jaki� czas wolno by�o diakonom w s�u�bie poj�� �on� i nie zmuszano ich do z�o�enia urz�du, je�eli tylko nie sk�adali �lub�w, a do sk�adania �lub�w nie zmuszano ich, co jednak p�niej zosta�o zmienione. Zauwa�ono r�wnie�, �e prezbiterom pozwalano na zatrzymanie swoich �on, je�li o�enili si� oni z nimi przed �wi�ceniami. Na tej podstawie reformatorzy postanowili powr�ci� do owej praktyki. Co wi�cej, zezwolili r�wnie� na zawieranie ma��e�stw wy�wi�conym kap�anom, kt�rzy uwa�aj�, �e nie posiadaj� daru �ycia w dziewictwie. A zatem zdaniem reformator�w celibatu nie mo�na nakaza� kap�anom, bo istniej� tacy, kt�rzy nie posiadaj� tego daru czysto�ci i oni wr�cz powinni o�eni� si� w my�l nauki �w. Paw�a: "Ze wzgl�du na niebezpiecze�stwo wszetecze�stwa niechaj ka�dy ma swoj� �on�" (1Kor 7,2). W my�l tej nauki Ko�cio�y wyros�e z Reformacji, a tak�e Ko�ci� anglika�ski, Czeski Ko�ci� Husycki, a p�niej r�wnie� Ko�cio�y starokatolickie zezwoli�y na zawieranie ma��e�stw nie tylko kandydatom do stanu duchownego (jak to jest w Ko�cio�ach wschodnich), ale tak�e samym duchownym. Zwykle Ko�cio�y te zezwalaj� r�wnie� duchownym na zawarcie kolejnego zwi�zku ma��e�skiego, np. po �mierci ma��onki. Natomiast kiedy wi�kszo�� Ko�cio��w wyros�ych z Reformacji, wi�kszo�� lokalnych Ko�cio��w anglika�skich, a tak�e Czeski Ko�ci� Husycki i niekt�re Ko�cio�y starokatolickie (Holandia, Austria) zacz�y dopuszcza� kobiety do stanu duchownego na r�wni z m�czyznami, w�wczas prawo dotycz�ce zawierania ma��e�stw przez kandydat�w na duchownych i samych duchownych zosta�o rozszerzone na obie p�ci. Opr�cz tego w Ko�cio�ach posiadaj�cych struktur� episkopaln� cz�stokro� wybiera si� na urz�d biskupa �onatego duchownego, a gdzie prawo danego Ko�cio�a zezwala, to na urz�d biskupa mo�na wybra� tak�e zam�nego duchownego. Wreszcie niekatolickie Ko�cio�y i Wsp�lnoty Ko�cielne na Zachodzie nie nakazuj� wstrzemi�liwo�ci seksualnej �onatym czy zam�nym duchownym przed sprawowaniem Eucharystii.
Po zapoznaniu si� z dyscyplin� niekatolickich Ko�cio��w i Wsp�lnot Ko�cielnych na Zachodzie dotycz�c� wsp�zale�no�ci pomi�dzy przynale�eniem do stanu duchownego i celibatem, mo�na stwierdzi�, �e ta wsp�zale�no�� praktycznie nie istnieje i trudno tu w og�le m�wi� o jakiejkolwiek formie celibatu.
Konsekwencje zniesienia celibatu
Je�eli zatem w Ko�ciele rzymskokatolickim w og�le mia�oby doj�� do zniesienia celibatu, to w�wczas nale�a�oby zastanowi� si� nad tym, czy wprowadzi� "p�celibat" obowi�zuj�cy w Ko�cio�ach wschodnich, czy te� wprowadzi� dyscyplin� obowi�zuj�c� w Asyryjskim Ko�ciele Wschodu, czy te� wreszcie uniezale�ni� od siebie kap�a�stwo i celibat na wz�r praktyki niekatolickich Ko�cio��w i Wsp�lnot Ko�cielnych na Zachodzie. Je�eli wprowadzony zosta�by "p�celibat" Ko�cio��w wschodnich, w�wczas nale�a�oby si� zastanowi�, czy ma on by� wprowadzony na sta�e czy te� ma stanowi� tylko form� przej�ciow�, czyli czasow�, do niemal ca�kowitego uniezale�nienia si� od siebie kap�a�stwa i celibatu. Je�eli "p�celibat" mia�by by� wprowadzony na sta�e, w�wczas klerycy diecezjalni mogliby zawiera� ma��e�stwa przed �wi�ceniami diakonatu. Prawo musia�oby regulowa� czy mog� oni zawrze� zwi�zki jeszcze przebywaj�c w seminarium czy dopiero po zako�czeniu seminarium. Mog�oby tak�e przewidzie� mo�liwo�� uczestniczenia �onatych kleryk�w w zaj�ciach dydaktycznych w seminarium, cho� oni sami wraz ze swoimi �onami zamieszkiwa�by poza seminarium. W momencie wprowadzenia "p�celibatu" w Ko�ciele rzymskokatolickim zaistnia�yby dwie grupy duchownych: pierwsz� stanowili duchowni sprzed zniesienia celibatu �yj�cy w stanie zakonnym lub bez�ennym, a drug� stanowiliby duchowni, kt�rzy przed �wi�ceniami diakonatu dokonali wyboru �ycia w stanie zakonnym, bez�ennym lub ma��e�skim. Taki podzia� duchownych m�g�by doprowadzi� do zaistnienia konfliktu pomi�dzy tymi dwoma grupami. Ponadto w "p�celibacie" na urz�d biskupa powo�ywano by jedynie zakonnik�w albo duchownych �yj�cych w stanie bez�ennym, albo wdowc�w. Mog�oby to doprowadzi� do mianowania wi�kszej ilo�ci zakonnik�w na urz�d biskupi ni� to si� dzieje w chwili obecnej. W dyscyplinie "p�celibatu" ogromn� przeszkod� w sprawowaniu pos�ugi parafialnej przez kap�ana mo�e sta� si� przedwczesna �mier� jego �ony, zw�aszcza wtedy, gdy ich dzieci s� jeszcze niepe�noletnie. Inn� tragedi� jest �mier� kap�ana, kt�ry zamieszkiwa� wraz z �on� i dzie�mi na plebani. Po �mierci m�a-kap�ana �ona wraz z dzie�mi musia�aby opu�ci� plebani�. Powstaje w�wczas pytanie, gdzie ona i jej dzieci maj� zamieszka� i kto im ma pom�c. By� mo�e, �e w tej sytuacji �ona zmar�ego kap�ana b�dzie w po�piechu poszukiwa�a nowego m�a, aby dopom�c swoim dzieciom i sobie w trudnej sytuacji. Inn� tragiczn� sytuacj� mo�e by� brak dawania �wiadectwa �ycia chrze�cija�skiego ze strony �ony kap�ana lub jego dzieci. �ycie bowiem ca�ej rodziny kap�ana b�dzie mia�o wp�yw na to, czy on sam b�dzie mia� autorytet i czy jego pos�uga w parafii b�dzie przynosi�a owoce. Jak na przyk�ad kap�an mia�by zach�ca� swoich parafian, aby chodzili do ko�cio�a, gdyby jego �ona i dzieci nie uczestniczyli w nabo�e�stwach w ko�ciele? W tym kontek�cie najwi�ksz� chyba tragedi� by�aby publiczna zdrada ma��e�ska czy wreszcie ca�kowity rozk�ad �ycia ma��e�skiego. Nawet gdyby win� za rozbicie rodziny w znacznej mierze ponosi�a �ona, to jednak kap�an praktycznie nie m�g�by spe�nia� swojej pos�ugi tam, gdzie jest znany, aby nie sia� zgorszenia.
Je�eli natomiast w Ko�ciele rzymskokatolickim dosz�oby do uniezale�nienia od siebie kap�a�stwa i celibatu na wz�r praktyki Asyryjskiego Ko�cio�a Wschodu czy wr�cz niekatolickich Ko�cio��w i Wsp�lnot Ko�cielnych na Zachodzie, w�wczas nie dosz�oby do podzia�u duchownych na tych sprzed zniesienia celibatu i tych po zniesieniu celibatu, bo wszyscy kandydaci do �wi�ce� i duchowni (mo�e nawet ��cznie z biskupami), poza tymi, kt�rzy z�o�yli wieczyste �luby zakonne, mogliby si� o�eni�. Biskupem m�g�by zosta� praktycznie ka�dy duchowny: zakonnik, bez�enny i �onaty. Natomiast duchowny, kt�remu przedwcze�nie zmar�a �ona, m�g�by zawrze� drugi zwi�zek ma��e�ski. Z kolei wszystkie inne problemy by�yby podobne do tych, kt�re zosta�y wy�ej om�wione przy praktyce "p�celibatu".
Z pewno�ci� zniesienie celibatu w Ko�ciele rzymskokatolickim wyeksponowa�oby znacznie bardziej charyzmat �ycia zakonnego. Pytanie bowiem dotycz�ce ewentualnego zniesienia celibatu nie dotyczy zakonnik�w, a nade wszystko duchownych diecezjalnych. To przede wszystkim oni powinni odpowiedzie� na pytanie, czy zmiana dyscypliny ko�cielnej w kwestii celibatu pomog�aby duchowie�stwu diecezjalnemu lepiej s�u�y� Bogu i Ko�cio�owi. Mo�e po zmianie dyscypliny dotycz�cej celibatu w Ko�ciele rzymskokatolickim pewne problemy znik�yby, ale na ich miejsce pojawi�yby si� nowe i czy aby nie wi�ksze...
W niniejszym artykule wszystkie kanony sobor�w i synod�w pierwszego tysi�clecia chrze�cija�stwa s� cytowane i komentowane na podstawie: Pravila Pravoslavnoj Cerkvi s tolkovanijami Nikodima, episkopa dalmatinsko-istrijskago, Sankt-Peterburg 1911, reprint 1994, t.I-II; ka�dorazowo podajemy w nawiasie numer kanonu; por. I.N.Floca, Canoanele Bisericii Ortodoxe, Sibiu 1992.
Kanony Apostolskie s� zbiorem najstarszych przepis�w ko�cielnych pochodz�cych z prze�omu III i IV w., kt�rych autorstwo przypisuje si� Aposto�om.