Poni�szy tekst ukaza� si� w:„Studia Bobolanum” 2:2006, s. 5-74.
Marek Blaza SJ
Czy Ko�cio�owi katolickiemu nie jest ju� potrzebny patriarcha Zachodu?
Eklezjologiczno-ekumeniczna refleksja w kontek�cie usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu w Roczniku Papieskim (Annuario Pontificio) 2006
Na pocz�tku marca 2006 roku w polskich mediach niejak� sensacj� wywo�a� brak tytu�u „patriarcha Zachodu” w Roczniku Papieskim (Annuario Pontificio) w�r�d tytu��w, kt�rymi cieszy si� biskup Rzymu, papie� Benedykt XVI. Od razu pojawi�o si� wiele spekulacji na ten temat. Przede wszystkim poszukiwano najpierw odpowiedzi na pytanie, czy papie� �wiadomie zrezygnowa� z tego tytu�u czy te� zosta� on opuszczony w wyniku b��du drukarskiego? Dopiero komunikat Papieskiej Rady do spraw Popierania Jedno�ci Chrze�cijan opublikowany 22 marca tego� roku nie pozostawi� cienia w�tpliwo�ci, i� zmiana dotycz�ca tytulatury biskupa Rzymu by�a zamierzona. Ponadto w tym�e komunikacie zosta�o podane kr�tkie uzasadnienie rezygnacji z tego tytu�u, b�d�ce wyrazem historycznego i teologicznego realizmu, a jednocze�nie wyrzeczeniem si� pewnego roszczenia, wyrzeczeniem, kt�re mog�oby sprzyja� dialogowi ekumenicznemu.
W du�ej mierze sam fakt zrzeczenia si� przez papie�a tytu�u „patriarcha Zachodu” oraz jego uzasadnienie zawarte w komunikacie PRPJCh wprost przyczynia si� do zadania kilku kluczowych pyta� o charakterze eklezjologiczno-ekumenicznym. Po pierwsze, jakie mog� by� konsekwencje opuszczenia tytu�u „patriarcha Zachodu” w odniesieniu do samej pos�ugi biskupa Rzymu sprawowanej w ca�ym Ko�ciele katolickim? Po drugie, czy rola i znaczenie papie�a, nie nazywaj�cego si� ju� patriarch� Zachodu, uleg�a diametralnej zmianie w stosunku do katolickich Ko�cio��w wschodnich? Je�eli tak, to rodzi si� kolejne pytanie: czy ta zmiana oznacza wi�ksze podporz�dkowanie tych Ko�cio��w papie�owi, kt�ry w stosunku do nich wyst�puje teraz przede wszystkim jako Najwy�szy Kap�an Ko�cio�a Powszechnego i Zast�pca Pana naszego Jezusa Chrystusa? A mo�e zmiana ta zapowiada reorganizacj� samego Ko�cio�a �aci�skiego, w kt�rym odt�d otwiera si� mo�liwo�� na powstanie kilku patriarchat�w na wz�r istniej�cych staro�ytnych patriarchat�w wschodnich albo przynajmniej udzielenie wi�kszych kompetencji konferencjom episkopat�w? Wreszcie powstaje pytanie, czy usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu rzeczywi�cie wp�ynie pozytywnie na sam dialog ekumeniczny, co zreszt� zak�adaj� Autorzy komunikatu PRPJCh?
Mo�na si� spodziewa�, i� odpowiedzi na te pytania b�d� mia�y istotne znaczenie zw�aszcza dla hierarchii i wiernych katolickich Ko�cio��w wschodnich, Ko�cio�a prawos�awnego i staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich. Nie powinny by� jednak one tak�e oboj�tne dla Ko�cio�a rzymskokatolickiego, a nawet dla pozosta�ych Ko�cio��w i Wsp�lnot ko�cielnych na Zachodzie.
Z pewno�ci� trudno b�dzie w ramach tego artyku�u udzieli� jednoznacznych odpowiedzi na wy�ej postawione pytania nie tylko ze wzgl�d�w technicznych, ale tak�e z tego powodu, �e obecnie sam fakt wykre�lenia tytu�u patriarchy Zachodu spo�r�d tytu��w biskupa Rzymu oraz samo uzasadnienie tej decyzji sta�o si� przedmiotem dociekliwych bada� i dyskusji ze strony teolog�w i kanonist�w, reprezentuj�cych tak wschodni�, jak i zachodni� tradycj� chrze�cija�sk�. Dlatego te� celem niniejszego artyku�u b�dzie jedynie ukazanie mo�liwych konsekwencji eklezjologiczno-ekumenicznych, tak pozytywnych, jak i negatywnych, wynikaj�cych przede wszystkim z tre�ci komunikatu PRPJCh og�oszonego w zwi�zku z usuni�ciem tytu�u „patriarcha Zachodu” z Rocznika Papieskiego 2006.Aby jednak cel ten m�c osi�gn�� z jak najlepszym skutkiem, w pierwszej kolejno�ci niezb�dne b�dzie przedstawienie procesu historycznego tworzenia si� instytucji patriarchalnej na Wschodzie i Zachodzie, a tak�e ukazanie wzajemnych relacji, jakie w ci�gu wiek�w istnia�y mi�dzy Rzymem i patriarchatami wschodnimi.W nast�pnej kolejno�ci om�wiony zostanie problem dotycz�cy niejasno�ci samego poj�cia patriarchy Zachodu. Najpierw zostanie tutaj om�wione poj�cie patriarchy Zachodu z punktu widzenia wsp�czesnego prawodawstwa Ko�cio�a katolickiego, a tak�e w �wietle komunikatu PRPJCh. Wreszcie podj�ta b�dzie refleksja na temat samej niejasno�ci poj�cia „Zach�d” w usuni�tym tytule papieskim. W ten spos�b po przedstawieniu powy�szych zagadnie�, b�dzie mo�na dokona� pr�by odpowiedzi na pytanie postawione w tytule niniejszego artyku�u: czy Ko�ci� katolicki nie potrzebuje ju� patriarchy Zachodu?
1. Tworzenie si� instytucji patriarchatu
PRPJCh uzasadniaj�c usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006, niewiele miejsca po�wi�ca kontekstowi historycznemu tworzenia si� instytucji patriarchalnych na chrze�cija�skim Wschodzie i Zachodzie, poprzestaj�c jedynie na raczej og�lnym potraktowaniu tego zagadnienia:Nie sil�c si� na rozwa�enie z�o�onej kwestii historycznej tytu�u patriarchy we wszystkich jej aspektach, z historycznego punktu widzenia stwierdzi� mo�na, �e dawni Patriarchowie Wschodu, ustanowieni przez Sobory w Konstantynopolu (381) i w Chalcedonie (451) zwi�zani byli z do�� wyra�nie okre�lonym obszarem, podczas gdy terytorium Stolicy Biskupa Rzymu pozostawa�o nieokre�lone. Na Wschodzie, w ramach systemu ko�cielnego cesarza Justyniana (527-565), Papie� rozumiany by� jako Patriarcha Zachodu, obok czterech Patriarchat�w wschodnich (Konstantynopola, Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimy). Rzym, przeciwnie, przedk�ada� ide� trzech biskupich stolic Piotrowych: Rzymu, Aleksandrii i Antiochii.
Wydaje si� jednak, i� w celu lepszego zrozumienia kwestii dotycz�cej skre�lenia z tytu��w papieskich patriarchy Zachodu, trzeba zaznajomi� si� przynajmniej w zarysie z kontekstem historycznym tworzenia si� patriarchat�w. Dlatego te� w niniejszej refleksji zostanie om�wiony proces tworzenia si� patriarchat�w w granicach Imperium rzymskiego (pentarchii), patriarchat�w staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich, prawos�awnych patriarchat�w zatwierdzonych przez Konstantynopol, katolickich patriarchat�w wschodnich i patriarchat�w w Ko�ciele �aci�skim. Dopiero w tym �wietle b�dzie mo�na ponownie odnie�� si� do tre�ci komunikatu PRPJCh, w kt�rym jest tak�e mowa o patriarchatach staro�ytnych.
1.1. Patriarchatyw granicach Imperium rzymskiego (pentarchia)
Ju� w Ko�ciele pierwotnym zacz�o rysowa� si� pewne hierarchiczne zr�nicowanie mi�dzy poszczeg�lnymi biskupami, tak �e ich w�adza i presti� nie by� jednakowy. Z biegiem czasu niekt�re stolice biskupie, b�d�ce najcz�ciej stolicami prowincji Imperium rzymskiego i mog�ce wykaza� si� apostolskim pochodzeniem, stawa�y si� Ko�cio�ami macierzystymi dla innych Ko�cio��w danej prowincji. W ten spos�b do IV w. wykrystalizowa� si� urz�d metropolty, czyli biskupa posiadaj�cego szczeg�ln� w�adz� na okre�lonym terytorium. Natomiast uchwa�y I Soboru Nicejskiego (325) wskazuj� na szczeg�lne znaczenie trzech stolic biskupich, ciesz�cych si� Piotrowym pochodzeniem. Kanon 6. tego soboru stwierdza, i� staro�ytny zwyczajniech b�dzie zachowany w Egipcie, Libii i Pentapolis, zgodnie z kt�rym biskup aleksandryjski posiada w�adz� nad tymi wszystkimi prowincjami, tak jak i biskupowi Rzymu przys�uguje podobny zwyczaj. Podobnie ma si� rzecz do Antiochii i innych prowincji: niech b�dzie zachowywane w Ko�cio�ach pierwsze�stwo wynikaj�ce ze starsze�stwa. Powszechnie przyjmuje si�, i� pod poj�ciem inne prowincje nale�y w tym orzeczeniu rozumie� biskupstwo Cezarei Kapadockiej w Poncie, biskupstwo Efezu w cywilnej diecezji Azji i biskupstwo Heraklei w Tracji. I Sob�r Nicejski doceni� r�wnie� w pewnym stopniu Jerozolim�, kt�ra na mapie politycznej straci�a na znaczeniu po jej zburzeniu w 135 roku i odt�d by�a nazywana Aelia Capitolina. A zatem, na podstawie postanowie� I Soboru Nicejskiego mo�na wyci�gn�� wniosek, i� w tym czasie tworzy�y si� ju� ko�cielne struktury ponadmetropolitalne, kt�rych jednak nie nazywano jeszcze patriarchatami.
W zachodnim chrze�cija�stwie w dobie ponicejskiej ponadmetropolitaln� w�adz� biskupa Rzymu, rozci�gaj�c� si� w niekt�rych przynajmniej wypadkach tak�e na chrze�cija�ski Wsch�d, zacz�y sankcjonowa� orzeczenia synod�w lokalnych oraz wypowiedzi samych papie�y. I tak, papie� Juliusz I (337-352) na synodzie rzymskim (340-341), w li�cie broni�cym �w. Atanazego Wielkiego i Marcelego z Ancyry, napisa�: Dlaczego nikt do nas nie napisa�, zw�aszcza w sprawie Ko�cio�a aleksandryjczyk�w? Czy� nie wiecie, �e jest taki zwyczaj, �e najpierw pisze si� do nas i dopiero my stanowimy to, co s�uszne? Je�eli zatem podejrzewano o co� takiego tamtejszego biskupa, trzeba by�o o tym napisa� do tutejszego Ko�cio�a. Tymczasem nie do��, �e nas nie zawiadomili i na w�asn� r�k� robili, co im si� podoba�o, to chc� ponadto, �eby�my si� opowiedzieli po ich stronie, chocia� nie badali�my sprawy. Na synodzie w Sardyce (dzisiejszej Sofii) odbywaj�cym si� w latach 343-344, jego uczestnicy orzekli, i� biskup nie powinien wzywa� biskupa z innej prowincji [eparchii] na rozjemc�; odwo�ania od wyrok�w nale�y kierowa� do Rzymu. Zanim biskup Rzymu nie wyda ostatecznego wyroku w sprawie, nie nale�y ustanawia� nowego biskupa na katedr� wakuj�c� po zawieszeniu poprzednika. Z�o�ony z urz�du biskup mo�e powt�rnie apelowa� do biskupa Rzymu, poniewa� prawo apelacji wy��cznie do niego nale�y. Co wi�cej, biskupi zebrani na tym�e synodzie zwr�cili si� do papie�a Juliusza I mi�dzy innymi innymi tymi s�owy: To bowiem oka�e si� rzecz� najlepsz� i dalece najstosowniejsz�, je�li do g�owy [ad caput], czyli siedziby Aposto�a Piotra zwr�ciliby si� kap�ani Pa�scy w sprawie wszystkich poszczeg�lnych prowincji. R�wnie� uczestnicy synodu rzymskiego z 378 roku zebrani pod przewodnictwem papie�a Damazego I (366-384) w li�cie do imperator�w Gracjana i Walentyniana napisali, i� metropolita oskar�ony przez s�d �wiecki niech uda si� koniecznie do Rzymu lub do s�dzi�w wyznaczonych przez biskupa Rzymu (...). Oczywi�cie, je�li kap�ana metropolity lub innego [ko�cio�a] podejrzewano by o przekupstwo lub nieuczciwo��, niech mu b�dzie wolno odwo�a� si� do biskupa Rzymu albo do synodu z�o�onego przynajmniej z pi�tnastu biskup�w.
Natomiast we wschodniej cz�ci Imperium Rzymskiego po I Soborze Nicejskim zacz�y nast�powa� istotne zmiany dotycz�ce organizacji struktur ko�cielnych, do czego przyczyni�o si� przede wszystkim za�o�enie w 330 roku nowej stolicy Cesarstwa Rzymskiego w niewielkim dot�d mie�cie Bizancjum, znanym p�niej jako Konstantynopol. Aby podnie�� znaczenie biskupa tego miasta, uczestnicy I Soboru Konstantynopolita�skiego (381) orzekli, i� biskup Konstantynopola powinien mie� honorowe pierwsze�stwo po biskupie Rzymu, poniewa� to miast jest Nowym Rzymem. Odt�d biskup Konstantynopola nie podlega� ju� w�adzy metropolity Heraklei. Z drugiej strony biskupi Konstantynopola nie posiadali nawet tytu�u metropolity, a mimo to zacz�li ingerowa� (niejednokrotnie bezprawnie!) w sprawy obsadzania s�siednich biskupstw. Jednak cesarz Teodozjusz II (408-450) w edykcie z 421 roku, a p�niej Sob�r Chalcedo�ski (451) uprawomocni� supremacj� biskupa Konstantynopola nad wszystkimi hierarchami ko�cielnymi w �wieckich prowincjach Tracji, Pontu i Azji: Je�li za� biskup lub duchowny prowadzi sp�r z metropolit� prowincji, powinien swoj� spraw� przed�o�y� albo egzarsze diecezji albo katedrze cesarskiego miasta Konstantynopola, i tam b�dzie sprawa roztrzygni�ta.
Co wi�cej, uczestnicy Soboru Chalcedo�skiego orzekli, i� biskup Konstantynopola powinien zajmowa� w hierarchii ca�ego Ko�cio�a drugie miejsce, zaraz po biskupie Rzymu: Ojcowie s�usznie przyznali przywileje stolicy Starego Rzymu, poniewa� by� on miastem cesarza. Z tego samego powodu stu pi��dziesi�ciu najczcigodniejszych biskup�w uzna�o, �e naj�wi�tsza stolica – Nowy Rzym, zaszczycony pobytem cesarza i senatu i ciesz�cymi si� takimi samymi przywilejami cywilnymi jak Stary Rzym cesarski, powinien mie� te same przywileje w porz�dku ko�cielnym i by� na drugim po nim miejscu. Papie� Leon Wielki wyst�pi� przeciwko temu orzeczeniu soborowemu, z drugiej strony musia� jednak pogodzi� si� z zaistnia�� sytuacj�. Ponadto ojcowie Soboru Chalcedo�skiego uniezale�nili jurysdykcyjnie biskupa Jerozolimy wraz z trzema prowincjami Palestyny od biskupa Antiochii, nawi�zuj�c tym samym do wcze�niejszego postanowienia I Soboru Nicejskiego.
Podsumowuj�c refleksj� nad procesem tworzenia si� struktur patriarszych w granicach Imperium rzymskiego, nale�y odnie�� si� do lakonicznej wypowiedzi zawartej na ten temat w komunikacie PRPJCh w zwi�zku z usuni�ciem tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006:Nie sil�c si� na rozwa�enie z�o�onej kwestii historycznej tytu�u patriarchy we wszystkich jej aspektach, z historycznego punktu widzenia stwierdzi� mo�na, �e dawni Patriarchowie Wschodu, ustanowieni przez Sobory w Konstantynopolu (381) i w Chalcedonie (451) zwi�zani byli z do�� wyra�nie okre�lonym obszarem, podczas gdy terytorium Stolicy Biskupa Rzymu pozostawa�o nieokre�lone. Jednak na podstawie wy�ej przytaczanych orzecze� sobor�w i synod�w a� do czasu Soboru Chalcedo�skiego w��cznie, ani biskup Rzymu, ani biskupi na terytorium Imperium wschodniorzymskiego nie byli jeszcze wprost nazywani patriarchami. Wida� zatem, i� �w komunikat PRPJCh sam� histori� tworzenia si� patriarchat�w traktuje bardzo pobie�nie, stosuj�c znaczne skr�ty my�lowe. Z drugiej strony prawd� jest, i� postanowienia omawianych wy�ej sobor�w i synod�w oraz wypowiedzi papie�y nie precyzuj�, jakie terytorium podlega�o bezpo�redniej w�adzy jurysdykcyjnej biskupowi Rzymu. Co wi�cej, faktem jest, i� niekt�re wy�ej przytoczone orzeczenia, zw�aszcza synodu rzymskiego (340-341) i synodu w Sardyce (343-344), wskazuj� wr�cz, i� biskup Rzymu podejmowa� interwencje tak�e we wschodniej cz�ci Imperium rzymskiego. �w fakt stanowi jednak oddzielne zagadnienie, do kt�rego powr�cimy jeszcze przy okazji omawiania relacji Rzymu do patriarchat�w wschodnich.
Pomimo tego, i� w wy�ej przytaczanych orzeczeniach sobor�w i synod�w, a tak�e w wypowiedziach papieskich do czasu Soboru Chalcedo�skiego w��cznie, tytu� patriarchy jeszcze wprost nie pojawia si�, cho� by� on ju� u�ywany w Ko�ciele od IV w. w chrze�cija�stwie na Wschodzie. Na Zachodzie pojawi� si� on na prze�omie V i VI w. Pocz�tkowo tytu� ten odnosi� si� do wszystkich biskup�w i by� przypisany do danej osoby i mia� znaczenie honorowe. Jednak ju� trudno b�dzie okre�li� jednoznacznie, w jakim znaczeniu cesarz wschodniorzymski Teodozjusz II (408-450) u�y� tego tytu�u w swoim li�cie do papie�a Leona Wielkiego (440-461) datowanym na rok 450, czyli na rok przed zwo�aniem Soboru Chalcedo�skiego. W li�cie tym cesarz nazywa papie�a patriarch� Zachodu. Po Soborze Chalcedo�skim zacz�to ogranicza� u�ywanie tytu�u patriarchy tylko do tych biskup�w, kt�rzy posiadali specjaln� jurysdykcj�. Wreszcie cesarz bizantyjski Justynian Wielki (532-537) w Nowelach (123,3) ustanowi� definitywnie tzw. pentarchi�, czyli pi�� patriarchat�w w nast�puj�cym porz�dku pierwsze�stwa: Rzym, Konstantynopol, Aleksandria, Antiochia i Jerozolima. Odt�d r�wnie� biskupi rzymscy sporadycznie pos�ugiwali si� tytu�em patriarchy Zachodu. Pierwszym z nich by� Teodor I (642-649) w 642 roku. R�wnie� Synod Trulla�ski (691-692), uwa�any przez Kosci� prawos�awny za kontynuacj� II i III Soboru Konstantynopolita�skiego (553 i 680), potwierdzi� instytucj� pentarchii, w ramach kt�rej Rzym stan�� na czele pi�ciu patriarchat�w i by� jedynym patriarchatem na Zachodzie, podczas gdy na Wschodzie znajdowa�y si� cztery patriarchaty, znajduj�ce si� w�wczas w granicach Cesarstwa Bizantyjskiego.
1.2. Patriarchaty staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich
Opr�cz pi�ciu patriarchat�w definitywnie usankcjonowanych przez Justyniana Wielkiego, ju� od ko�ca V w. powstawa�y tak�e inne wschodnie patriarchaty w tych Ko�cio�ach, kt�re w wyniku spor�w chrystologicznych odrzuci�y orzeczenia Soboru Efeskiego (431) b�d� Soboru Chalcedo�skiego (451). I tak, Ko�ci� wschodniosyryjski, po odrzuceniu postanowie� Soboru Efeskiego og�osi� swoj� ca�kowit� niezale�no�� od reszty chrze�cija�stwa, czego wyrazem by�o przyj�cie tytu�u patriarchy Wschodu przez zwierzchnika tego Ko�cio�a, Babaja II w 498 roku. Obecnie, po schizmie, kt�ra dokona�a si� w tym Ko�ciele w 1968 roku, tytu�em patriarchy pos�ug�uje si� zar�wno zwierzchnik Asyryjskiego Ko�cio�a Wschodu, jak r�wnie� Staro�ytnego Apostolskiego i Katolickiego Ko�cio�a Wschodu.Pierwszy z nich na sta�e rezyduje w Morton Grove, w stanie Illinois (USA), drugi w Bagdadzie.
R�wnie� ci duchowni i wierni wschodniego chrze�cija�stwa, kt�rzy nie przyj�li orzecze� Soboru Chalcedo�skiego, zorganizowali si� w Ko�cio�y o charakterze narodowym z usankcjonowan� przez nie instytucj� patriarchatu. W niemal wszystkich tych Ko�cio�ach jedynie najwy�szy rang� biskup cieszy si� tytu�em patriarchy. I tak, w Koptyjskim Ko�ciele Ortodoksyjnym tytu� patriarchy przys�uguje jedynie biskupowi Aleksandrii z siedzib� w Kairze, w Etiopskim Ko�ciele Ortodoksyjnym biskupowi diecezji Addis Abeba, w Syryjskim Ko�ciele Ortodoksyjnym biskupowi Antiochii z siedzib� w Damaszku, w Malankarskim Ko�ciele Ortodoksyjnym biskupowi diecezji Kottajam (stan Kerala w Indiach), a w niezale�nym od 1993 roku Erytrejskim Ko�ciele Ortodoksyjnym biskupowi diecezji Asmara w Erytrei. Jedynie w Ormia�skim Ko�ciele Apostolskim wyodr�bni�y si� cztery patriarchaty: Eczmiadzyna, Cylicji, Jerozolimy i Konstantynopola.
1.3. Prawos�awne patriarchaty zatwierdzone przez Konstantynopol
Od ko�ca I tysi�clecia chrze�cija�stwapatriarcha Konstntynopola zacz�� przyznawa� tytu� patriarchy niekt�rym zwierzchnikom wi�kszych prowincji ko�cielnych, kt�re le�a�y w granicach niezale�nych pa�stw, ale pierwotnie by�y jurysdykcyjnie od niego zale�ne. I tak, w 927 r. Konstantynopol przyzna� godno�� patriarchy zwierzchnikowi Ko�cio�a bu�garskiego, kt�ry odt�d cieszy� si� tak�e pe�n� niezale�no�ci� (autokefali�). Jednak za panowania cesarza bizantyjskiego Bazylego II Bug�arob�jcy (976-1025) Ko�ci� bu�garski utraci� status patriarchatu w 1018 roku, by odzyska� go ponownie w XIII w. W wyniku inwazji tureckiej, w 1393 roku Ko�ci� ten utraci� status patriarchatu. Natomiast w 1872 roku Ko�ci� bu�garski, naruszaj�c kanony, sam siebie og�osi� Ko�cio�em autokefalicznym, jednak bez statusu patriarchatu. To og�oszenie niezale�no�ci spowodowa�o zerwanie jedno�ci eklezjalnej z prawos�awiem. Schizma ta zako�czy�a si� dopiero w 1945 roku. W 1953 roku metropolita Sofii przyj�� tytu� patriarchy. Jednak Konstantynopol uzna� status patriarchalny Bu�garskiego Ko�cio�a Prawos�awnego dopiero w 1961 roku.
Kr�l serbski Stefan Duszan (1331-1355) po swojej koronacji na cara w 1346 roku wraz z synodem biskup�w Ko�cio�a serbskiego podni�s� arcybiskupa pe�skiego do godno�ci patriarchy, za co Konstantynopol ob�o�y� �w Ko�ci� anatem�, kt�r� zdj�� w 1374 roku. Po zobyciu Serbii Turcy zlikwidowali patriarchat w 1459 roku, by nast�pnie ustanowi� go na nowo w 1557 roku. W 1766 roku hierarchia Ko�cio�a serbskiego, kt�rej w przyt�aczaj�cej wi�kszo�ci cz�onkami byli Grecy, zosta�a podporz�dkowana patriarsze Konstantynopola. Dopiero po odzyskaniu niepodleg�o�ci w 1830 roku greckich hierarch�w zast�piono serbskimi. Od 1848 roku metropolici stolicy Sremski Karlovci zacz�li nosi� tytu� patriarchy. Natomiast w 1879 roku, w rok po uznaniu Serbii za niezale�ny nar�d przez spo�eczno�� mi�dzynarodow�, patriarcha Konstantynopola uzna� status patriarchalny Serbskiego Ko�cio�a Prawos�awnego.
Od 1448 roku metropolia moskiewska cieszy�a si� niezale�nosci� (autokefali�), a w 1589 roku zosta�a podniesiona do rangi patriarchatu, kt�rego legalno�� zosta�a oficjalnie zatwierdzona rok p�niej przez synod w Konstantynopolu, w kt�rym opr�cz patriarchy tego miasta uczestniczyli tak�e patriarchowie Antiochii i Jerozolimy. Moskiewska stolica patriarsza obsadzona by�a a� do 1700 roku, kiedy to po �mierci patriarchy Adriana zosta� mianowany przez imperatora rosyjskiego Piotra Wielkiego (1689-1725) locum tenens (ros. местоблюститель), metropolita riaza�ski, Stefan Jaworskij (zm.1722). Funkcj� t� pe�ni� on a� do likwidacji patriarchatu moskiewskiego w 1721 roku, zamiast kt�rego Piotr Wielki powo�a� �wi�tobliwe Kolegium Duchowne, nied�ugo potem przemianowane na �wi�tobliwy Synod Rz�dz�cy. Na jego czele jako prezydent stan�� dotychczasowy locum tenens. Natomiast od 1722 roku na jego czele sta� wysoki urz�dnik pa�stwowy nazwany oberprokuratorem, b�d�cy �wieck� osob�. W 1723 roku patriarcha Konstantynopola Jeremiasz III (1716-1726; 1732-1733) uzna� kanoniczno�� �wi�tobliwego Synodu Rz�dz�cego i nazwa� go „swym bratem”. Patriarchat moskiewski zosta� odnowiony dopiero w 1917 roku przez lokalny synod biskup�w Rosyjskiego Ko�cio�a Prawos�awnego.
W 1925 roku do rangi patriarchatu zosta� r�wnie� podniesiony Rumu�ski Ko�ci� Prawos�awny, a w 1990 roku Konstantynopol uzna� patriarchalny status Gruzi�skiego Ko�cio�a Prawos�awnego, kt�ry uznawany by� ju� przez patriarchat moskiewski od 1943 roku.
1.4. Katolickie patriarchaty wschodnie
W rezultacie zawierania kolejnych unii z Ko�cio�em rzymskokatolickim przez cz�� duchowie�stwa i wiernych staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich i prawos�awnego patriarchatu antioche�skiego powsta�o sze�� katolickich patriarchat�w wschodnich. Najstarszym z nich jest patriarchat maronicki Antiochii (obecnie z siedzib� w Bkerke, w Libanie), kt�ry zosta� potwierdzony przez Stolic� Apostolsk� po formalnym odnowieniu jedno�ci z Rzymem Maronickiego Ko�cio�a Katolickiego w 1182 roku. W 1553 roku papie� Juliusz III (1550-1555) wy�wi�ci� i zatwierdzi� patriarch� chaldejczyk�w, Szymona III. Jednak ze wzgl�du na p�niejsze zerwanie unii z Rzymem patriarchat chaldejski Babilonu z siedzib� w Bagdadzie zosta� odnowiony w 1830 roku. Patriarchat Syryjskiego Ko�cio�a Katolickiego istnia� najpierw w latach 1622-1702, a nast�pnie zosta� odnowiony tu� po roku 1782. Od 1729 roku istnieje patriarchat antioche�ski Melchickiego Ko�cio�a Katolickiego. Natomiast w 1742 roku papie� Benedykt XIV (1740-1758) usankcjonowa� ormia�ski patriarchat Cylicji. Katolicki patriarchat koptyjski by� ustanawiany przez Stolic� Apostolsk� dwukrotnie: w 1824 i 1895 roku. R�wnie� przez kr�tki okres czasu, w XVII w., statusem patriarchatu cieszy� si� Etiopski Ko�ci� Katolicki. Z kolei obecnie o podniesienie do rangi patriarchatu usilnie stara si� Ukrai�ski Ko�ci� Greckokatolicki.
1.5. Patriarchaty w Ko�ciele �aci�skim
Jedyna zachodnia stolica biskupia poza Rzymem, kt�ra cieszy�a si� tytu�em patriarchatu w pierwszym tysi�cleciu chrze�cija�stwa by�a Akwilea, miasto portowe po�o�one w p�nocnej Italii. Akwilea oddzieli�a si� od Rzymu w 557 roku, nie akceptuj�c pot�pienia Trzech rozdzia��w, dokonanego najpierw przez cesarza bizantyjskiego Justyniana Wielkiego w 544 roku, nast�pnie przez papie�a Wigiliusza (537-555) w 548 roku i wreszcie przez uczestnik�w Soboru Konstantynopolita�skiego II (553). Wkr�tce po tym soborze biskup Akwilei przyj�� tytu� patriarchy i przeni�s� si� do Grado z powodu niebezpiecze�stwa gro��cego mu ze strony Longobard�w. W ten spos�b na jednej stolicy pojawi�o si� dw�ch patriarch�w: biskup Grado znajduj�cy si� pod panowaniem bizantyjskim odnowi� jedno�� z Rzymem w 700 roku, a ten, kt�ry przebywa� pod panowaniem Longobard�w, nadal trwa� w schizmie. W ko�cu jednak r�wnie� ten ostatni odnowi� sw� jedno�� ze Stolic� Apostolsk�. W 1445 roku jeden z biskup�w Grado przeni�s� si� do Wenecji, drugi za�, wrogo nastawiony do pierwszego i wspierany przez Austri�, osiad� na sta�e w Udine. W 1749 roku patriarchat Akwilei w Udine zosta� zdegradowany do rangi metropolii. Godno�� patriarchy zachowa� natomiast po dzi� dzie� arcybiskup Wenecji. Tytu� ten ma jednak jedynie znaczenie honorowe.
Poza wy�ej opisanym przypadkiem patriarchaty �aci�skie zacz�y si� tworzy� w drugim tysi�cleciu chrze�cija�stwa, najpierw na chrze�cija�skim Wschodzie, w wyniku wypraw krzy�owych, poniewa� po konflikcie patriarchy Konstantynopola Micha�a Cerulariusza z kardyna�em Humbertem w 1054 roku w Ko�ciele �aci�skim zacz�o rozpowszechnia� si� przekonanie, i� cztery bizantyjskie patriarchaty nale��ce do pentarchii zerwa�y jedno�� z Rzymem. Pierwszy �aci�ski patriarchat wschodni zosta� utworzony w Jerozolimie w 1099 roku, zaraz po zdobyciu tego miasta przez wojska krzy�owe. Po zdobyciu Jerozolimy przez Saladyna (1187) siedzib� patriarchy przeniesiono do Akry, a po jej upadku w 1291 roku, na Cypr. W 1342 roku �aci�ski patriarchat Jerozolimy zosta� zniesiony przez Klemensa VI (1342-1352) i przywr�cony zosta� dopiero przez papie�a Piusa IX (1846-1878) w 1847 roku. W Antiochii patriarchat �aci�ski zosta� usankcjonowany w 1100 roku, a w Konstantynopolu po zdobyciu i spl�drowaniu tego miasta przez krzy�owc�w w 1204 roku. Ostatni �aci�ski patriarchat wschodni zosta� ustanowiony w Aleksandrii w 1219 roku, co przez greckiego patriarch� tego miasta zosta�o odczytane jako definitywne zerwanie wsp�lnoty z Ko�cio�em rzymskim. Z biegiem czasu, wraz z upadkiem pa�stw zarz�dzanych przez rycerzy krzy�owych, �aci�scy patriarchowie wschodni na dobre opu�cili swoje stolice biskupie, tak �e dalsze podtrzymywanie instytucji tych patriarchat�w przesta�o mie� sens. Wyj�tek stanowi jedynie �aci�ski biskup Jerozolimy, kt�remu po dzi� dzie� przys�uguje tytu� patriarchy. Jednak sam �w tytu� ma wy��cznie znaczenie honorowe. Z drugiej strony pos�ugiwanie si� tytu�em patriarchy mo�e pomaga� �aci�skiemu biskupowi Jerozolimy we wzmocnieniu swojej pozycji i autorytetu w�r�d hierarch�w r�nych Ko�cio��w wschodnich rezyduj�cych w Jerozolimie, a zw�aszcza wzgl�dem grecko-prawos�awnego i ormia�skiego patriarchy tego miasta. Ci ostatni w przeciwie�stwie do patriarchy �aci�skiego sprawuj� jednak rzeczywist� w�adz� jurysdykcyjn� na okre�lonym terytorium, wyp�ywaj�c� z samej natury urz�du patriarszego.
W czasach nowo�ytnych w Ko�ciele �aci�skim jeszcze trzem biskupom papie�e nadali tytu� patriarchy. W 1520 roku papie� Leon X (1513-1521) ustanowi� patriarchat Indii zachodnich, a w 1572 roku Pius V (1566-1572) godno�� t� zwi�za� ze zwierzchnictwem nad duchownymi sprawuj�cymi opiek� duszpastersk� w armii hiszpa�skiej. Tytu� ten nie by� zwi�zany z �adn� stolic� biskupi�, a obecnie nie jest ju� nadawany. Natomiast papie� Klemens XI (1700-1721) w 1716 roku podni�s� do rangi patriarchy metropolit� Lizbony, jednocze�nie wi���c �w urz�d z pos�ug� kapela�sk� na dworze kr�l�w portugalskich. Odt�d te� pojawi�y si� trudno�ci natury jurysdykcyjnej, poniewa� jedna cz�� Lizbony podlega�a patriarsze, a druga cz�� arcybiskupowi tego miasta. Dopiero Benedykt XIV (1740-1758) rozwi�za� ten problem, jednocz�c urz�dy patriarchaty i arcybiskupa Lizbony. Biskup tego miasta po dzi� dzie� pos�uguje si� tytu�em patriarchy. Z kolei papie� Leon XIII (1878-1903) ustanowi� patriarchat Indii wschodnich w 1886 roku. Tytu� ten, u�ywany r�wnie� obecnie, ma czysto honorowe znaczenie i zwi�zany jest z arcybiskupstwem Goa w Indiach.
Podsumowuj�c omawianie patriarchat�w w Ko�ciele �aci�skim, od razu mo�na zauwa�y�, i� w tym Ko�ciele urz�d ten ma jedynie znaczenie honorowe i ogranicza si� w�a�ciwie do przywileju tytu�owania danego biskupa tym okre�leniem. Sama bowiem w�adza hierarchy obdarzonego przez biskupa Rzymu tytu�em patriarchy w Ko�ciele �aci�skim wyp�ywa z innych, jak si� okazuje, wa�niejszych z jurysdykcyjnego punktu widzenia tytu��w, takich jak arcybiskup czy metropolita. W praktyce zatem �aci�ski patriarcha Wenecji, Jerozolimy, Lizbony i Indii wschodnich co do swoich kompetencji nie r�ni� si� w�a�ciwie od pozosta�ych metropolit�w Koscio�a �aci�skiego. Dlatego te� wydaje si�, i� ze wzgl�du na zasadnicze rozbie�no�ci istniej�ce w rozumieniu instytucji patriarchatu mi�dzy Ko�cio�em �aci�skim i Ko�cio�ami wschodnimi w dalszej refleksji nale�y przedstawi� przynajmniej w zarysie wzajemn� relacj� zachodz�c� pomi�dzy Rzymem i patriarchatami wschodnimi.
2. Wzajemne relacje mi�dzy Rzymem a patriarchatami wschodnimi w kontek�cie historycznym
Komunikat PRPJCh uzasadniaj�c usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006 nie po�wi�ca szczeg�lnej uwagi kontekstowi historycznemu wzajemnych relacjach mi�dzy Rzymem a patriarchatami wschodnimi. Wzmiankuje tylko o r�nicach dotycz�cych terytorium kanonicznego: dawni Patriarchowie Wschodu, ustanowieni przez Sobory w Konstantynopolu (381) i w Chalcedonie (451) zwi�zani byli z do�� wyra�nie okre�lonym obszarem, podczas gdy terytorium Stolicy Biskupa Rzymu pozostawa�o nieokre�lone. Natomiast w odniesieniu do precedencji patriarchat�w, stwierdza, i� nie pos�uguj�c si� tytu�em "Patriarcha Zachodu", IV Sob�r Konstantynopolski (897-870), IV Sob�r Latera�ski (1215) i Sob�r Florencki (1439) wymienia�y Papie�a jako pierwszego z pi�ciu �wczesnych Patriarch�w. Z drugiej strony warto zauwa�y�, i� ani razu w tym�e komunikacie nie pojawia si� termin prymat, ani nie ma te� mowy o szczeg�lnych prerogatywach biskupa Rzymu nad innymi patriarchatami.
Nie wydaje si� jednak, aby bez przynajmniej og�lnego zaznajomienia si� z kontekstem historycznym dotycz�cym wzajemnych relacji mi�dzy Rzymem a patriarchatami wschodnimi, mo�na by�o wskaza� na mo�liwe konsekwencje eklezjologiczno-ekumeniczne zniesienia tytu�u patriarchy Zachodniego w stosunku do papie�a. Dlatego te� w tym miejscu zostanie przedstawiony zarys historyczny wzajemnych relacji Rzymu i wschodnich patriarchat�w od czas�w pierwszego tysi�clecia a� do czas�w wsp�czesnych.
2.1. Pierwsze tysi�clecie chrze�cija�stwa
W pierwszym tysi�cleciu chrze�cija�stwa, kiedy �aci�ski Zach�d i grecki Wsch�d stanowi�y jeden organizm ko�cielny, relacje mi�dzy Rzymem i pozosta�ymi czterema patriarchatami wschodnimi regulowane by�y przede wszystkim przez postanowienia sobor�w powszechnych, a tak�e przez synody oraz poszczeg�lnych papie�y i niekt�rych cesarzy bizantyjskich, o czym po cz�ci by�a ju� wy�ej mowa. Po uznaniu specjalnych przywilej�w jurysdykcyjnych dla Aleksandrii i Antiochii obok Rzymu na I Soborze Nicejskim, papie�e Innocenty I (402-417), Leon Wielki (440-461) i Grzegorz Wielki (590-604) podkre�lali, i� ich stolica stoi wy�ej ni� dw�ch pozosta�ych stolic biskupich, nie ze wzgl�du na w�asn� �wietno��, ale poniewa� jest ona pierwsz� stolic� �w. Piotra. Z drugiej strony papie�e nie podwa�ali autorytetu Aleksandrii i Antiochii, ciesz�cych si�, podobnie jak Rzym, Piotrowym pochodzeniem. Co wi�cej, wydaje si�, i� jeszcze przez dosy� d�ugi czas po Soborze Chalcedo�skim (451) wed�ug Rzymu wszystkie te trzy stolice stanowi�y niejako jedn� stolic�, co mo�e po�wiadczy� wypowied� papie�a Grzegorza Wielkiego: Jest to tylko jedna i jedyna siedziba i jednego tylko (�w. Piotra), kt�r� z Boskiego autorytetu obecnie trzej biskupi zarz�dzaj�. Z tej wypowiedzi wynika�oby wr�cz, i� biskupom Aleksandrii i Antiochii jako nast�pcom �w. Piotra mia�oby przys�ugiwa� zarz�dzanie cz�ci� Ko�cio�a powszechnego z prawa Bo�ego. To stwierdzenie papieskie ponadto wpisuje si� w �wczesn� rywalizacj� pomi�dzy trzema stolicami Piotrowymi a Konstantynopolem, kt�ry na mocy postanowienia SoboruChalcedo�skiego (451) wyprzedzi� w precedencji stolic biskupich Aleksandri� i Antiochi�, staj�c si� tym samym bezpo�rednim rywalem Rzymu. Papie� Leon Wielki nie zaaprobowa� tej uchwa�y Soboru Chalcedo�skiego, argumentuj�c, i� Konstantynopol nie mo�e sta� si� drug� stolic� biskupi� po Rzymie, poniewa� nie jest w stanie wykaza� si� Piotrowym pochodzeniem.
Jak ju� to zosta�o wy�ej wspomniane, niekt�re orzeczenia synodalne po Soborze Nicejskim I (325), zw�aszcza synodu rzymskiego (340-341) i synodu w Sardyce (343-344), wskazuj�, i� biskup Rzymu podejmowa� interwencje tak�e we wschodniej cz�ci Imperium rzymskiego. Z drugiej strony, wybitny znawca prawa kanonicznego Ko�cio��w wschodnich, ks. Edmund Przekop, omawiaj�c okres poprzedzaj�cy Wielk� Schizm� (1054), stwierdzi�, i� biskup Rzymu o wiele rzadziej interweniowa� w sprawy chrze�cija�skiego Wschodu ani�eli – jako patriarcha Zachodu – w sprawy w�asnego patriarchatu, podleg�ego mu bezpo�rednio. (...) Papie� de facto nie wykonywa� wobec patriarch�w wschodnich owej w�adzy, jaka charakteryzuje ka�dy stosunek hierarchiczny, np. w�adz� kontrolowania, zast�pstwa, odwo�ania. Je�li jednak interweniowa�, to tylko w tym celu, aby strzec czysto�ci wiary, albo – jako s�dzia ostatniej instancji – zagwarantowa� poszanowaniespawiedlwo�ci i legalizmu. Taki w�a�nie system uwarunkowa� trwa� do ko�ca pierwszego tysi�clecia [chrze�cija�stwa]. Natomiast Herman J. Pottmeyer uwa�a� wr�cz, i� jak d�ugo Ko�cio�y Wschodu i Zachodu pozostawa�y w jedno�ci, wschodnia koncepcja Ko�cio�a stanowi�a g��wn� przeszkod�, kt�ra nie pozwala�a realizowa� w spos�b uniwersalny pretensji papie�y do pierwsze�stwa jurysdykcyjnego jako „wikariuszy Piotra”. A zatem, w okresie Ko�cio�a niepodzielonego Rzym respektowa� autorytet wschodnich patriarchat�w i ingerowa� w ich kompetencje jedynie w nadzwyczajnych sytuacjach. Dzi�ki temu grecki Wsch�d w spos�b wolny wybiera� swoich patriarch�w i innych biskup�w, erygowa� nowe diecezje i zmienia� ich stopie� hierarchiczny, samodzielnie porz�dkowa� liturgi� i prawo kanoniczne, a tak�e by� samodzielny w sprawach dyscyplinarnych odnosz�cych si� do duchowie�stwa i os�b �wieckich.
Jednak ju� pod koniec pierwszego tysi�clecia chrze�cija�stwa grecki Wsch�d i �aci�ski Zach�d w spos�b odmienny zacz�y pojmowa� sam� rol� i znaczenie biskupa Rzymu. Jeszcze w VII wieku �w. Maksym Wyznawca nazywa� Rzym g�ow� i metropoli� Ko�cio��w, kamieniem prawdziwie solidnym i niezmiennym, (...) najwi�kszym Ko�cio�em apostolskim, kt�ry ma klucze wiary i ortodoksyjnego wyznania. Jednak z biegiem czasu na Wschodzie coraz bardziej dochodzi� do g�osu postulat zr�wnania wszystkich patriarchat�w, tak aby ich precedencja mia�a jedynie charakter honorowy. W IX wieku na Wschodzie powszechnie ju� g�oszono, �e wszyscy patriarchowie s� sobie r�wni i �aden z nich nie mo�e uwa�a� si� za g�ow� Ko�cio�a powszechnego. Ta opinia zosta�a pot�piona na synodzie focja�skim w Konstantynopolu w 879 roku, ale po dokonaniu si� ostatecznego roz�amu po 1054 roku, na nowo od�y�a ona w Ko�ciele prawos�awnym i jest tam wyznawana po dzi� dzie�.
Od 756 roku papie� nie by� ju� tylko najwy�szym rang� biskupem w niepodzielonym jeszcze Ko�ciele, ale tak�e sta� si� g�ow� Pa�stwa Ko�cielnego. Od IX wieku autorytet biskupa Rzymu w Ko�ciele zachodnim wzrasta jeszcze bardziej, czego przyk�adem jest list papie�a Miko�aja Wielkiego (858-867) napisany do cesarza bizantyjskiego Micha�a III (842-867). Papie� w tym�e li�cie stwierdzi�, i� urz�d biskupa Rzymu stoi ponad wszystkimi stolicami biskupimi, nawet patriarch�w wschodnich. Co wi�cej, wed�ug Miko�aja Wielkiego wszelka w�adza, jak� posiadaj� patriarchowie wschodni wobec podleg�ych im biskup�w, ma swoje �r�d�o w prymacie biskupa Rzymu. St�d te� w II tysi�cleciu chrze�cija�stwa na Zachodzie powszechnie panowa�o ju� przekonanie, i� przywileje patriarch�w wschodnich zosta�y im nadane przez Rzym.
2.2. Od Wielkiej Schizmy do czas�w Reformacji
W XI wieku w dokumencie Dictatus papae papie� Grzegorz VII (1073-1085) orzek� o swojej nieskr�powanej przez nikogo w�adzy. Z kolei papie� Innocenty III (1198-1216) pisa� o swoim urz�dzie: B�d�c nast�pc� ksi�cia aposto��w [Piotra], nie jeste�my jednak jego wikariuszami, ani wikariuszami jakiego� aposto�a czy jakiegokolwiek zwyczajnego cz�owieka, lecz wikariuszem samego Jezusa Chrystusa. Odt�d te� w Ko�ciele �aci�skim zacz�y pojawia� si� coraz mocniejsze tendencje uniformistyczne, tak �e ca�a tradycja wschodnia, w ka�dym jej szczeg�le, by�a postrzegana przez Zach�d jako wypaczona. To prze�wiadczenie doprowadzi�o do tragicznej w skutkach pr�by latynizacji Ko�cio�a bizantyjskiego po zdobyciu Konstantynopola przez krzy�owc�w w 1204 roku w ramach IV krucjaty. W�wczas to Innocenty III wysy�aj�c do Konstantynopola swego legata, Benedykta z Montferrat, traktowa� go jako najwy�szego hierarch� w Ko�ciele konstantynopolita�skim. Udzieli� mu zatem szerokich pe�nomocnictw, zach�caj�c go wr�cz do uchylania decyzji �aci�skiego patriarchy, politycznie zale�nego od Wenecjan. Wreszcie nakaza� mu przekszta�cenie Ko�cio�a greckiego w taki spos�b, by wzrasta� [on] w pobo�no�ci i czysto�ci wiary zgodnie z instytucjami �wi�tego Ko�cio�a rzymskiego. Natomiast samemu �aci�skiemu patriarsze Konstantynopola, Tomaszowi Morosiniemu, Innocenty III przypomina�, i� w najwa�niejszych sprawach dzia�a on nie na mocy swej w�adzy, ale jako wikariusz papieski (auctoritate et vice nostra). Ponadto papie� ten ustanawia� na zdobytych przez krzy�owc�w terytoriach nale��cych dot�d do Cesarstwa Bizantyjskiego, typow� dla Ko�cio�a �aci�skiego organizacj� ko�cieln�, zach�caj�c przy tym do latynizowania greckiej liturgii.
Kard. Joseph Ratzinger (obecny papie� Benedykt XVI), podejmuj�c refleksj� nad relacj� Rzymu do patriarchat�w wschodnich po Wielkiej Schizmie (1053), stwierdzi� m.in., i� Rzym nie by� w stanie rozr�ni� funkcji, kt�r� pe�ni� jako Stolica Apostolska od administracyjnej funkcji patriarchatu. W ten spos�b Rzym zacz�� znosi� prawo, kt�re dot�d przys�ugiwa�o wschodnim patriarchatom. Te jednak tej zmiany dokonanej przez Rzym Wsch�d nigdy nie zaakceptowa�. Owa zmiana relacji Rzymu do patriarchat�w wschodnich w du�ej mierze wynika�a z przyj�cia koncepcji Ko�cio�a, wypracowanej w ramach reformy gregoria�skiej. Wed�ug tego modelu eklezjologii jedynie Ko�ci� rzymski i jego biskup posiada pe�ni� w�adzy (plenitudo potestatis). To Ko�ci� rzymski m�g� rozdziela� przywileje i obowi�zki oraz powo�ywa� innych hierarch�w do cz�ciowego wsp�udzia�u w jego powszechnej odpowiedzialno�ci. Jednak nawet taki wsp�udzia�, maj�cy charakter przywileju, nie m�g� w �aden spos�b umniejsza� przywilej�w Stolicy Apostolskiej. Dlatego te� relacj� Konstantynopola do Rzymu Innocenty III opisywa� w kategoriach pos�usze�stwa, podleg�o�ci i czci, jak c�rki wobec matki, cz�onka cia�a do g�owy i owcy wobec pasterza. W tym te� �wietle papie� interpretowa� model pentarchii ustanowiony w pierwszym tysi�cleciu chrze�cija�stwa, por�wnuj�c Rzym do tronu, otoczonego przez cztery apokaliptyczne zwierz�ta (por. Ap 4,6), w kt�rych papie� widzia� cztery wschodnie patriarchaty, z jednej strony usytuowane jakby w matczynym �onie Ko�cio�a rzymskiego (in medio sedis), z drugiej b�d�ce doko�a tego� tronu (in circuito) na wz�r s�u�ebnic pozostaj�cych do dyspozycji ich Pani. W tym kontek�cie nie dziwi tak�e inna wypowied� Innocentego III, kt�ry by� przekonany, i� swoje wywy�szenie Konstantynopol zawdzi�cza wprost Rzymowi, kt�ry na mocy swej „pe�nej w�adzy” wyni�s� go do godno�ci patriarchalnej (eam, v. Ecclesiam Bizantinam, in patriarchalem sedem erexit).
Tego rodzaju relacja podporz�dkowania patriarchat�w wschodnich Rzymowi zosta�a narzucona zawieraj�cym uni� Grekom z Ko�cio�em rzymskim w ramach II Soboru Lyo�skiego (1274). Natomiast podczas Schizmy Zachodniej (1378-1417), ze wzgl�du na chaos panuj�cy w Ko�ciele �aci�skim, spowodowany wyborem na urz�d papie�a najpierw dw�ch, a p�niej nawet trzech biskup�w jednocze�nie, Zach�d by� got�w zawrze� porozumienie z greckim Wschodem, gwarantuj�c takie same prawa dla obydwu stron. Natomiast po za�eganiu wewn�trznego konfliktu w Ko�ciele �aci�skim, Zach�d powr�ci� do swojego rozumienia relacji Rzymu do patriarchat�w wschodnich, o czym w du�ej mierze �wiadcz� dekrety unijne Soboru Ferraro-Florenckiego (1438-1445), na mocy kt�rych Grecy, Ormianie i Kopci mieli na nowo nawi�za� jedno�� eklezjaln� ze Stolic� Apostolsk�. Z drugiej strony pod naciskiem uczestnicz�cych w tym soborze Grek�w do��czono klauzul�, m�wi�c� o tym, i� sprawowanie prymatu [biskupa Rzymu] musi by� zgodne z tym, co okre�laj� „akta sobor�w powszechnych i �wi�te kanony” przyj�te przez Ko�ci� jeszcze nie podzielony. Jednak ju� w 1469 roku papie� Pawe� II (1464-1471) w li�cie do patriarchy maronickiego za��da�, aby podporz�dkowani mu duchowni i wierni w miar� mo�liwo�ci dostosowali si� do zwyczaj�w Ko�cio�a rzymskiego.
2.3. Od czas�w Reformacji do ponyfikatu Benedykta XIV
W dobie Reformacji na nowo od�y�a nieufno�� Rzymu do tradycji greckiej. Pius IV w bulli z 1564 roku odebra� przywileje duchownym obrz�dku greckiego, udzielone im przez poprzednich papie�y, a samych wiernych tego obrz�dku podporz�dkowa� biskupom �aci�skim. Jednak za pontyfikatu Grzegorza XIII (1572-1585) stosunek Stolicy Apostolskiej do Ko�cio�a greckiego znacznie si� poprawi�. W�wczas nawet tendencje do latynizacji Grek�w by�y karane. Odmienn� postaw� w relacjach z Ko�cio�ami wschodnimi przyj�� natomiast papie� Sykstus V (1585-1590), kt�ry w li�cie zach�caj�cym patriarch� koptyjskiego Gabriela do unii napisa�, i� w razie zjednoczenia si� z Ko�cio�em rzymskim powi�kszy swoj� godno�� patriarsz�, poniewa� przez poddanie si� Ko�cio�owi rzymskiemu nie b�dzie ona pomniejszona, lecz przeciwnie - wywy�szona. W podobnym duchu zawarta zosta�a unia narodu ruskiego z Koscio�em rzymskim. Papie� Klemens VIII (1592-1605) w Konstytucji Apostolskiej Magnus Dominus (1595) napisa� o biskupach i wiernych narodu ruskiego ruskiego, i� dot�d (...) nie utrzymywali jedno�ci z Ko�cio�em Rzymskim, matk� i nauczycielk� wszystkich Ko�cio��w, lecz pos�uguj�c si� w�asnym j�zykiem i zachowuj�c obrz�dek grecki nale�eli do nieszcz�liwej schizmy greckiej. W niniejszej Konstytucji Apostolskiej biskupi ruscy, przyjmuj�cy uni�, co do roli i znaczenia biskupa Rzymu w Kosciele powszechnym wyznali t� sam� wiar�, co Grecy przyjmuj�cy uni� podczas Soboru Ferraro-Florenckiego.
Od po�owy XVI wieku, kiedy to cz�� duchownych i wiernych staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich zawiera�a uni� z Rzymem, w Ko�ciele katolickim zacz�y pojawia� si� unijne patriarchaty wschodnie. W praktyce jednak by�y one ledwie cieniem patriarchat�w staro�ytnych i musia�y one wr�cz walczy� o przetrwanie. Od 1533 roku papie�e zatwierdzali wschodnich patriarch�w katolickich wed�ug formu�y in patriarcham praefecit, kt�ra wr�cz wskazywa�a, i� biskup Rzymu jest jedynym depozytariuszem najwy�szej w�adzy w Ko�ciele, natomiast w�adza patriarsza wywodzi si� z papieskiego urz�du. A zatem, dopiero zatwierdzony wyb�r patroiarchy przez papie�a daje udzia� temu pierwszemu w pe�ni w�adzy biskupa Rzymu. Jednak kiedy syryjski hierarcha Andrzej Akijan po przyj�ciu unii oczekiwa� na potwierdzenie swego wyboru na arcybiskupa Aleppo przez Stolic� Apostolsk�, sekretarz Kongregacji Rozkrzewiania Wiary napisa� do asesora �w. Oficjum w 1657 roku: Odwa�am si� Waszej �askawo�ci i wszystkim, kt�rzy zajmuj� si� spraw� [Andrzeja Akijana] zwr�ci� uwag�, by okaza� mo�liwie najwieksz� wielkoduszno�� i dostosowa� si� do sposobu my�lenia oraz zwyczaj�w tych lud�w, aby nie zniszczy� ich dobrych ch�ci, (...) nie mo�na bowiem traktowa� ich w taki sam spos�b, jak si� zwyk�o czyni� z naszymi katolikami [na Zachodzie]. Sprawy te z czasem si� ureguluj�. Natomiast, gdy na samym pocz�tku pragnie si� si�� zaprowadzi� porz�dek, zniszczy si� wszystko. Dwa lata p�niej Kongregacja Rozkrzewiania Wiary potwierdzi�a wyb�r Andrzeja Akijana na arcybiskupa Aleppo, daj�c dow�d na poszanowanie odr�bnych zwyczaj�w Ko�cio��w wschodnich: B�d�c matk� wszystkich ludzi, Ko�ci� pragnie ochrania� zwyczaje ka�dego narodu, zw�aszcza gdy chodzi o zwyczaje dawne, godne poszanowania. W 1663 roku tajny konsystorz zatwierdzi� Andrzeja Akijana jako patriarch� Ko�cio�a syryjskiego wed�ug formu�y in patriarcham praefecit.
R�wnie� w p�niejszym czasie papie�e podkre�lali wy�szo�� Ko�cio�a �aci�skiego nad Ko�cio�ami wschodnimi. I tak, papie� Benedykt XIV (1740-1758) w konstytucji Etsi pastoralis (1742) skierowanej g��wnie do Italo-Grek�w orzek�, i� obrz�dek �aci�ski stoi ponad innymi obrz�dkami, poniewa� jest on pod sta�� kontrol� Stolicy Apostolskiej, a inne, ze wzgl�du na to, �e tej kontroli si� wymykaj�, s� podejrzane i zagra�aj�ce czysto�ci wiary. Dlatego te�, pisa� papie�, wiernemu obrz�dku �aci�skiego nie przystoi zmienia� obrz�dku na grecki, bo obrz�dek �aci�ski jest rytem Ko�cio�a rzymskiego, b�d�cego matk� i nauczycielk� wszystkich Ko�cio��w. Natomiast w konstytucji Demandatam coelitus (1743) Benedykt XIV zastrzeg� sobie prawo ingerencji w sprawy obrz�dk�w wschodnich, tym samym jawnie podwa�aj�c autonomi� wschodnich patriarchat�w. Przyk�adem mo�e by� zabronienie przez tego� papie�a dokonywania zmian w obrz�dku melchickiemu patriarcharsze Cyrylowi, cho� istnia�y ku temu uzasadnione powody. W odpowiedzi z 1745 roku Cyryl skar�y� si� papie�owi, i� Stolica Apostolska niejednokrotnie udziela �aci�skim misjonarzom szerokich uprawnie�, a jemu nic nie ma do zaofiarowania. Z kolei w encyklice Allatae sunt (1745) Benedykt XIV napisa�, i� Stolica Apostolska gor�co �yczy sobie, aby wszystkie narody wschodnie zosta�y zachowane, nie zniszczone, s�owem – aby chc�c by� katolikami, nie musieli si� w tym celu u�acinnia�.
2.4. Pontyfikat Piusa IX i Sob�r Watyka�ski I
Pius IX (1846-1878) w odpowiedzi na pro�b� sycylijskich katolik�w obrz�dku greckiego, aby przy zawieraniu ma��e�stwa mi�dzyobrz�dkowego, mogli wybiera� dowolny obrz�dek, napisa� w 1847 roku:Gdyby zgoda zosta�a wyra�ona, wtedy owa najpe�niejsza i wy��czna wy�szo�� obrz�dku �aci�skiego nad greckim by�aby zupe�nie obalona, tymczasem musi by� ona koniecznie zachowana. R�wnie� w encyklice In suprema Petri Apostoli Sede (1848) przeznaczonej dla wschodnich hierarch�w katolickich papie� ten twierdzi�, i� wy�szo�� obrz�dku �aci�skiego nad obrz�dkami wschodnimi musi by� koniecznie zachowana, poniewa� obrz�dki te w wielu punktach odbiegaj� jeszcze od liturgii �aci�skiej. Z drugiej strony w 1862 roku ten�e sam papie� stwierdzi�, i� obrz�dki wschodnie nie tylko nie szkodz� jedno�ci Ko�cio�a, ale wr�cz uwypuklaj� jego godno�� i pi�kno. Natomiast dokonuj�c kodyfikacji wschodniego prawodawstwa ko�cielnego, Pius IX podtrzyma� nominowanie patriarch�w przez papie�a. Jednak w odniesieniu do Ko�cio�a ormia�skiego i chaldejskiego nakaza�, aby w wypadku wakatu diecezji patriarcha wraz ze swymi biskupami sporz�dzi� list� trzech kandydat�w i przes�a� j� do Rzymu. Natomiast gdyby wed�ug uznania Stolicy Apostolskiej �aden z trzech kandydat�w nie by� godny biskupstwa, papie� zastrzega� sobie mianowanie biskupa na wakuj�c� diecezj�.
Za pontyfikatu Piusa IX kwestia relacji Rzymu do wschodnich patriarchat�w powr�ci�a jeszcze na obradach Soboru Watyka�skiego I (1870) w kontek�cie dyskusji nad dogmatem o prymacie i nieomylno�ci papie�a, kt�ry to dogmat na tym soborze zosta� przyj�ty. Jeszcze przed rozpocz�ciem dyskusji na ten temat patriarcha chaldejski J�zef Audu skrytykowa� �wczesne podporz�dkowanie wschodnich patriarchat�w Rzymowi. Wr�cz powiedzia� on, i� zmiany, kt�rych nie mo�emy przyj�� doprowadz� w ko�cu do tego, �e nasi od��czeni bracia jeszcze bardziej oddal� si� od unii, co by�oby przeciwne mi�o�ci Tego, kt�ry pragnie, aby wszyscy mieli �ycie. (...) Sprawiedliwo�� domaga si�, a wierno�� z�o�onym obietnicom ��da, a�eby prawa i przywileje stolic patriarszych by�y zachowane i nie dozna�y w niczym uszczerbku. Pius IX poczu� sie dotkni�ty tymi s�owami patriarchy. Natomiast melchicki patriarcha Antiochii Grzegorz II Youssef, b�d�cy przeciwnikiem og�oszenia dogmatu o nieomylno�ci biskupa Rzymu, jeszcze bardziej zdecydowanie domaga� si�, aby Sob�r Watyka�ski Iw swoich dekretach potwierdzi� przywileje patriarch�w wschodnich. Twierdzi� on tak�e, �e schemat konstytucji dotycz�cy Grek�w stoi ca�kowicie w sprzeczno�ci z duchem unii. Ze wzgl�du na tego rodzaju pogl�dy, kiedy patriarcha Grzegorz pod koniec Soboru Watyka�skiego I na po�egnanie pochyli� si�, by uca�owa� trzewik papie�a, ten opar� mu stop� na karku wo�aj�c: „Twarda g�owa! Twarda g�owa” („Dura testa! Dura testa!”). Nic dziwnego, �e patriarcha ju� nigdy potem nie pojawi� si� w Rzymie.
Natomiast �aci�ski patriarchaJerozolimy, kard. J�zef Valerga i kard. Alessandro Barnabo g�osili na Vaticanum I zasad� absolutnej jedno�ci prawa kanonicznego nie tylko dla Ko�cio�a �aci�skiego, ale tak�e dla katolickich Ko�cio��w wschodnich. Co wi�cej, kard. Valerga utrzymywa�, i� biskup Rzymu mo�e ustanawia� przepisy prawner�wnie� w katolickich Ko�cio�ach wschodnich, z pomini�ciem zwierzchnik�w tych Ko�cio��w. Jednak taka teza z historycznego punktu widzenia by�a nie do przyj�cia przez chrze�cija�ski Wsch�d. Z drugiej strony kard. Valerga postulowa� wprowadzenie odr�bno�ci i r�wno�ci obrz�dk�w. W tym bowiem czasie nadal obowi�zywa� zakaz przechodzenia wiernych obrz�dku �aci�skiego na wschodni. Inni uczestnicy Soboru Watyka�skiego I, zw�aszcza patriarchowie wschodni, nie podzielali opinii kard. Valergi w odniesieniu do unifikacji prawa kanonicznego dla ca�ego Ko�cio�a katolickiego. Patriarcha Grzegorz Youssef w pi�mie do prefekta Kongregacji Rozkrzewiania Wiary z 1871 roku wprost stwierdzi�, i� ze wzgl�du na obecny i przysz�y rozw�j nauki katolickiej na Wschodzie, a zw�aszcza w�r�d wiernych obrz�dku, czuj� si� zobowi�zany o�wiadczy�, �e trzymam si� nadal tego samego zastrze�enia, jakie uroczy�cie og�osi� Sob�r Florencki sw� formu��: bez naruszania praw [patriarch�w] i ich przywilej�w. Podobne o�wiadczenie z�o�y� patriarcha J�zef Audu w pi�mie skierowanym do samego papie�a Piusa IX w 1872 roku. Natomiast sam papie� nadal utrzymywa� swoje nieprzejednane stanowisko, co objawi�o si� zw�aszcza w jego stosunku do Ko�cio��w wschodnich, nie b�d�cych w jedno�ci z Rzymem, sformuowanym w encyklice Etsi nulla luctuosa (1873).
2.5. Od pontyfikatu Leona XIII do Piusa XII
Podobne stanowisko do Piusa IX, je�li nie bardziej nawet zdecydowane, zaj�� wstosunku do niekatolickich Ko�cio��w wschodnich papie� Leon XIII (1878-1903) w encyklice Satis cognitum (1896). Z drugiej strony papie� ten w por�wnaniu ze swoim poprzednikiem, by� bardziej pojednawczy i sk�onny do kompromisu. Potrafi� on roztropnie interweniowa� w sprawy katolickich Ko�cio��w wschodnich, pozyskuj�c sobie tak�e melchickiego patriarch� Grzegorza II Youssefa, kt�ry wpad� w otwarty konflikt z Piusem IX. W 1894 roku do Rzymu przybyli katoliccy patriarchowie wschodni b�d� ich reprezentanci, kt�rzy jako swego rzecznika wybrali w�a�nie patriarch� Grzegorza. Jako rzecznik napisa� on sprawozdanie, w kt�rym stwierdzi�, i� najwi�cej nieufno�ci w�r�d hierarchii od��czonej od Rzymu wywo�uje powa�ne ograniczenie w�adzy patriarch�w i przyznanie nadmiernego znaczenia delegaturze apostolskiej (...). Widzicie wi�c (...), �e Rzym chce nas poch�on��, poniewa� delegatura apostolska interweniuje we wszystkich sprawach Wschodu, nawet ma�o znacz�cych. Kard. Benoit-Marie Langenieux z Reims ca�kowicie popar� opini� patriarchy. R�wnie� Leon XIII wzi�� powa�nie pod uwag� wypowied� Grzegorza Youssefa. W ekshortacji apostolskiej Praeclara gratulationis (1894) papie� ten pisa� ju� o prawowito�ci pluralizmu dyscyplinarnego i administacji w Ko�ciele katolickim w jedno�ci wiary i pod autorytetem najwy�szej w�adzy. W tym kontek�cie uzna� on tak�e rol� i znaczenie patriarchat�w wschodnich zgodnie z duchem Soboru Ferraro-Florenckiego. Jednak to stanowisko szokowa�o wielu zwolennik�w my�li Piusa IX, przekonanych o wy�szo�ci Ko�cio�a �aci�skiego nad Ko�cio�ami wschodnimi. Z kolei prawos�awni hierarchowie ustosunkowali si� do tre�ci ekshortacji b�d� z rezerw�, b�d� te� wprost j� krytykowali.
W motu proprio Auspicia rerum (1896) Leon XIII w odniesieniu do wschodnich patriarchat�w napisa�: Nikt nie mo�e nie zauwa�y�, jak niezmiernie po��dane jest, aby w godno�ci patriarszej u katolik�w nie brakowa�o �adnego z gwarant�w (praesidia), w jakie (...) jest bogato wyposa�ona ta sama godno�� w�r�d niekatolik�w. Z drugiej strony papie� ten w 1899 roku z pomoc� konsystorza mianowa� Cyryla Makariosa na katolickiego patriarch� koptyjskiego, nie respektuj�c tym samym wschodniego rozumienia patriarchatu. R�wnie� �wczesny prefekt Kongregacji Rozkrzewiania Wiary, kard. Mieczys�aw Led�chowski otwarcie sprzeciwia� si� szerokiej autonomii patriarch�w melchickich, kt�r� zagwarantowa� im sam papie�. Kard. Led�chowski obawia� si� bowiem, i� tego rodzaju autonomia mog�aby zosta� nadana tak�e pozosta�ym patriarchom wschodnim. Z kolei �wczesny Sekretarz Stanu, kard. Rampolla del Tindaro g�osi� tez�, �e szeroka autonomia mog�aby dotyczy� jedynie patriarchat�w wschodnich wchodz�cych w sk�ad pentarchii, kt�rych jednak w tym czasie w Ko�ciele katolickim ju� nie by�o. R�wnie� karmelita, Dionizy od �w. Teresy, kt�remu Leon XIII zleci� w 1895 roku zbadanie kwestii dotycz�cej praw i przywilej�w patriarchat�w wschodnich, uwa�a�, i� ich autonomia wygas�a wraz ze schizm�, a jej przywr�cenie nie mo�e by� brane pod uwag�, bo mog�aby ona spowodowa� nowy roz�am w Ko�ciele.
W 1917 roku papie� Benedykt XV (1914-1922) ustanowi� Kongregacj� dla Ko�cio�a Wschodniego (Congregatio pro Ecclesia Orientali) i sam stan�� na jej czele jako prefekt. Odt�d tej Kongregacji podlega�y wszelkie sprawy dotycz�ce wiernych obrz�dk�w wschodnich oraz kwestie mi�dzyobrz�dkowe (negotia mixta), z wyj�tkiem tych, kt�re podlega�y �wi�temu Oficjum. Natomiast kiedy w tym�e samym roku og�oszony zosta� Kodeks Prawa Kanonicznego, kt�ry odnosi� si� przede wszystkim do Ko�cio�a �aci�skiego, patriarchowie i biskupi wschodni zwr�cili si� do Stolicy Apostolskiej z pro�b� o podobny kodeks dla nich. Pro�ba ta zosta�a poparta przez Kolegium Kardyna��w w 1927 roku i odt�d rozpocz�to prac� nad jego redakcj�.
W latach 1949-1958 zosta�o zatwierdzonych przez papie�a Piusa XII (1939-1958) 1590 kanon�w dla katolickich Ko�cio��w wschodnich. W redakcji tych kanon�w przedstawiciele Ko�cio��w wschodnich wsp�pracowali jedynie w przygotowaniu materia��w, ale nie brali ju� w udzia�u w pracach redakcyjnych. Co prawda schematy kanon�w by�y przesy�ane do zaopiniowania hierarchom wschodnim, ale nie byli oni powiadamiani o ostatecznej ich redakcji oraz ich og�oszeniu i tre�ci. Natomiast sam papie�, zatwierdzaj�c te kanony wyst�powa� w roli jedynego prawodawcy. Oznacza�o to zatem powa�ne ograniczenie ustawodawczej w�adzy synodalnej i autonomii katolickich Ko�cio��w wschodnich. Odzwierciedla�y to tak�e kanony zawarte w prawie obrz�dkowym i osobowym, zatwierdzone przez Piusa XII w motu proprio Cleri sanctitati w 1958 roku. Dlatego te� synod patriarchatu melchickiego w tym�e samym roku w Kairze zwr�ci� uwag�, i� w owym prawie kompetencje patriarch�w i ich synod�w zosta�y ograniczone do szczeg�lnych jedynie przypadk�w. W odniesieniu do tego prawa melchicki patriarcha Maksymos IV (1947-1967) wprost nie waha� si� stwierdzi�, i� win� ponosz� tu nie tyle opracowuj�cy go specjali�ci, ile przede wszystkim duch, jaki panuje w �rodowisku, kt�re dokona�o tego dzie�a. Jego najwy�szym idea�em jest mo�liwie najwi�ksze zbli�enie prawa wschodniego w jego istocie i formie do prawa Ko�cio�a �aci�skiego. Instytucje w�a�ciwe Wschodowi, jak na przyk�ad patriarchat, s� tolerowane w drodze wyj�tku i zacie�nione do mo�liwie najszczuplejszych granic, a niekiedy nawet przemyslnie pozbawione znaczenia i praktycznie zneutralizowane wskutek przesadnej centralizacji.
2.6. Sob�r Watyka�ski II
Zmian� relacji Rzymu do instytucji wschodnich patriarchat�w na korzy�� tych ostatnich przyni�s� Sob�r Watyka�ski II (1962-1965). Og�lnie do tej kwestii odnosi si� ju� Konstytucja Dogmatyczna o Ko�ciele Lumen gentium (1964): Opatrzno�� Bo�a sprawi�a te�, �e rozmaite Ko�cio�y, za�o�one w r�nych miejscach przez Aposto��w i ich nast�pc�w, zros�y si� z biegiem czasu w kilka wsp�lnot organicznie zespolonych, kt�re nie naruszaj�c jedno�ci wiary i jedynego, Boskiego ustroju Ko�cio�a powszechnego, ciesz� si� w�asn� dyscyplin�, w�asnymi zwyczajami liturgicznymi, w�asnym dziedzictwem teologicznym i duchowym. Niekt�re z nich, a mianowicie staro�ytne Ko�cio�y patriarchalne, b�d�c niejako macierzami wiary, zrodzi�y z siebie inne, jakby c�rki, i a� do naszych czas�w pozosta�y zwi�zane z nimi �ci�lejszymi wi�zami mi�o�ci w �yciu sakramentalnym i we wzajemnym poszanowaniu praw i urz�d�w. Ta przepojona duchem jedno�ci rozmaito�� Ko�cio��w partykularnych jeszcze wspanialej ujawnia powszechno�� niepodzieloneo Ko�cio�a.
Jednak najwi�cej miejsca temu zagadnieniu po�wi�cili ojcowie soborowi w Dekrecie o katolickich Ko�cio�ach wschodnich Orientalium Ecclesiarium (1964), gdzie znajduje si� ca�y rozdzia� dotycz�cy patriarch�w wschodnich. Na samym jego pocz�tku Autorzy przypomnieli, i� sama instytucja patriarchatu uznana zosta�a przez pierwsze sobory powszechne. Dalej okre�lili oni patriarch� wschodniego jako biskupa, kt�remu przys�uguje jurysdykcja nad wszystkimi biskupami, nie wy��czaj�c metropolit�w, nad duchowie�stwem i ludem w�asnego terytorium albo obrz�dku, wed�ug norm prawa i przy uznawaniu prymatu papie�a. To jednak okre�lenie, m�wi�ce o osobistej jurysdykcji patriarchy nad innymi biskupami, nie by�oby do przyj�cia przez teologi� prawos�awn�, gdy� jest ono w du�ej mierze �aci�skim rozumieniem tradycji wschodniej, nie odpowiadaj�cym praktyce i tradycji wschodniej. W Ko�ciele prawos�awnym zwierzchnik Ko�cio�a autokefalicznego jest bowiem jedynie „pierwszym w�r�d r�wnych”. Dlatego te� teologowie prawos�awni zarzucili autorom Dekretu, i� opisuj�c relacje pomi�dzy patriarch� i biakupami oraz biskupami i papie�em, nie ujmuj� ich we w�a�ciwy spos�b z kanonicznego i historycznego punktu widzenia.
W kolejnym sformu�owaniu Dekretu autorzy stwierdzaj�, i� Patriarchowie Ko�cio��w Wschodnich, cho� jedni z nich zostali powo�ani p�niej ni� inni, wszyscy jednak s� sobie r�wni pod wzgl�dem godno�ci patriarszej, z zachowaniem prawnie ustanowionego w�r�d nich pierwsze�stwa godno�ci. Krytycy tego stwierdzenia wskazali, i� sobory powszechne Ko�cio�a niepodzielonego przyznawa�y patriarchatom nie tylko honorowe wyr�nienie, ale rzeczywiste uczestnictwo w kierowaniu Ko�cio�em. Ponadto znamienne jest, i� sformu�owanie ogranicza si� jedynie do patriarch�w wschodnich i nie ma w nim mowy o biskupie Rzymu jako patriarsze Zachodu. W zwi�zku z tym to sformu�owanie nie okre�la, na czym winna polega� wzajemna relacja mi�dzy papie�em i patriarchami wschodnimi. O tym jednak w pewnej mierze traktuje inne zdanie, wyj�te z Dekretu: Patriarchowie wraz ze swoimi synodami tworz� zwierzchni� instancj� dla wszelkiego rodzaju spraw patriarchatu, nie wy��czaj�c prawa ustanawiania nowych eparchii [diecezji] i mianowania biskup�w swojego obrz�dku w granicach terytorium patriarchatu, przy zachowaniu niezbywalnego prawa Biskupa Rzymskiego do interweniowania w poszczeg�lnych przypadkach. To sformu�owanie zdaje si� jednak raczej ukaza� rol� i znaczenie papie�a jako pasterza ca�ego Ko�cio�a katolickiego ni� jako patriarchy Zachodu.
Ojcowie soborowi w niniejszym Dekrecie potwierdzili r�wno�� tradycji wschodniej w odniesieniu do zachodniej, co w por�wnaniu z nauczaniem sprzed Vaticanum II oznacza�o istotny i pozytywny zwrot. W tym duchu autorzy Dekretu postulowali, aby odnowi� prawa i przywileje dla patriarch�w wschodnich wed�ug staro�ytnych tradycji ka�dego Ko�cio�a i postanowie� sobor�w powszechnych. Te za� prawa i przywileje s� takie, jakie istnia�y za czas�w jedno�ci Wschodu i Zachodu, chocia� nale�y je nieco dostosowa� do dzisiejszych warunk�w. Z drugiej strony autorzy nie sprecyzowali, jakie nieznaczne dostosowanie do dzisejszych warunk�w wchodzi�oby w rachub�. Natomiast niema�o kontrowersji wzbudzi�o w�r�d teolog�w prawos�awnych sformu�owanie w Dekrecie, na mocy kt�rego �wi�ty i powszechny Sob�r �yczy sobie, aby tam, gdzie to konieczne, erygowane by�y nowe patriarchaty, kt�rych ustanowienie zastrze�one jest dla soboru powszechnego albo papie�a. Z prawos�awnego punktu widzenia nie do zaakceptowania by�aby praktyka ustanawiania nowych patriarchat�w przez biskupa Rzymu. Teologowie prawos�awni twierdz� bowiem, i� tego rodzaju w�adza obca jest dla wschodniej tradycji chrze�cija�skiej.
Sam rozdzia� dotycz�cy patriarchat�w wschodnich w Dekrecie o katolickich Ko�cio�ach wschodnichpoddali krytyce nie tylko teologowie prawos�awni, ale tak�e cz�onkowie katolickich Ko�cio��w wschodnich i Ko�cio�a �aci�skiego. Melchicki patriarcha Antiochii Maksymos IV stwierdzi� wr�cz, i� w rozdziale o patriarchach znajduje si� wiele brak�w. Nie jest on zatem mo�liwy do przyj�cia nawet przez wschodnich katolik�w, poniewa� „lekcewa�y przesz�o�� i nie przygotowuje przysz�o�ci”. W tym kontek�cie krytycy Dekretu podkre�lili, i� sam tytu� rozdzia�u „patriarchowie wschodni” implikuje, jakoby instytucja patriarchatu znana by�a jedynie na Wschodzie, podczas gdy na Zachodzie, zgodnie z orzeczeniami sobor�w powszechnych pierwszego tysi�clecia, istnieje tak�e patriarchat Zachodu w Rzymie.
Natomiast w uwagach odnosz�cych si� szczeg�lnie do Ko�cio��w wschodnich, zawartych w Dekrecie o Ekumenizmie Unitatis redintegratio (1964), ojcowie soborowi wskazali, i� Ko�cio�y Wsdchodu i Zachodu przez wiele wiek�w kroczy�y swoimi w�asnymi drogami, z��czone jednak wsp�lnot� wiary i �ycia sakramentalnego, a je�li powstawa�y mi�dzy nimi nieporozumienia na temat wiary lub norm dyscyplinarnych, za obop�ln� zgod� �agodzi�a je Stolica Rzymska. �wi�ty Sob�r (...) z rado�ci� przypomina wszystkim, �e na Wschodzie kwitnie wiele partykularnych, czyli lokalnych Ko�cio��w, w�r�d kt�rych czo�owe miejsce zajmuj� Ko�cio�y patriarchalne, a niema�a ich cz�� szczyci si� pochodzeniem od samych Aposto��w. Dlatego u chrze�cijan wschodnich szczeg�ln� rol� odgrywa�a i nadal odgrywa wyj�tkowa troska o zachowanie tych �cis�ych zwi�zk�w bratnich we wsp�lnocie wiary i mi�o�ci, kt�re powinny powstawa� pomi�dzy Ko�cio�ami lokalnymi jak mi�dzy siostrami. A zatem, r�wnie� w tym miejscu podkre�lany jest prymat biskupa Rzymu i trudno doszukiwa� si� w powy�szym sformu�owaniu traktowania pos�ugi papie�a jako patriarchy Zachodu.
Dalej Autorzy tego Dekretu zach�caj�, aby zabiegaj�cy o przywr�cenie pe�nej jedno�ci Ko�cio��w wschodnich ze Stolic� Apostolsk� nale�yt� uwag� po�wi�cali tym specjalnym warunkom powstania i rozwoju Ko�cio��w Wschodnich, a tak�e charakterowi stosunk�w, jakie istnia�y mi�dzy nimi a Stolic� Rzymsk� przed podzia�em, oraz aby urobili sobie s�uszny os�d o tym wszystkim. Dok�adne zastosowanie si� do tego atanowi� b�dzie wk�ad w zamierzony dialog. Wreszcie podkre�lili oni, i� Ko�cio�y Wschodnie ju� od samego pocz�tku kierowa�y si� w�asnymi normami ustalonymi przez �wi�tych Ojc�w i przez synody oraz sobory powszechne. Skoro wi�c pewna r�norodno�� w obyczajach i zwyczajach wcale nie przeszkadza jedno�ci Ko�cio�a, lecz raczej przydaje mu blasku i w znacznym stopniu przyczynia si� do spe�niania jego pos�annictwa, �wi�ty Sob�r dla unikni�cia wszelkich w�tpliwo�ci, oznajmia, jak to ju� wspomniano, �e Ko�cio�y Wschodu, pomne na konieczn� jedno�� ca�ego Ko�cio�a, maj� swobod� kierowania si� swoimi normami (disciplina), jako bardziej odpowiadaj�cymi charakterowi swoich wiernych i bardziej przydatnymi dla dobra ich dusz. S�owa te odczytywane w kontek�cie ca�ego nauczania Vaticanum II wskazuj� zatem na istniej�ce napi�cie dotycz�ce samej pos�ugi biskupa Rzymu w stosunku do Ko�cio��w wschodnich. Sob�r ten wprost nie stara si� bowiem rozgraniczy� kopmpetencji papie�a jako Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego i Zast�pcy Jezusa Chrystusa, wynikaj�cych z prawa Bo�ego i patriarchy Zachodu, wynikaj�cych z prawa ko�cielnego.
2.7. Pontyfikat Jana Paw�a II i Benedykta XVI
W odniesieniu do wzajemnej relacji Rzymu i patriarchat�w wschodnich papie� Jan Pawe� II (1978-2005) jawi� si� jako kontynuator idei Soboru Watyka�skiego II. Z kolei sam �w papie�, jak r�wnie� inne instytucje Kurii rzymskiej wielokrotnie wypowiada�y si� na temat tego zagadnienia. Dlatego te� w niniejszym artykule b�dzie zwr�cona uwaga jedynie na te sformu�owania, kt�re zdaj� si� wnosi� nowe aspekty do poruszanego zagadnienia. I tak, Jan Pawe� II w li�cie apostolskim Euntes in mundum (1988), komentuj�c Dekret o Ekumenizmie, a zw�aszcza wy�ej zacytowane s�owa z nru 16., stwierdzi�, i� z Dekretu wynika jasno charakterystyczna autonomia, jak� ciesz� si� Ko�cio�y wschodnie: nie wywodzi si� ona z przywilej�w udzielonych przez Ko�ci� rzymski, ale z prawa posiadanego przez nie od czas�w apostolskich. S�owa te wnosz� istotn� zmian� do nauczania Ko�cio�a katolickiego w por�wnaniu z dotychczasowym, w odniesieniu do rozumienia autonomii zarz�dzania Ko�cio��w wschodnich, w tym tak�e samych patriarchat�w.
Pewne istotne zmiany w odniesieniu do instytucji patriarchat�w wschodnich wni�s� tak�e Kodeks Kanon�w Ko�cio��w Wschodnich, promulgowany w 1990 roku. Przede wszystkim dotycz� one samej procedury wyboru patriarchy. KKKW stanowi bowiem, i� patriarcha jest kanonicznie wybierany przez Synod Biskup�w Ko�cio�a patriarchalnego. Podczas wyboru opr�cz elektor�w w sali obrad przebywa� mog� jedynie duchowni pe�ni�cy funkcje skrutator�w lub aktuariusza. Wszyscy Biskupi wezwani zgodnie z prawem maj� powa�ny obowi�zek udzia�u w wyborze. Elektowi od momentu wyboru przys�uguj� dwa dni u�yteczne na odpowied�, czy wyb�r przyjmuje. Po akceptacji wyboru przez elekta synod biskup�w Ko�cio�a patriarchalnego ma obowi�zek jak najszybciej zawiadomi� Biskupa Rzymskiego przez list synodalny o kanonicznie dokonanym wyborze i intronizacji, o wyznaniu wiary i oboietnicy wype�nienia swojego urz�du z�o�onych przez nowego Patriarch� wobec Synodu wed�ug przyj�tych formu�; listy synodalne powinny by� wys�ane tak�e do Patriarch�w innych Ko�cio��w wschodnich. Ponadto nowy Patriarcha powinien poprzez list w�asnor�cznie podpisany jak najszybciej prosi� Biskupa Rzymskiego o znak wsp�lnoty ko�cielnej (ecclesiasticam communionem). Te przepisy dyscyplinarne wprost nawi�zuj� do praktyki obowi�zuj�cej w pierwszym tysi�cleciu chrze�cija�stwa, kiedy to patriarchowie wschodni po swoim wyborze prosili biskupa Rzymu i innych patriarch�w wschodnich u udzielenie mu communio. A zatem, wybrany przez synod biskup�w patriarcha nie jest na podstawie tego prawa zatwierdzany przez biskupa Rzymu, tak jak to by�o wcze�niej. St�d te� Patriarcha kanonicznie wybrany wa�nie sprawuje sw�j urz�d od chwili intronizacji, poprzez kt�r� pe�noprawnie obejmuje urz�d. Nie powinien jednak zwo�ywa� synodu biskup�w Ko�cio�a patriarchalnego ani wy�wi�ca� biskup�w, zanim nie otrzyma znaku wsp�lnoty ko�cielnej (communio ecclesiastica) od biskupa Rzymu.
Wiele obecnie obowi�zuj�cych przepis�w dotycz�ch wyboru wschodniego patriarchy przypomina wyb�r biskupa Rzymu. Istniej� jednak tak�e znacz�ce r�nice. I tak, je�li wyb�r [patriarchy] nie zostanie dokonany w ci�gu pi�tnastu dni liczonych od rozpocz�cia Synodu Biskup�w Ko�cio�a patriarchalnego, sprawa zostaje przekazana Biskupowi Rzymskiemu. W czasie pontyfikatu Jana Paw�a II raz zdarzy�a si� taka sytuacja. Kiedy synod biskup�w Ko�cio�a chaldejskiego po �mierci patriarchy Babilonu Rafaela I Bidawida w lipcu 2003 roku nie wybra� w wyznaczonym przez prawo czasie nowego patriarchy, w�wczas papie� zwo�a� w grudniu tego� roku kolejny synod do Rzymu, kt�ry tym razem dokona� wyboru nowego patriarchy. W ten spos�b Jan Pawe� II w praktyce dokona� interpretacji tego przepisu prawnego, pokazuj�c, i� wcale nie musi on oznacza� nominowania patriarchy wschodniego przez biskupa Rzymu.
KKKW zachowuje tak�e precedencj� czterech staro�ytnych patriarchat�w wschodnich, kt�re na mocy sobor�w powszechnych pierwszego tysi�clecia wesz�y w sk�ad pentarchii. Prawodawstwo to podkre�la r�wnie�, i� patriarchowie wschodni s� sobie r�wni, a precedencja mi�dzy nimi ma jedynie charakter honorowy. Przepisy reguluj� tak�e precedencj� dotycz�c� patriarch�w wschodnich, nie wchodz�cych w sk�ad pentarchii oraz patriarch�w wschodnich, posiadaj�cych jeden i ten sam ten sam tytu�. KKKW okre�la tak�e precedencj� patriarchy wschodniego w �wi�tyni, kt�rej on jest zwierzchnikiem oraz patriarchy wschodniego, kt�ry aktualnie uzyskuje godno�� patriarchaln�. Przy tej jednak okazji ani razu nie jest wzmiankowany biskup Rzymu, nawet wtedy, gdy jest mowa o czterech staro�ytnych stolicach wschodnich, wchodz�cych w sk�ad pentarchii. O jego nadrz�dnej pozycji w stosunku do patriarch�w wschodnich w spos�b po�redni traktuje KKKW w oddzielnym kanonie: Patriarchowie Ko�cio��w wschodnich na ca�ym �wiecie maj� pierwsze�stwo przed wszystkimi Bskupami jakiegokolwiek stopnia, z zachowaniem norm specjalnych dotycz�cych pierwsze�stwa, ustanowionych przez Biskupa Rzymskiego. A zatem, wydaje si�, i� r�wnie� w KKKW biskup Rzymu postrzegany jest wy��cznie jako najwy�szy prawodawca, zast�pca Chrystusa, g�owa Kolegium biskup�w i pasterz ca�ego Ko�cio�a, a nigdzie nie jest on potraktowany jako patriarcha Zachodu. By� mo�e wynika�o to z obawy, i� umieszczenie biskupa Rzymu w�r�d patriarch�w w jakimkolwiek kontek�cie mog�oby, przynajmniej w spos�b po�redni, podwa�y� jego najwy�sz� w�adz� w Ko�ciele, wynikaj�c� z prawa Bo�ego.
Z kolei sam papie� Jan Pawe� II, ju� po wej�ciu w �ycie prawodawstwa zawartego w KKKW, w ekumenicznej encyklice Ut unum sint (1995) odwa�nie podj�� zagadnienie pos�ugi biskupa Rzymu w Ko�ciele, prosz�c wszystkich chrze�cijan, aby papie� znalaz� tak� form� sprawowania prymatu, kt�ra nie odrzucaj�c bynajmniej istotnych element�w tej misji, by�aby otwarta na now� sytuacj�. R�wnie� w przem�wieniu do katolickich patriarch�w wschodnich w 1998 roku prosi� ich, aby pomogli mu oni w refleksji nad jego pos�ugiwaniem dla jedno�ci Ko�cio�a: To w�a�nie wam w pierwszym rz�dzie przypada w udziale poszukiwanie (...) najbardziej odpowiednich form, aby to pos�ugiwanie mog�o urzeczywistnia� s�u�b� mi�o�ci przez wszystkich uznan�. Prosz� was, aby�cie okazali t� pomoc Papie�owi. (...) Wasza wsp�praca z Papie�em i mi�dzy wami samymi b�dzie mog�a ukaza� Ko�cio�om prawos�awnym, �e tradycja „synenergii” (wsp�dzia�ania) mi�dzy Rzymem i Patriarchami zosta�a podtrzymana, jakkolwiek ograniczona i zraniona.
Natomiast w nieca�y rok po rozpocz�ciu si� pontyfikatu papie�a Bendedykta XVI komunikat PRPJCh opublikowany w zwi�zku z usuni�ciem tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006 oznajmia, i� opuszczenie tytu�u „Patriarcha Zachodu” nic nie ujmuje tak uroczy�cie deklarowanemu przez Sob�r Watyka�ski II uznaniu dla staro�ytnych Ko�cio��w patriarchalnych („Lumen Gentium”, 23). Tym bardziej nie ma mowy o tym, aby zniesienie go oznacza�o nowe rewindykacje. A zatem, na podstawie tego stwierdzenia Stolica Apostolska zapewnia, i� pomimo usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z oficjalnych tytu��w papieskich, zachowuje dotychczasowe status quo we wzajemnych relacjach mi�dzy Rzymem a patriarchatami wschodnimi.
3. Patriarcha Zachodu: niejasny i przestarza�y tytu�?
W uzasadnieniu usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodniego z Rocznika Papieskiego 2006 PRPJCh napisa�a m.in., i� tytu� „Patriarcha Zachodu”, od pocz�tku niejasny, w ci�gu dziej�w sta� si� przestarza�y i w praktyce nie nadaj�cy si� ju� do u�ytku. Jak si� wydaje, nie ma wi�c sensu nalega� na dalsze jego u�ywanie. Tym bardziej, �e wraz z Soborem Watyka�skim II Ko�ci� katolicki znalaz� porz�dek kanoniczny, odpowiadaj�cy potrzebom dnia dzisiejszego, w postaci Konferencji Episkopat�w oraz w ich zgromadzeniach mi�dzynarodowych. W kontek�cie tych s��w wydaje si� jednak, i� nale�a�oby przeprowadzi� g��bsz� refleksj� dotycz�c� samego tytu�u patriarchy Zachodu w �wietle obecnie obowi�zuj�cego prawodawstwa Ko�cio�a katolickiego i komunikatu PRPJCh, a tak�e wskaza� na niejasno�� poj�cia Zachodu w tym�e tytule. Dopiero po przybli�eniu tych kwestii w spos�b bardziej klarowny i rzetelny b�dzie mo�na przedstawi� ewentualne konsekwencje eklezjologiczno-ekumeniczne, zar�wno pozytywne, jak i negatywne, zwi�zane z usuni�ciem tytu�u patriarchy Zachodu z tytu��w papieskich.
3.1. Biskup Rzymu jako patriarcha Zachodu z punktu widzenia KPK i KKKW oraz komunikatu PRPJCh
W niniejszej refleksji nad zagadnieniem dotycz�cym biskupa Rzymu jako patriarchy Zachodu w �wietle wsp�czesnego prawodwawstwa Ko�cio�a katolickiego wy�aniaj� si� niejako trzy zasadnicze kwestie, kt�re zostan� poni�ej poruszone. Pierwsza z nich koncentruje si� na biskupie Rzymu jako patriarsze na podstawie wsp�czesnego prawodawstwa Ko�cio�a katolickiego. Kolejna traktuje o biskupie Rzymu i patriarchach wschodnich w �wietle KKKW. Ostatnia natomiast stanowi swego rodzaju konfrontacj� mi�dzy wsp�czesnym prawodawstwem Ko�cio�a katolickiego a stanowiskiem PRPJCh dotycz�cym usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z tytu��w papieskich.
3.1.1. Biskup Rzymu jako patriarcha w KPK i KKKW
Kodeks Prawa Kanonicznego, promulgowany w 1983 roku, obowi�zuj�cy wy��cznie w Ko�ciele �aci�skim w spos�b dosy� lakoniczny wyja�nia rozumienie tytu�u patriarchy w tym�e Ko�ciele: Opr�cz prerogatywy honoru, tytu� patriarchy i prymasa nie daje w Ko�ciele �aci�skim �adnej w�adzy rz�dzenia, chyba �e o niekt�rych z przywileju apostolskiego lub zatwierdzonego zwyczaju co innego wiadomo. To sformu�owanie potwierdza zatem czysto honorowe znaczenie �aci�skich patriarchat�w, kt�re w�a�ciwie w du�ej mierze ju� takim by�o od czasu ich powstawania. Jak ju� to by�o wy�ej opisane, w ramach przedstawienia zarysu historycznego tworzenia si� patriarchat�w,niemal wszystkie �aci�skie patriarchaty ustanawiane by�y w drugim tysi�cleciu chrze�cija�stwa przez papie�a. A zatem, sama natura tych patriarchat�w jest inna od tej, kt�r� posiadaj� patriarchaty wschodnie.
Z drugiej strony, zastanawiaj�ce jest, zw�aszcza z punktu widzenia wschodnich kanonist�w katolickich, i� w wy�ej przytoczonej tre�ci kanonu, traktuj�cej o patriarchach Ko�cio�a �aci�skiego, nie ma mowy o biskupie Rzymu. St�d te� wydaje si�, �e samo sformu�owanie tego kanonu, przede wszystkim z punktu widzenia katolickich Ko�cio��w wschodnich, nie jest jednoznaczne. Jean Werchmeister uwa�a na przyk�ad, i� kanon ten odnosi si� do wszystkich �aci�skich patriarcht�w z wyj�tkiem Rzymu. Inni kanoni�ci, tacy jak Estanislao Olivares d’Angelo czy Luigi Chiapetta, w kontek�cie tego kanonu milcz� na temat Rzymu, koncentruj�c swoj� uwag� na innych �aci�skich patriarchatach. Z kolei monsignor Pio Vito Pinto stwierdza, i� �w kanon traktuje jedynie og�lnie o �aci�skim prawodawstwie dotycz�cym patriarch�w bez uwzgl�dnienia ich kompetencji na poziomie Ko�cio�a lokalnego.
Znamienny jest tak�e fakt, i� zar�wno w KPK, jak i w KKKW, kiedy wymieniane s� r�ne tytu�y biskupa Rzymu, to w�r�d nich brak tytu�u „patriarcha”. Co wi�cej, tytu� patriarchy Zachodu nie pojawia si� ani razu w obydwu kodeksach.Czy �w fakt mia�by oznacza�, i� biskup Rzymu nie jest postrzegany jako patriarcha Zachodu od d�u�szego czasu, przynajmniej od promulgowania obydwu kodeks�w prawa kanonicznego, obowi�zuj�cych w Ko�ciele katolickim? Aby spr�bowa� odpowiedzie� na to pytanie, trzeba b�dzie odnie�� si� do tre�ci niekt�rych przynajmniej, innych ni� wy�ej wspomniany, kanon�w zawartych w KKKW, a tak�e do niekt�rych komentarzy kanonist�w.
3.1.2. Urz�d biskupa Rzymu i patriarch�w wschodnich w �wietle KKKW
W KKKW cz�stokro� u�ywane jest poj�cie Ko�cio�a sui iuris, okre�lone w nim jako wsp�lnota chrze�cijan powi�zana hierarchi� wed�ug prawa, kt�r� jako „sui iuris” wyra�nie lub milcz�co uzna�a najwy�sza w�adza Ko�cio�a. W praktyce mowa jest tutaj o Ko�cio�ach katolickich, kt�re posiadaj� sw�j okre�lony status jurydyczny oraz swoj� duchow�, teologiczn� i liturgiczn� tradycj�. Nie chodzi tu zatem o obrz�dek, kt�ry KKKW definiuje jakodziedzictwo liturgiczne, teologiczne, duchowe i dyscyplinarne, wyodr�bnione przez kultur� i okoliczno�ci historyczne narod�w, wyra�aj�cym spos�b prze�ywania wiary, w�a�ciwy dla ka�dego Ko�cio�a sui iuris. Obrz�dkami, o kt�rych jest mowa w Kodeksie, o ile nie stwierdzi si� czego innego, s� te, kt�re pochodz� z tradycji aleksandryjskiej, antioche�skiej, ormia�skiej, chaldejskiej i konstantynopolita�skiej.
A zatem, Ko�cio�y sui iuris to inaczej Ko�cio�y autonomiczne, b�d�ce zale�ne od najwy�szej w�adzy Ko�cio�a katolickiego. Zwykle przyjmuje si�, i� obecnie w Ko�ciele katolickim istniej� 22 Ko�cio�y sui iuris: 21 katolickich Ko�cio��w wschodnich i Ko�ci� �aci�ski. Status wschodnich Ko�cio��w sui iuris zale�y od tego, kto stoi na czele danego Ko�cio�a sui iuris. St�d wyr�nia si� Ko�cio�y sui iuris patriarchalne, arcybiskupie wi�ksze (archiepiscopales maiores), metropolitalne oraz inne. W Ko�ciele patriarchalnym wybrany przez synod biskup�w patriarcha prosi papie�a o znak wsp�lnoty ko�cielnej (communio ecclesiatica), o czym ju� by�a szerzej mowa. Z kolei wyb�r arcybiskupa wi�kszego wymaga zatwierdzenia przez biskupa Rzymu. W przypadku Ko�cio�a metropolitalnego rada hierarch�w proponuje przynajmniej trzech kandydat�w, a papie� sam mianuje metropolit�. Natomiast w pozosta�ych Ko�cio�ach sui iuris zwierzchnik wyznaczany jest w spos�b bezpo�redni przez biskupa Rzymu. A zatem, spo�r�d tych Ko�cio��w wschodnich sui iuris najwi�ksz� autonomi� ciesz� si� te, kt�rym przewodz� patriarchowie i arcybiskupi wi�ksi. Ci ostatni bowiem z prawnego punktu widzenia r�ni� si� od patriarch�w jedynie sposobem wyboru i ust�puj� im w precedencji; w pozosta�ych sprawach posiadaj� te same prawa i obowi�zki, chyba �e co innego prawo wsp�lne wyra�nie zastrzega albo wynika to z natury rzeczy. St�d te� Ko�cio�y arcybiskupie wi�ksze sui iuris cz�stokro� nazywane s� Ko�cio�ami o statusie quasi-patriarchalnym.
Patriarchowie i arcybiskupi wi�ksi posiadaj� w�adz� zwyczajn� i w�asn� na ustanowionym kanonicznie terytorium wzgl�dem swoich duchownych i wiernych. Mog� oni zatem wydawa� dla swoich wiernych dekrety, pouczenia i encykliki. Jednak zgodnie z tradycj� pochodz�c� z pierwszego tysi�clecia, w powa�nych kwestiach hierarchowie ci winni wys�ucha� zdania swego sta�ego synodu, synodu biskup�w Ko�cio�a patriarchalnego lub zgromadzenia patriarchanego, a niejednokrotnie uzyska� jego zgod� dla podj�cia decyzji. I tak, mog� oni na przyk�ad dla powa�nej przyczyny, za zgod� synodu biskup�w Ko�cio�a patriarchalnego i po konsultacji ze Stolic� Apostolsk� erygowa� i znosi� metropolie i eparchie, a tak�e zmienia� ich granice. Maj� prawo za zgod� tego� synodu dla wa�nej przyczyny przenosi� biskup�w na inne stolice oraz przydziela� biskup�w-koadiutor�w lub biskup�w pomocniczych biskupowi eparchialnemu. R�wnie� w granicach swojego terytorium wraz ze swoim synodem biskup�w Ko�cio�a sui iuris dokonuj� oni wyboru nowych biskup�w. Posiadaj� oni tak�e, wraz z tym�e synodem, uprawnienia dotycz�ce usuwania duchownych ze stanu duchownego, jednak bez prawa dyspensowania z celibatu. Patriarchowie i arcybiskupi wi�ksi za zgod� swego synodu i przy aprobacie biskupa Rzymu mog� zawiera� umowy z w�adz� �wieck�, kt�re nie stoj� w sprzeczno�ci z prawem ustanowionym przez Stolic� Apostolsk�. A zatem, ju� na podstawie przytoczonych tutaj przyk�ad�w, mo�na zauwa�y�, i� niekt�re przynajmniej prawa przys�uguj�ce patriarchom i arcybiskupom wi�kszym, dzia�aj�cym wraz ze swoim synodem biskup�w Ko�cio�a sui iuris na swoim terytorium, wobec sobie podleg�ych duchownych i wiernych, podobne s� do tych, kt�re przys�uguj� w Ko�ciele �aci�skim jedynie biskupowi Rzymu.
Jednak wed�ug wsp�czesnego prawodawstwa Ko�cio�a katolickiego tego rodzaju uprawnienia przys�uguj� papie�owi nie tylko w stosunku do Ko�cio�a �aci�skiego, ale tak�e w stosunku do wschodnich Ko�cio��w sui iuris, kt�re nie s� zorganizowane w metropolie. Podobnie rzecz ma si� z Ko�cio�ami metropolitalnymi sui iuris, cho� te w por�wnaniu z pierwszymi ciesz� si� ju� wi�ksz� autonomi�. Jednak i w Ko�cio�ach metropolitalnych metropolita mianowany jest bezpo�rednio przez biskupa Rzymu. Ponadto nowo mianowany metropolita w terminie trzech miesi�cy liczonych od �wi�ce� biskupich albo, je�li ju� by� Biskupem, od intronizacji, zobowi�zany jest poprosi� Biskupa Rzymskiego o paliusz, kt�ry jest znakiem w�adzy metropolitalnej i pe�nej jedno�ci Ko�cio�a metropolitalnego sui iuris z Biskupem Rzymskim. A zatem, w praktyce w Ko�cio�ach sui iuris nie b�d�cych patriarchalnymi i arcybiskupimi wi�kszymi, biskup Rzymu spe�nia funkcj� patriarchy. Jego w�adza zdaje si� dotyczy� r�wnie� �wi�tego myronu, czyli oleju u�ywanego do udzielania sakramentu chryzmacji (bierzmowania), kt�re mo�e by� sporz�dzane jedynie przez biskupa z zachowaniem prawa partykularnego, zgodnie z kt�rym w�adza ta zastrze�ona jest Patriarsze.
Na podstawie powy�szych sformu�owa�, zawartych w KKKW, mo�na zatem wyci�gn�� wniosek, i� biskup Rzymu nie spe�nia urz�du patriarchalnego wy��cznie w stosunku do Ko�cio�a �aci�skiego, ale tak�e w stosunku do wschodnich Ko�cio��w sui iuris, nie zorganizowanych w patriarchaty i arcybiskupstwa wi�ksze. A to oznacza, i� sam tytu� patriarchy Zachodu, do niedawna jeszcze przys�uguj�cy biskupowi Rzymu, w tym kontek�cie istotnie mo�e by� postrzegany jako problematyczny. Zasadnicza trudno�� zwi�zana z tym tytu�em zdaje si� jednak dotyczy� bardziej poj�cia „Zach�d” w nim zawartego ni� samego s�owa „patriarcha”. Z drugiej strony wsp�czesne prawodawstwo Ko�cio�a katolickiego unika nazywania biskupa Rzymu patriarch�, cho� w�a�ciwie, je�li nie de iure, to przynajmniej de facto, urz�d ten sprawuje on wobec Ko�cio�a �aci�skiego i niekt�rych wschodnich Ko�cio��w sui iuris. By�oby to wr�cz zgodne ze sformu�owaniem komunikatu PRPJCh: Nie pos�uguj�c si� tytu�em „Patriarcha Zachodu”, IV Sob�r Konstantynopolski (869-870), IV Sob�r Latera�ski (1215) i Sob�r Florencki (1439) wymienia�y Papie�a jako pierwszego z pi�ciu �wczesnych Patriarch�w.
Co wi�cej, w �wietle obecnie obowi�zuj�cego prawodawstwa w Ko�ciele katolickim, mo�na wr�cz pokusi� si� o stwierdzenie, i� paradoksalnie rola biskupa Rzymu jako patriarchy zosta�a bardziej uwidoczniona dzi�ki przepisom prawnym zawartym w KKKW ni� w KPK. To bowiem Ko�cio�y wschodnie, wierne swojej tradycji, znacznie wi�ksz� uwag� przywi�zuj� do urz�du patriarchy, kt�ry nie ma u nich jedynie znaczenia honorowego, poniewa� zwi�zany jest z realn� i odpowiedzialn� w�adz� w Ko�ciele. Przypomina o tym wyra�nie KKKW, nawi�zuj�c do Dekretu o katolickich Ko�cio�ach wschodnich Soboru Watyka�skiego II: (...) Szczeg�ln� czci� powinni by� otoczeni Patriarchowie Ko�cio��w wschodnich, kt�rzy przewodz� swoim Ko�cio�om jako ojciec i g�owa (tamquam pater et caput). S�owa te mo�na by r�wnie dobrze zastosowa� do pos�ugi biskupa Rzymu jako patriarchy Zachodu, kt�remu na podstawie tego ostatniego tytu�u powierzone zosta�o zarzadzanie w Kosciele �aci�skim. Podobnie rzecz ma si�z definicj� patriarchy, zamieszczon� w kan. 56. KKKW. Z drugiej strony na podstawie lektury KKKW wynika w wyra�ny spos�b, i� urz�d biskupa Rzymu zawiera w sobie wszystkie prerogatywy, kt�rymi ciesz� si� patriarchowie wschodni, a pr�cz tych prerogatyw, posiada on ponadto takie, kt�rych nie ma �aden inny biskup katolicki na �wiecie.
Nietrudno zatem zauwa�y�, i� z punktu widzenia prawodawstwa Ko�cio�a �aci�skiego biskupowi Rzymu w�a�ciwie niepotrzebny jest tytu� patriarchy, ani te� nie s� mu potrzebne �adne prerogatywy zwi�zane z urz�dem patriarszym, tak rozumianym, jak go pojmuj� Ko�cio�y wschodnie. By� mo�e, i� w du�ej mierze wynika to wr�cz ze swego rodzaju fuzji. Polega ona na tym, i� w wyniku wielowiekowego procesu historycznego urz�d biskupa Rzymu jako patriarchy w Ko�ciele �aci�skim zosta� wch�oni�ty przez urz�d biskupa Rzymu jako Zast�pcy Chrystusa, Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego i Pasterza ca�ego Ko�cio�a na ziemi. St�d te� nawet wsp�cze�nie w Ko�ciele rzymskokatolickim rzadko dokonuje si� rozr�nienia obydwu tych urz�d�w. W Ko�ciele �aci�skim bowiem zwykle nie rozgranicza si� �ci�le w�adzy biskupa Rzymu na t�, kt�ra wynika z prawa Bo�ego od tej, kt�ra przys�uguje mu jedynie z prawa ko�cielnego. O ile ta pierwsza stanowi przedmiot dogmatu o prymacie i nieomylno�ci biskupa Rzymu, o tyle druga wynika z dyscypliny ko�cielnej, kt�ra w ci�gu wiek�w podlega�a modyfikacjom, czego przyk�adem mo�e by� cho�by wy�ej przedstawiony zarys historyczny wzajemnych relacji Rzymu i wschodnich patriarchat�w. Natomiast w katolickich Ko�cio�ach wschodnich bardziej wyrazi�cie rozr�nia si� te kompetencje biskupa Rzymu, na co w pewnej mierze wskazuje tak�e tre�� KKKW.
3.1.3. Wsp�czesne prawodawstwo Ko�cio�a katolickiego a oficjalna argumentacja usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu
Czytaj�c komunikat PRPJCh traktuj�cy o usuni�ciu tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006, mo�na odnie�� wra�enie, i� niekt�re przynajmniej sformu�owania w nim zawarte wprost wpisuj� si� w rozumienie tytu�u patriarchy zgodne z duchem KPK, a zw�aszcza wy�ej ju� zacytowanego i pokr�tce om�wionego kan. 438., dotycz�cego patriarch�w. W kr�tkim tek�cie tego komunikatu siedem razy jest bowiem u�yte s�owo „tytu�” w odniesieniu do patriarchy Zachodu, dwa razy w odniesieniu do papie�a i jeden raz og�lnie w stosunku do patriarchy. Natomiast ani razu w tym�e komunikacie nie ma na przyk�ad mowy o instytucji, urz�dzie czy funkcji patriarchy. Co wi�cej, komunikat ten w og�le wprost nie odwo�uje si� do roli i znaczenia patriarchy w takim rozumieniu, jak go pojmuje tradycja Ko�cio��w wschodnich. Przyjmuj�c taki tok rozumowania, faktycznie papieski tytu� patriarchy Zachodu ma jedynie znaczenie honorowe. W�wczas jednak, pod znakiem zapytania stawia si� tak�e sens u�ywania tytu�u prymasa Italii, kt�ry zgodnie z kan. 438. KPK r�wnie� ma z zasady jedynie prerogatywy honoru. A zatem, w tym kluczu my�lowym nast�pnym tytu�em, kt�ry nie b�dzie ju� potrzebny biskupowi Rzymu, by�by w�a�nie tytu� „prymas Italii”.
Ponadto na poparcie tezy, i� komunikat PRPJCh pojmuje tytu� patriarchy Zachodu jedynie z punktu widzenia Ko�cio�a �aci�skiego, mog� pos�u�y� nast�puj�ce s�owa tego komunikatu: W konsekwencji tytu� „Patriarcha Zachodu”, od pocz�tku niejasny, w ci�gu dziej�w sta� si� przestarza�y i w praktyce nie nadaj�cy si� ju� do u�ytku. Jak si� wydaje, nie ma wi�c sensu nalega� na dalsze jego u�ywanie. Wydaje si�, i� Autorzy komunikatu w tym miejscu odnosz� si� do tego tytu�u jedynie w sensie samej nazwy, a nie instytucji czy urz�du patriarchalnego, kt�ryz historycznego punktu widzenia w odniesieniu do biskupa Rzymu jest dosy� jasno sprecyzowany. W przeciwnym razie Autorzy komentarza musieliby podwa�y� prawodawstwo Ko�cio�a pierwszego tysi�clecia, nadaj�ce szczeg�lne prerogatywy Stolicy rzymskiej i stawiaj�ce j� na czele patriarchat�w, kt�re znajdowa�y si� w granicach Imperium rzymskiego. R�wnie� z punktu widzenia wsp�czesnego prawodawstwa Ko�cio�a katolickiego, zw�aszcza wschodniego, nie wynika, i� urz�d biskupa Rzymu jako patriarchy mia�by by� ju� przestarza�y i tym samym nie nadaj�cy si� ju� do u�ytku. A z tego wynika, i� r�wnie� obecnie nazywanie biskupa Rzymu patriarch� ma sens oraz nie ma �adnej na tyle powa�nej przyczyny, kt�ra uzasadnia�aby zarzucenie stosowania tego tytu�u wobec papie�a.
W kolejnych s�owach omawianego komunikatu Autorzy uzasadniaj�, dlaczego nie ma sensu naleganie na dalsze u�ywanie tytu�u patriarchy Zachodu w odniesieniu do biskupa Rzymu: Tym bardziej, �e wraz z Soborem Watyka�skim II Ko�ci� katolicki znalaz� porz�dek kanoniczny, odpowiadaj�cy potrzebom dnia dzisiejszego, w postaci Konferencji Episkopat�w oraz w ich zgromadzeniach mi�dzynarodowych. Czytaj�c jednak to uzasadnienie, nale�a�oby jednak zwr�ci� uwag� na fakt, i� instytucja konferencji episkopatu jest typowa jedynie dla Ko�cio�a �aci�skiego, a poj�cie „zgromadzenia mi�dzynarodowe” jest bardzo og�lne. Z drugiej strony z kontekstu powy�szej tre�ci komunikatu wynika, i� poj�cie zgromadze� mi�dzynarodowych nale�y tutaj rozumie� w kategoriach porz�dku kanonicznego. W�wczas z punktu widzenia KPK do zgromadze� mi�dzynarodowych ustanowionych po Soborze Watyka�skim II w pierwszym rz�dzie nale�a�by synod biskup�w. W drugiej kolejno�ci m�g�by to by� ewentualnie synod partykularny, gdyby obejmowa� wi�cej ni� jeden kraj. Wed�ug norm KKKW do zgromadze� mi�dzynarodowych w pierwszym rz�dzie mo�na by zaliczy� zgromadzenia hierarch�w wielu Ko�cio��w sui iuris. Natomiast synod biskup�w Ko�cio�a patriarchalnego trudno by�oby uzna� za zgromadzenie mi�dzynarodowe, poniewa� wschodnie Ko�cio�y sui iuris ze swej natury s� Ko�cio�ami narodowymi. Ponadto umieszczenie poj�cia „zgromadzenia narodowe” w parze z poj�ciem konferencji episkopat�w sugeruje, i� to pierwsze poj�cie nale�y raczej rozumie� w kategoriach prawnych zawartych w KPK. Poza tym, o ile synod biskup�w zbiera si� w okre�lonych terminach (statutis temporibus), a konferencja episkopatu jest sta�� instytucj� (institutum permanens), o tyle zgromadzenia hierarch�w wielu Koscio��w sui iuris zbiera si� tam, gdzie wed�ug os�du Stolicy Apostolskiej wydaje si� to po�yteczne. A zatem, w �wietle wy�ej przytoczonych norm KPK i KKKW argumentacja zniesienia tytu�u patriarchy Zachodu prowadzona w komunikacie PRPJCh odwo�uje si� przede wszystkim do prawodawstwa i dyscypliny Ko�cio�a �aci�skiego. A to wr�cz prowadzi do wniosku, i� w powy�szym sformu�owaniu poj�cie „Ko�ci� katolicki” zosta�o zaw�one do Ko�cio�a �aci�skiego.
Z punktu widzenia tradycji Ko�cio�a �aci�skiego, w kt�rym poj�cie patriarchy Zachodu postrzegane jest przede wszystkim jako tytu�, mo�na by jeszcze argumentowa� jego zniesienie w ten spos�b, i� zawiera si� ono przecie� w samym poj�ciu „papie�”. To bowiem poj�cie powszechnie u�ywane jest, nawet przez niechrze�cijan, tylko i wy��cznie w stosunku do biskupa Rzymu. St�d te� mog�oby si� wydawa�, i� w ten spos�b mo�na by argumentowa� usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu r�wnie� chrze�cijanom tradycji wschodniej. Tego jednak rodzaju argumentacja by�aby bardzo z�udna w odniesieniu do Ko�cio��w wschodnich, w kt�rych r�wnie� istniej� patriarchowie, ciesz�cy si� tytu�em papie�a. Obecnie bowiem opr�cz biskupa Rzymu tytu� papie�a przys�uguje dw�m hierarchom, nie b�d�cym w jedno�ci ze Stolic� Apostolsk�: koptyjskiemu patriarsze Stolicy �w. Marka i prawos�awnemu patriarsze Aleksandrii. W tradycji Ko�cio��w wschodnich tytu� papie�a stoi bowiem obok tytu�u patriarchy. W tym miejscu nale�y jednak podre�li�, i� argumentacj� dotycz�c� ��czenia tytu�u patriarchy i papie�a w �adnym razie nie pos�u�yli si� Autorzy komunikatu PRPJCh. Wskazali oni natomiast jeszcze na inny problem zwi�zany z tytu�em patriarchy Zachodu. Problem ten dotyczy niejasno�ci samego poj�cia Zachodu w tym tytule. Dlatego poni�ej wi�cej miejsca b�dzie po�wi�cone temu zagadnieniu.
3.2. Niejasno�� poj�cia „Zach�d” w usuni�tym tytule papieskim
PRPJCh w swoim uzasadnieniu usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006, wiele miejsca po�wi�ca problemowi dotycz�cemu samej niejasno�ci s�owa „Zach�d”, a tak�e relacji tego tytu�u do terytorium kanonicznego. W swoim wywodzie najpierw odwo�uje si� do prawodawstwa pierwszego tysi�clecia chrze�cija�stwa: Nie sil�c si� na rozwa�enie z�o�onej kwestii historycznej tytu�u patriarchy we wszystkich jej aspektach, z historycznego punktu widzenia stwierdzi� mo�na, �e dawni Patriarchowie Wschodu, ustanowieni przez Sobory w Konstantynopolu (381) i w Chalcedonie (451) zwi�zani byli z do�� wyra�nie okre�lonym obszarem, podczas gdy terytorium Stolicy Biskupa Rzymu pozostawa�o nieokre�lone. Nast�pnie stwierdza, i� obecnie znaczenie terminu „Zach�d” przywo�uje kontekst kulturowy, kt�ry nie odnosi si� jedynie do zachodniej Europy, lecz obejmuje tak�e obszar od Stan�w Zjednoczonych a� po Australi� i Now� Zelandi�, r�ni�c si� w ten spos�b od innych kontekst�w kulturowych. Oczywi�cie takie znaczenie terminu „Zach�d” nie ma na celu okre�lenia obszaru ko�cielnego, ani nie mo�e by� stosowane jako definicja terytorium patriarchalnego. Je�eli zamierza si� nada� terminowi „Zach�d” znaczenie, kt�re mo�na by zastosowa� do j�zyka prawa ko�cielnego, mo�na by je rozumie� jedynie w odniesieniu do Ko�cio�a �aci�skiego. Tytu� „Patriarcha Zachodu” opisywa�by wi�c szczeg�ln� relacj� Biskupa Rzymu z tym ostatnim i m�g�by odnosi� si� do szczeg�lnej jurysdykcji Biskupa Rzymu nad Ko�cio�em �aci�skim.
Istotnie, ani w przesz�o�ci, ani wsp�cze�nie prawodawstwo ko�cielne nie okre�li�o terytorium kanonicznego biskupa Rzymu, o czym ju� by�a szerzej mowa przy omawianiu tworzenia si� instytucji patriarchalnych w granicach Imperium rzymskiego oraz patriarchat�w w Ko�ciele �aci�skim. Terytorium kanoniczne zwi�zane jest bowiem jedynie z patriarchatami wschodnimi, co potwierdza r�wnie� KKKW. St�d te�, zgodnie z normami KKKW, kandydat na biskupa stolicy znajduj�cej si� poza granicami terytorium kanonicznego Ko�cio�a patriarchalnego, jest nominowany przez biskupa Rzymu spo�r�d grona przynajmniej trzech kandydat�w, wybranych przez synod biskup�w tego Ko�cio�a. Dlatego te� w kontek�ciehistoryczno-prawnym nale�y przyj��, i� kanoniczne terytorium Ko�cio�a �aci�skiego to ca�y �wiat i zajmuje on nawet te terytoria, kt�re nale�� do patriarchat�w wschodnich. Jean-Marie Tillard OP wprost stwierdza, i� �w fakt stanowi „zderzenie si�” (t�lescopage) funkcji biskupa Rzymu jako patriarchy Zachodu z jego pos�ug� prymatu w Ko�ciele powszechnym.
Je�eli biskup Rzymu jest patriarch� Zachodu, to Ko�ci� �aci�ski zorganizowany jest w jeden patriarchat �aci�ski w takim sensie, jak go rozumie tradycja wschodnia. Na korzy�� tego twierdzenia przemawia� mo�e wsp�czesne prawodawstwo Ko�cio�a katolickiego, co zosta�o wy�ej zaznaczone. Natomiast John D. Faris, zauwa�a, i� KPK jest jednocze�nie prawem wsp�lnym i partykularnym Ko�cio�a autonomicznego. St�d te�, kompetencje, kt�re posiadaj� konferencje episkopatu nie wyp�ywaj� z kanonicznej autonomii Ko�cio�a czy terytorium, ale s� to przyzwolenia dane przez KPK konferencjom dotycz�ce specjalnych spraw. Z kolei KKKW jest wsp�lnym prawodawstwem dla wszystkich katolickich Ko�cio��w wschodnich. Dlatego po promulgacji KKKW ka�dy Ko�ci� autonomiczny dope�nia wsp�lne prawodawstwo o te kwestie, kt�re przynale�� do prawa partykularnego.
Nale�y tak�e zauwa�y�, i� papie� opr�cz usuni�tego tytu�u patriarchy Zachodu cieszy si� tak�e innymi tytu�ami, kt�re odnosz� si� do jego kompetencji nad okre�lonym terytorium: biskup Rzymu, prymas Italii i arcybiskup metropolita rzymskiej prowincji ko�cielnej. Te jednak tytu�y nie budz� w�tpliwo�ci co do swojej jednoznaczno�ci. Natomiast tytu� patriarchy Zachodu zdaje si� nie ju� nie posiada� tej jednoznaczno�ci, poniewa� – jak to zaznacza komunikat PRPJCh – znaczenie terminu „Zach�d” nie ma na celu okre�lenia obszaru ko�cielnego, ani nie mo�e by� stosowane jako definicja terytorium patriarchalnego. Z drugiej strony Autorzy komunikatu kontynuuj� t� my�l w nast�puj�cy spos�b: Je�eli zamierza si� nada� terminowi „Zach�d” znaczenie, kt�re mo�na by zastosowa� do j�zyka prawa ko�cielnego, mo�na by je rozumie� jedynie w odniesieniu do Ko�cio�a �aci�skiego. Tytu� „Patriarcha Zachodu” opisywa�by wi�c szczeg�ln� relacj� Biskupa Rzymu z tym ostatnim i m�g�by odnosi� si� do szczeg�lnej jurysdykcji Biskupa Rzymu nad Ko�cio�em �aci�skim. W tej jednak wypowiedzi Autorzy komunikatu u�ywaj� trybu przypuszczaj�cego.
W kontek�cie powy�szego sformu�owania zawartego w komunikacie PRPJCh wydaje si�, i� warto przyjrze� si� innym tytu�om, kt�rymi ciesz� si� wschodni patriarchowie nie b�d�cy w pe�nej jedno�ci z Rzymem, a kt�re mog� wzbudza� podobne w�tpliwo�ci. Od 498 roku zwierzchnikowi Ko�cio�a wschodniosyryjskiego przys�uguje tytu� patriarcha Wschodu. Tytu� ten u�ywany jest tak�e obecnie w stosunku do patriarchy Asyryjskiego Ko�cio�a Wschodu oraz Staro�ytnego Apostolskiego i Katolickiego Ko�cio�a Wschodu.Jednak patriarcha Asyryjskiego Ko�cio�a Wschodu rezyduje na sta�e w Morton Grove, w stanie Illinois (USA). Powstaje zatem pytanie, jak jego obecna siedziba ma si� do jego tytu�u? Czy komunikat PRPJCh w jego przypadku nie m�g�by by� odczytany jako apel o rewizj� tytu�u, kt�rym si� cieszy?
Podobne niejasno�ci dotycz� prawos�awnego patriarchatu ekumenicznego Konstantynopola. Jego terytorium kanoniczne obejmuje Turcj� oraz niekt�re terytoria w Grecji (np. Athos, Kreta). Sprawuje on tak�e opiek� nad wiernymi prawos�awnymi w tych krajach, kt�re nie le�� w granicach innych prawos�awnych Ko�cio��w autokefalicznych. Obecnie wi�kszo�� wiernych tego patriarchatu mieszka na sta�e w Ameryce P�nocnej. Z drugiej strony r�wnie� inne Ko�cio�y autokefaliczne (zw�aszcza Rosyjski Ko�ci� Prawos�awny i Rumu�ski Ko�ci� Prawos�awny) organizuj� swoje struktury ko�cielne dla swoich wiernych poza granicami swojego terytorium kanonicznego, co niejednokrotnie prowadzi do konflikt�w mi�dzy patriarchatem Konstantynopola a tymi Ko�cio�ami autokefalicznymi. A zatem, problem terytorium kanonicznego dotyczy tak�e samego Ko�cio�a prawos�awnego, a tak�e staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich. Przyczyn� tego problemu w pierwszym rz�dzie sta�a si� emigracja. Jak pisze Aristeides Papadakis o emigracji parwos�awnych chrze�cijan, jej skutkiem by�a zdecydowana zmiana tradycyjnych granic prawos�awia. Miliony prawos�awnych przesta�o by� „wschodnimi” chrze�cijanami, gdy� obecnie �yj� na sta�e w krajach zachodnich. Drug� przyczyn� prowadz�c� do konflikt�w na tle terytori�w kanonicznych sta�a si� misyjna dzia�alno�� poszczeg�lnych Ko�cio��w autokefalicznych.
O skali problemu mo�e �wiadczy� stwierdzenie zawarte w opinii biskup�w Polskiego Autokefalicznego Ko�cio�a Prawos�awnego w sprawie autokefalii, autonomii, diaspory i dyptych�w na temat prawos�awia w Ameryce: Problem autokefalii na kontynencie ameryka�skim jest obecnie bardzo z�o�ony i trudny do rozwi�zania w oparciu o kanony cerkiewne, wywo�uj�ce w�tpliwo�ci i r�ne opinie w nowych warunkach �ycia Ko�cio�a. Ka�dy Ko�ci�, maj�cy swoj� diaspor� na tym kontynencie mo�e udzieli� jej autonomii lub autokefalii (na przyk�ad najliczniejsza diaspora grecka), podobnie jak uczyni� to Ko�ci� rosyjski. Jednak za wcze�nie jest m�wi� o jedno�ci Prawos�awia w jednym Ko�ciele ameryka�skim, co mo�e nast�pi� dopiero w przysz�o�ci. Pocz�tek takiego zjednoczenia powinien da� Ko�ci� grecki, jako najwi�kszy i najsilniejszy. My�l t� polscy hierarchowie prawos�awni konkluduj� w ten spos�b: Trudno jest powiedzie�, jak u�o�y si� �ycie Prawos�awia na Zachodzie. Mo�emy jednak z wiar� zaznaczy�, �e sam Pan urz�dzi �ycie Prawos�awia. O tym, czy b�dzie to autokefalia Zachodnio-Europejska, P�nocno-Ameryka�ska, Po�udniowo-Ameryka�ska czy te� Australijska, wie jedynie Pan, Za�o�yciel i Budowniczy swego Ko�cio�a. My za� powinni�my kierowa� si� mi�o�ci� jeden ku drugiemu, staraj�c si� zachowa� jedno�� ducha w zwi�zku mi�o�ci.
W tym kontek�cie niejasno�� tytu�u patriarchy Zachodu, kt�r� podkre�la komunikat PRPJCh, wr�cz ka�e podj�� rzeteln� refleksj� nad tytulatur� stosowan� wobec zwierzchnik�w Ko�cio��w wschodnich i w og�le wszystkich Ko�cio��w chrze�cija�skich. Czy� nie trzeba by dokona� rewizji tych tytu��w, aby odpowiada�y one czasom wsp�czesnym? Wiele z nich zdaje si� by� wr�cz ekstrawaganckimi i zb�dnymi w dobie wsp�czesnej. Z drugiej strony, usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu spo�r�d tytu��w biskupa Rzymu ju� teraz mo�e wzbudza� zar�wno pozytywne, jak i negatywne reakcje.
4. Mo�liwe konsekwencje wynikaj�ce z usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu
Po przedstawieniu konktekstu historycznego tworzenia si� patriarchat�w, ukazania wzajemych relacji Rzymu i patriarchat�w wschodnich oraz om�wienia niejasno�ci zwi�zanych z tytu�em patriarchy Zachodu, mo�na wreszcie przej�� do wskazania mo�liwych konsekwencji eklezjologiczo-ekumenicznych usuni�cia tego tytu�u z listy oficjalnych tytu��w przys�uguj�cych biskupowi Rzymu. Co prawda, w odniesieniu do tego zagadnienia pojawi�y si� ju� pojedyncze komentarze, zar�wno negatywne, jak i pozytywne. Z drugiej strony, ze wzgl�du na nowo�� tego problemu za wcze�nie jeszcze by�oby m�wi� o realnych i powa�nych jego konsekwencjach, mog�cych si� urzeczywistni� w najbli�szym czasie. St�d te� nakre�lone w niniejszej refleksji ewentualne konsekwencje eklezjologiczno-ekumeniczne w du�ej mierze maj� nadal charakter hipotetyczny. W tym kontek�cie wskazane b�dzie, z czyjej strony nale�y raczej spodziewa� si� reakcji pozytywnej, a z kt�rej negatywnej.
O mo�liwych konsekwencjach przynajmniej w jakiej� cz�ci traktuj� tak�e pierwsze komentarze teologiczno-kanoniczne opublikowane po usuni�ciu tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006. Spo�r�d tych oficjalnych komentarzy jako punkt odniesienia w niniejszej refleksji pos�u�� dwa: biskupa wiede�skiego i ca�ej AustriiHilariona (A�fiejewa), przedstawiciela Rosyjskiego Ko�cio�a Prawos�awnego przy europejskich organizacjach mi�dzynarodowych oraz ks. Mychaj�a Dymyda z Ukrai�skiego Ko�cio�a Greckokatolickiego, dyrektora Instytutu Prawa Ko�cielnego na Ukrai�skim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie. Poniewa� krytyczna opinia bpa Hilariona wyprzedza chronologicznie optymistyczn� opini� ks. Dymyda, dlatego te� najpierw przedstawione zostan� wskazane ewentualne, negatywne konsekwencje wykre�lenia tytu�upatriarchy Zachodu z oficjalnej tytulatury biskupa Rzymu.
4.1. Mo�liwe negatywne konsekwencje usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu
Negatywnych reakcji na usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu z oficjalnej listy tytu��w biskupa Rzymu nale�y spodziewa� si� w pierwszym rz�dzie ze strony Ko�cio�a prawos�awnego, a tak�e – cho� by� mo�e w nieco mniejszym stopniu – staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich. Rezygnacja z tego tytu�u mo�e tak�e sta� si� przedmiotem krytyki w�r�d przedstawicieli katolickich Ko�cio��w wschodnich, a w najlepszym razie mo�e ich wprowadzi� w niema�e zak�opotanie. Prawdopodobnie pojawi� si� te� przynajmniej pojedyncze, negatywne reakcje w Ko�ciele �aci�skim. Podobne opinie mog� tak�e pojawi� si� w Ko�cio�ach starokatolickich oraz Ko�cio�ach i Wsp�lnotach ko�cielnych wyros�ych z Reformacji. Wydaje si�, i� g��wnym powodem negatywnego nastawienia w tej kwestii mo�e by� sam spos�b og�oszenia tej decyzji. Dokona�o si� to nagle, bez szerszej, publicznej konsultacji z chrze�cija�skim Wschodem. S�owem, Ko�ci� katolicki i niekatolickie Ko�cio�y wschodnie zosta�y postawione przed faktem dokonanym, na jaki mia�o wp�yw niewielkie grono os�b, bezpo�rednio wtajemniczonych w podj�cie tej decyzji.
Na decyzj� o usuni�ciu tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006 bardzo szybko zareagowa� biskup wiede�ski i ca�ej Austrii Hilarion (A�fiejew), przedstawiciel Rosyjskiego Ko�cio�a Prawos�awnego przy europejskich organizacjach mi�dzynarodowych. Ju� bowiem 3. marca 2006 roku, czyli na 19 dni przed opublikowaniem komentarza PRPJCh, zaj�� on oficjalne stanowisko w tej kwestii, omawiaj�c j� z prawos�awnego punktu widzenia. Tre�� o�wiadczenia tego rosyjskiego hierarchy z pewno�ci� godna jest wi�kszej uwagi i dlatego najpierw zostanie ona przybli�ona w niniejszym artykule, poczym dokonana zostanie jej pr�ba oceny.
4.1.1. Stanowisko bpa Hilariona (A�fiejewa)
Na samym pocz�tku swego o�wiadczenia bp Hilarion zauwa�a, i� niekt�rzy analitycy postrzegaj� usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu jako gest papie�a, kt�ry ma polepszy� stosunki z Ko�cio�em prawos�awnym. W tym kontek�cie by�y prefekt Kongregacji Ko�cio��w Wschodnich kard. Achille Silvestrini wyrazi� opini�, i� w przesz�o�ci patriarchat Zachodu mia� przeciwstawia� si� patriarchatowi Wschodu. Jego zdaniem papie� chcia� usun�� tego rodzaju przeciwstawienie i jego obecne posuni�cie jest uzasadnione d��eniem do post�pu ekumenicznego. Bp Hilarion krytykuje t� opini�, twierdz�c, i� Ko�ci� prawos�awny nigdy �adnego patriarchy Wschodu nie zna�, poniewa� w czasach Cesarstwa Bizantyjskiego istnia�y cztery patriarchaty wschodnie: w Konstantynopolu, Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimie. Natomiast patriarchat rzymski by� uwa�any w tamtym czasie za „pierwszego w�r�d r�wnych” (primus inter pares) a� do Wielkiej Schizmy (1054). A zatem, na Zachodzie istnia� tylko jeden patriarchat, podczas gdy na Wschodzie istnia�y cztery. A wszystkie one razem tworzy�y pentarchi� - konkluduje t� my�l rosyjski hierarcha prawos�awny.
Dalej pisze on, i� pozostaje zagadk�, w jaki spos�b opuszczenie tytu�u „Patriarcha Zachodu” mo�e polepszy� stosunki Stolicy rzymskiej z Ko�cio�ami Prawos�awnymi. Raczej odwrotnie, to opuszczenie mo�e by� przyj�te jako podkre�laj�ce pretensj� do powszechnej jurysdykcji ko�cielnej, odzwierciedlaj�cej si� w innych tytu�ach Papie�a rzymskiego.Rozwijajac t� my�l, bp Hilarion analizuje znaczenie innych, aktualnych tytu��w papie�a. Uwa�a on, i� spo�r�d wszystkich jego tytu��w najbardziej do przyj�cia dla prawos�awnych jest tytu� biskupa Rzymu jako biskupa konkretnej diecezji. Z kolei tytu� arcybiskupa i metropolity prowincji rzymskiej wskazuje, i� jego w�adza nie tylko dotyczy diecezji rzymskiej, ale tak�e metropolii rzymskiej. Z kolei tytu� prymasa Italii oaznacza, i� papie� jest „pierwszym w�r�d r�wnych” w gronie biskup�w W�och. W prawos�awnej terminologii eklezjologicznej tytu� ten odpowiada�by zatem zwierzchnikowi Ko�cio�a lokalnego (главапоместнойЦеркви). Podsumowuj�c t� kr�tk� analiz� trzech powy�szych tytu��w, rosyjski hierarcha zauwa�a, i� wszystkie one by�yby do przyj�cia przez prawos�awie w przypadku odnowienia pe�nej, eucharystycznej jedno�ci mi�dzy Wschodem i Zachodem. Musia�yby one jednak przez obie strony by� rozumiane w taki spos�b, jak ich znaczenie zosta�o opisane w niniejszym komentarzu.
Po kr�tkim om�wieniu tytu�u biskupa Rzymu, arcybiskupa i metropolity prowincji rzymskiej oraz prymasa Italii, bp Hilarion powraca do tytu�u patriarchy Zachodu. Stwierdza on, �e papie� m�g�by by� zaakceptowany przez prawos�awie jako patriarcha Zachodu w sensie zwierzchnika tych chrze�cijan, kt�rzy nie podlegaj� jurysdykcji staro�ytnych patriarchat�w wschodnich i tych lokalnych Ko�cio��w prawos�awnych, kt�re ukszta�towa�y si� w drugim tysi�cleciu. W tym kontek�cie rosyjski hierarcha prawos�awny przypomina o wznowieniu po sze�ciu latach przerwy mi�dzynarodowego, teologicznego dialogu katolicko-prawos�awnego, kt�ry ma si� rozpocz�� jesieni� 2006 roku w Serbii. Z drugiej strony przy tej okazji wyra�a on powa�ne w�tpliwo�ci co do realnych rezultat�w tego dialogu. Odnowienie pe�nej jedno�ci eklezjalnej mi�dzy Zachodem i Wschodem jest wed�ug niego wysoce hipotetyczny, poniewa� na drodze do eucharystycznej jedno�ci stoi mn�stwo przeszk�d o charakterze dogmatycznym i eklezjologicznym. Jednak g��wn� przeszkod� na drodze do jedno�ci, zdaniem wielu teolog�w prawos�awnych, pozostaje w�a�nie nauczanie o powszechnym prymacie biskupa rzymskiego – nauczanie, kt�re stanie si� zasadniczym tematem rozm�w mi�dzy prawos�awnymi i katolikami w ramach Komisji Mieszanej.
W dalszej swojej refleksji uzasadnia on swoje powa�ne zastrze�enia dotycz�ce odnowienia wsp�lnoty eklezjalnej mi�dzy Ko�cio�em katolickim i Ko�cio�em prawos�awnym. Pisze on, i� w tym kontek�cie najbardziej nie do przyj�cia i nawet wywo�uj�ce skandal z prawos�awnego punktu widzenia jawi� si� mianowicie te tytu�y, kt�re podkre�laj� pretensj� papie�a do jurysdykcji powszechnej: „Zast�pca Jezusa Chrystusa”, „Nast�pca Ksi�cia Aposto��w”, „Najwy�szy Kap�an Ko�cio�a Powszechnego”. Wed�ug nauczania Ko�cio�a prawos�awnego, Chrystusnie ma i nie mo�e mie� wikariusza (zast�pcy) – ziemskiego przedstawiciela, kt�ry rz�dzi�by Ko�cio�em powszechnym w Jego imieniu . Odnosz�c si� do tytu�u Nast�pcy Ksi�cia Aposto��w, bp Hilarion stwierdza, i� tytu� ten zgodny jest z nauczaniem Ko�cio�a rzymskiego, w duchu kt�rego biskupowi Rzymu w pe�ni uczestnicz�cemu w najwy�szej w�adzy �w. Piotra, podporz�dkowany jest ca�y Ko�ci� powszechny. St�d te� takie rozumienie tego tytu�u niejednokrotnie by�o krytykowane w prawos�awnej literaturze prawos�awnej.
W odniesieniu do trzech kontrowersyjnych tytu��w papieskich, najwi�cej miejsca w swoim komunikacie rosyjski hierarcha po�wi�ci� tytu�owi Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego. Pisze on zatem, i� tytu� „najwy�szego kap�ana” (pontifex maximus) nosili imperatorzy rzymscy-poganie. Z tego tytu�u nie zrezygnowa� imperator Konstantyn po swoim nawr�ceniu na chrze�cija�stwo. Jednak odno�nie Papie�a rzymskiego tytu� „najwy�szy kap�an Ko�cio�a Powszechnego” wskazuje na powszechn� jurysdykcj� papie�a, kt�rej nigdy nie uznawali i nie uznaj� Ko�cio�y Prawos�awne. Tego w�a�nie tytu�u nale�a�oby zrzec si� w pierwszej kolejno�ci, gdyby zmiana tytulatury by�a rzeczywi�cie motywowana d��eniem do „procesu ekumenicznego” i polepszenia stosunk�w z Ko�cio�ami Prawos�awnymi. Natomiast ca�� swoj� refleksj� dotycz�c� rezygnacji z tytu�u patriarchy Zachodu bp Hilarion ko�czy tonem �yczeniowym: Chcia�oby si� mie� nadziej�, �e Papieska Rada do spraw Jedno�ci Chrze�cijan poda oficjalne wyja�nienie do tego zagadnienia.
4.1.2. Pr�ba oceny stanowiska bpa Hilariona (A�fiejewa)
Bp Hilarion pisz�c na pocz�tku swojego o�wiadczenia o tym, �e niekt�rzy analitycy postrzegaj� usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu jako gest papie�a, kt�ry ma polepszy� stosunki z Ko�cio�em prawos�awnym, nie precyzuje, o jakich analityk�w chodzi. Jednak z ca�o�ci kontekstu jego wypowiedzi mo�na domy�la� si�, �e ma on na my�li przede wszystkim przedstwicieli Ko�cio�a katolickiego. Wskazuje na to w du�ej mierze fakt, i� od razu w tym miejscu odwo�uje si� on do komentarza kard. Achille Silvestrini, by�ego prefekta Kongregacji Ko�cio��w Wschodnich, kt�ry usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu postrzega jako dobry i uzasadniony krok, maj�cy sprzyja� post�powi ekumenicznemu.
Rosyjski hierarcha krytykuje tak�e opini�, kt�r� mia� wyrazi� kard. Silvestrini o przeciwstawianiu si� Rzymu jako patriarchatu Zachodu patriarchatowi Wschodu. Odnosz�c si� do tej opinii, bp Hilarion przedstawi� jednak jedynie prawos�awny punkt widzenia. Jego wypowied� dotycz�ca istnienia czterech patriarchat�w wschodnich w Cesarstwie Bizantyjskim i jednego patriarchatu na Zachodzie jest niepodwa�alna i zgodna z faktami historycznymi. Z drugiej strony w tym miejscu nale�y doda�, �e tytu� patriarchy Wschodu jest u�ywany po dzi� dzie� przez zwierzchnik�w Asyryjskiego Ko�cio�a Wschodu oraz Staro�ytnego Apostolskiego i Katolickiego Ko�cio�a Wschodu. Tytu� ten przys�uguje zwierzchnikowi Ko�cio�a wschodniosyryjskiego ju� od 498 roku. Jednak na pr�no by szuka� w historii cho�by jednego takiego wydarzenia, w kt�rym Rzym jako patriarchat Zachodu mia�by si� przeciwstawia� patriarchatowi Wschodu. To raczej w wyniku pr�b nawi�zania unii z Rzymem, kt�re doprowadzi�y do schizmy w XVI w. w samym Asyryjskim Ko�ciele Wschodu dochodzi�o do rywalizacji pomi�dzy dwoma, a nawet trzema patriarchami tego Ko�cio�a, podobnie jak to dzia�o si� w Ko�ciele �aci�skim podczas Schizmy Zachodniej (1378-1417). Natomiast w ramach schizmy trwaj�cej w�r�d chrze�cijan tradycji wschodniosyryjskiej od 1968 roku mo�na by m�wi� r�wnie� obecnie o przeciwstawianiu si� dw�ch patriarchat�w Wschodu. Z kolei wsp�czesne relacje pomi�dzy Ko�cio�em katolickim i patriarchatem Asyryjskiego Ko�cio�a Wschodu nie nosz� w sobie znamion przeciwstawno�ci, o czym �wiadczy najdobitniej Wsp�lna Deklaracja chrystologiczna z 1994 roku, a tak�e dokument PRPJCh pt. „Wskaz�wki dotycz�ce uczestnictwa w Eucharystii pomi�dzy Ko�cio�em rzymskokatolickim i Asyryjskim Ko�cio�em Wschodu” z 2001 roku, w kt�rym Ko�ci� katolicki uzna� moc konsekracyjn� Anafory Addaja i Mariego.
Bp Hilarion w dalszej swojej refleksji podzieli� tytu�y papieskie na te, kt�re Ko�ci� prawos�awny mo�e zaakceptowa� i te, kt�re stanowi� istotn� przeszkod� w dialogu dwustronnym. W tym kontek�cie zaliczy� on tytu� patriarchy Zachodu do tytu��w mo�liwych do przyj�cia, skoro Rzym by� przez bizantyjski Wsch�d postrzegany jako „pierwszy w�r�d r�wnych” patriarcha a� do Wielkiej Schizmy. To wr�cz oznacza�oby, i� gdyby dosz�o do przywr�cenia pe�nej jedno�ci mi�dzy Ko�cio�em katolickim i Ko�cio�em prawos�awnym, to Rzym zn�w stan��by na czele patriarchat�w, ciesz�c si� prymatem honoru w stosunku do pozosta�ych stolic patriarszych.
Na podstawie analizy, kt�rej dokona� rosyjski hierarcha wzgl�dem tytu��w papie�a, mo�na zauwa�y�, i� prawos�awie gotowe jest zaakceptowa� te tytu�y, kt�re odnosz� si� do okre�lonego terytorium kanonicznego: biskupa Rzymu, arcybiskupa i metropolity prowincji rzymskiej, prymasa Italii. Natomiast tytu� patriarchy Zachodu r�wnie� nie budzi sprzeciwu, je�li b�dzie on oznacza� jurysdykcj� nad tymi chrze�cijanami, kt�rzy nie s� cz�onkami staro�ytnych patriarchat�w wschodnich b�d� innych lokalnych Ko�cio��w prawos�awnych, kt�re powsta�y po Wielkiej Schizmie. U�yty w tej definicji patriarchy Zachodu termin „staro�ytne patriarchaty wschodnie” zdaje si� oznacza� jedynie cztery patriarchaty, wchodz�ce w sk�ad pentarchii. Z drugiej strony, nic w�a�ciwie nie stoi na przeszkodzie, aby t� definicj� rozszerzy�, uwzgl�dniaj�c tak�e staro�ytne oraz katolickie Ko�cio�y wschodnie, nad kt�rymi biskup Rzymu jako patriarcha Zachodu te� nie mia�by bezpo�redniej jurysdykcji. Definicja patriarchy Zachodu podana przez bpa Hilariona milczy tak�e na temat zachodnich Ko�cio��w i Wsp�lnot ko�cielnych, kt�re nie s� w jedno�ci z Rzymem. Jest to jednak w du�ej mierze zrozumia�e, poniewa� stosunek tych Ko�cio��w i Wsp�lnot ko�cielnych do Ko�cio�a katolickiego i Ko�cio��w wschodnich wymaga�by oddzielnego potraktowania i zbadania.
Mimo tych uwag krytycznych, kt�re mo�na by wysun�� w stosunku do definicji patriarchy Zachodu podanej przez prawos�awnego biskupa Wiednia, nale�y podkre�li�, i� wnosi ona istotn� my�l dotycz�c� rozumienia terytorium kanonicznrgo. Albowiem na podstawie definicji bpa Hilariona patriarchat Zachodu jest patriarchatem raczej personalnym ni� terytorialnym, w odr�nieniu od patriarchat�w wschodnich. Takie rozumienie patriarchatu Zachodu mog�oby pos�u�y� w podj�ciu g��bszej refleksji nad uaktualnieniem struktur patriarchalnych r�wnie� w samym prawos�awiu, w kt�rym z powod�w migracyjnych i misyjnych w praktyce poj�cie terytorium kanonicznego zacz�o si� rozmywa� i sta�o si� narz�dziem w walce o w�adz� jurysdykcyjn� mi�dzy poszczeg�lnymi Ko�cio�ami autokefalicznymi, a tak�e Ko�cio�a prawos�awnego (zw�aszcza w Rosji) z Ko�cio�em katolickim.
W swoim komentarzu bp Hilarion zaj�� si� tak�e tymi tytu�ami papieskimi, kt�re z prawos�awnego punktu widzenia s� nie tylko nie do przyj�cia, ale wr�cz wywo�uj� zgorszenie. Najwi�cej miejsca po�wi�ca on tytu�owi Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego (pontifex maximus), kt�rego, wed�ug niego, w pierwszej kolejno�ci powinien zrzec si� papie�, gdy� jest to tytu� o poga�skim rodowodzie, a jego zwornikiem historycznym jest sam Rzym, w kt�rym najpierw cesarze, a potem papie�e zacz�li si� nim pos�ugiwa�. Rosyjski hierarcha formu�uje tak�e krytyczn� opini� o tytule Zast�pcy Jezusa Chrystusa i Nast�pcy Ksi�cia Aposto��w. Natomiast w og�le nie odnosi si� do tytu�u Suwerennego W�adcy Pa�stwa Watyka�skiego, kt�ry dla niekt�rych przynajmniej prawos�awnych chrze�cijan jest tym w�a�nie tytu�em, kt�rego papie� powinien si� niezw�ocznie pozby�, rezygnuj�c przy tym z bycia �wieck� g�ow� pa�stwa. To przemilczenie tytu�u Suwerennego W�adcy Pa�stwa Watyka�skiego przez bpa Hilariona w jego o�wiadczeniu mo�e by� usprawiedliwione, je�eli jego intencj� by�o zaj�cie si� jedynie tytu�ami czysto teologicznymi. Mimo to przyczyny pomini�cia tego tytu�u i braku jego om�wienia w komentarzu prawos�awnego biskupa Wiednia w du�ej mierze pozostaj� nieznane. W tym kontek�cie warto ponadto zauwa�y�, i� sami teologowie prawos�awni nie s� jednomy�lni co do stwierdzenia, kt�ry spo�r�d tytu��w biskupa Rzymu jest najwi�ksz� przeszkod� w dialogu ekumenicznym.
Rosyjski hierarcha w swoim komentarzu zdradza przekonanie, i� trzeba by�o usun�� tytu� Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego. Odnosz�c si� do tego postulatu, mo�na by rzec, i� na dzie� dzisiejszy papie�owi usuni�to nie ten tytu�, co trzeba. Dlatego z pewnym niepokojem pisze bp Hilarion o przysz�o�ci mi�dzynarodowego dialogu katolicko-prawos�awnego, kt�ry ma by� wznowiony po dosy� d�ugim okresie impasu. Jednak mimo usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006 prawos�awny biskup Wiednia w swoim o�wiadczeniu nie sugeruje zerwania dialogu czy odwo�ania zaplanowanego ju� na jesie� 2006 roku spotkania Komisji Mieszanej w Serbii przez stron� prawos�awn�. Wreszcie na ko�cu swojego komentarza wyra�a on �yczenie, aby PRPJCh wyda�a oficjalne wyja�nienie przyczyn rezygnacji z tytu�u patriarchy Zachodu. �yczenie biskupa Hilariona si� spe�ni�o. Jednak w kontek�cie jego stanowiska na temat rezygnacji z tytu�u patriarchy Zachodu nale�y w�tpi�, aby odpowied� PRPJChh mog�a go usatysfakcjonowa�.
Oceniaj�c komentarz rosyjskiego hierarchy, mo�na powiedzie�, i� jest on w znacznej mierze reprezentawny dla ca�ej my�li prawos�awia w odniesieniu do poruszonej w nim kwestii. Jedynie pewne roz�o�enie akcent�w (na przyk�ad stopie� kontrowersyjno�ci tytu��w papie�a potwierdzaj�cych jego prymat jurysdykcyjny w Ko�ciele powszechnym) stanowi prywatn�, osobist� opini� prawos�awnego biskupa Wiednia. Je�li zatem jego komentarz wyra�a w zasadniczych kwestiach my�l teologiczn� ca�ego Ko�cio�a prawos�awnego odnosz�ca si� do tytulatury biskupa Rzymu, to oznacza, �e usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu �adn� miar� nie b�dzie odczytane w tym Ko�ciele jako sprzyjanie dialogowi ekumenicznemu. A to z kolei stoi w jawnej sprzeczno�ci z intencj� zawart� w komunikacie PRPJCh dotycz�c� usuni�cia tego tytu�u papieskiego.
4.2. Mo�liwe pozytywne konsekwencje usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu
Odwo�uj�c si� do przedstawionej w niniejszym artykule analizy dotycz�cej roli i znaczenia biskupa Rzymu w Ko�ciele �aci�skim, nale�y si� spodziewa�, i� po opublikowaniu komunikatu PRPJCh usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu zostanie przyj�te przez znaczn� wi�kszo�� przedstawicieli tego Ko�cio�a albo pozytywnie, albo przynajmniej z �yczliw� oboj�tno�ci�. Jedni p�jd� prawdopodobnie w tym wzgl�dzie za argumentacj� samego komunikatu, kt�ry stwierdza przecie�, �e tytu� „Patriarcha Zachodu” od pocz�tku niejasny, w ci�gu dziej�w sta� si� przestarza�y i w praktyce nie nadaj�cy si� ju� do u�ytku. Jak si� wydaje, nie ma wi�c sensu nalega� na dalsze jego u�ywanie. Inni z kolei by� mo�e w og�le zmarginalizuj� to zagadnienie i potraktuj� je niczym drobny zabieg kosmetyczny, kt�ry praktycznie nie powinien mie� �adnego wp�ywu na eklezjologi� katolick�. Co wi�cej, wydaje si�, �e wielu przedstawicieli Ko�cio�a �aci�skiego, zw�aszcza niezaanga�owanych w dzie�o ekumenizmu, nie mia�oby �adnych powa�nych powod�w, aby nie zaufa� tak�e ko�cowemu sformu�owaniu zawartemu w komunikacie PRPJCh: Rezygnacja z tego tytu�u jest wyrazem historycznego i teologicznego realizmu, a jednocze�nie wyrzeczeniem si� pewnego roszczenia, wyrzeczeniem, kt�re mog�oby sprzyja� dialogowi ekumenicznemu.
Kolejnym argumentem przemawiaj�cym za tym, i� usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu z oficjalnej tytulatury papieskiej to krok w dobrym kierunku, mo�e by� pozytywny komentarz dotycz�cy tego wydarzenia ze strony niekt�rych przynajmniej przedstawicieli katolickich Ko�cio��w wschodnich. W tym miejscu warto odnie�� si� zw�aszcza do stanowiska, kt�re w tej kwestii zaj�� dyrektor Instytutu Prawa Ko�cielnego na Ukrai�skim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie, ks. Mychaj�o Dymyd z Ukrai�skiego Ko�cio�a Greckokatolickiego. Swoj� opini� zaprezentowa� on 23 marca 2006 roku, czyli nazajutrz po opublikowaniu komunikatu PRPJCh dotycz�cego tytu�u patriarchy Zachodu. Jako kanonista podj�� on to zagadnienie przede wszystkim z punktu widzenia wsp�czesnego prawodawstwa Ko�cio�a katolickiego. Z drugiej strony jego interpretacja jest na tyle obszerna i interesuj�ca, �e warto jej po�wi�ci� wi�cej miejsca w niniejszym artykule. A zatem, najpierw zostan� przedstawione wnioski, do jakich doszed� ks. Dymyd w odniesieniu do rezygnacji z tytu�u patriarchy Zachodu, a nast�pnie dokonana b�dzie pr�ba oceny stanowiska tego lwowskiego kanonisty.
4.2.1. Stanowisko ks. Mychaj�a Dymyda
Ks. Dymyd w swoich wnioskach dotycz�cych usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu twierdzi, i� zniesienie tytu�u patriarchy rzymskiego doprowadzi do rozdzielenia kompetencji prymatu biskupa Rzymu od kompetencji patriarchatu, a to z kolei otworzy drog� nie ku zamianie centralizmu papieskiego centralizmem kolegialnym, ale ku temu, aby po linii eklezjologii i praktyki jedno�ci Ko�cio�a pierwotnego przypiecz�towa� kolegialno�� dla prawodawstwa i administracji Ko�cio�a powszechnego i – w miar� mo�liwosci – zaw�zi� j� na korzy�� instancji regionalnych. Dalej uwa�a on, i� nastanie koniec pentarchii i patriachat�w apostolskich jako wsp�czesnej rzezywisto�ci. W ten spos�b stan� si� one zabytkami historycznymi. Jego zdaniem Ko�ci� powszechny potrzebuje bowiem nowych o�rodk�w jednoczenia Ko�cio��w regionalnych, tak na Wschodzie jak i na Zachodzie, co prowadzi do rozszerzenia roli historycznej pentarchii.
Ks. Dymyd stoi tak�e na stanowisku, i� Ko�ci� �aci�ski w konsekwencji usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu zostanie podzielony na nowe patriarchaty, kt�re b�d� odpowiada� kulturowym, geograficznym i politycznym realiom wsp�czesnego �wiata. W ten spos�b poj�cie „zachodni” i „�aci�ski” b�dzie mia�o znaczenie pluralistyczne, podobnie jak obecnie maj� takie znaczenie s�owa „wschodni” czy „bizantyjski”. A to doprowadzi do ostatecznego powrotu ku mentalno�ci pierwszego tysi�clecia chrzescija�stwa w odniesieniu do roli i znaczenia patriarchy Zachodu nie rozumianego ju� jako papie�a, od kt�rego trzeba odchodzi�. Biskup Rzymu ma bowiem spe�nia� rol� wsp�lnego mianownika dla jedno�ci wiary katolicko-prawos�awnej i wszystkich Ko�cio��w patriarchalnych. Nawi�zuj�c wprost do my�li kard. Josepha Ratzingera z lat 60. ubieg�ego stulecia, a obecnego papie�a Benedykta XVI, ks. Dymyd stwierdza, �e ka�dy biskup diecezjalny ma sw�j udzia� w zarz�dzaniu Ko�cio�em powszechnym przez sam fakt, i� kieruje on Ko�cio�em katolickim w swoim Ko�ciele lokalnym.
Ks. Dymyd spodziewa si� ponadto, i� zostanie zmodyfikowana interpretacja orzecze� dogmatycznych I i II Soboru Watyka�skiego dotycz�cych pos�ugi Piotrowej w duchu tradycji pierwszych siedmiu sobor�w powszechnych, uznawanych r�wnie� przez Ko�ci� prawos�awny. Dzi�ki temu wzi�to by pod uwag� relacje obop�lno�ci, kt�re s� cz�ci� sk�adow� prymatu i kolegialno�ci. W tym kontek�cie odwo�uje si� on do my�li Hermana J. Pottmeyera: Prawodawstwo dotycz�ce Ko�cio�a powszechnego tak bardzo odnosi si� do prawa Bo�ego biskup�w jako cz�onk�w kolegium biskup�w i odpowiedzialnych za swoje Ko�cio�y, �e my przychylaliby�my si� do idei, i� wyp�ywa ono z kompetencji kolegium biskup�w, a nie jedynie od samego papie�a. St�d zostan� zarzucone tzw. zewn�trzne znaki katolicyzmu, co pomo�e Ko�cio�om wschodnim zjednoczonym z Rzymem by� w pe�ni wolnymi w swoich teologicznych, kanonicznych, pastoralnych dzia�aniach tak �e w kontek�cie znak�w czasu Ducha �wi�tego Ko�cio�y te odnajd� swoj� eklezjaln� to�samo��, kt�ra b�dzie zr�nicowana na elementy wewn�trzne i zewn�trzne.
Ks. Dymyd kontynuuje sw�j wyw�d: skoro jedno�� jest rozumiana przez Ko�cio�y raczej jako rzeczywisto��, kt�ra dotyczy wewn�trzenego rozumienia i bycia Ko�cio�em ni� jedynie jako zewn�trzne, hierarchiczno-kanoniczne oznaki, to �w fakt powinien pom�c Ko�cio�om patriarchalnym i innym Ko�cio�om regionalnym stopniowo znajdowa� szlak do odnowienia wewn�trznej jedno�ci w �wietle biblijno-patrystycznej koncepcji kolegialno�ci, w kt�rej mie�ci si� wymiar soteriologiczny, sakramentalny i eklezjologiczny. To wszystko z kolei przyczyni si� do o�ywienia ewangelizacji w �wiecie i dialogu mi�dzywyznaniowego w nowym wymiarze. W tym celu zostan� napisane nowe przepisy zgodne z odnowion� eklezjologi�, bazuj�c� na troistej strukturze Ko�cio�a, w kt�rej opr�cz urz�du biskupa Rzymu rozumianego jako Zast�pca Chrystusa i Kap�an Ko�cio�a Powszechnego oraz urz�du biskupa, b�dzie tak�e miejsce dla urz�du patriarchy, nie tylko w Ko�cio�ach wschodnich, ale i w Ko�ciele �aci�skim. Te przepisy b�d� wydawane przez patriarch�w, co b�dzie przyj�te przez inne Ko�cio�y lokalne. W ten spos�b zostanie zmodyfikowane poj�cie najwy�szej w�adzy Ko�cio�a w duchu my�li papie�a Grzegorza Wielkiego, co �ywi nadziej� na ekumeniczne, pos�ugiwanie Piotrowe, a w konsekwencji na mo�liwo�� zwo�ania soboru katolicko-prawos�awnego, kt�ry m�g�by zosta� uznany przez stron� prawos�awn� za �smy sobor powszechny.
Przed wysuni�ciem wniosk�w ks. Dymyd poruszy� mi�dzy innymi samo zagadnienie instytucji patriarchatu w Ko�ciele �aci�skim. I tak, w tym kontek�cie postrzega on rezygnacj� z tytu�u patriarchy Zachodu jako zwiastuna decentralizacji katolickiego chrze�cija�stwa zachodniego. Odwo�uje si� on przy tym do my�li teologicznej kard. Josepha Ratzingera, obecnego papie�a Benedykta XVI. Nawi�zuj�c do �wiadectwa Hermana J. Pottmeyera, ks. Dymyd pisze, �e ju� podczas Soboru Watyka�skiego II J.Ratzinger by� jednym z pierwszych, kt�ry postulowa� stworzenie takich patriarchalnych struktur w Ko�ciele, kt�re mog�yby rozwin�� �wiadomo�� obop�lnych zwi�zk�w. Nied�ugo po Vaticanum II J.Ratzinger sta� na stanowisku, i� zadaniem nast�pnego soboru b�dzie dok�adniejsze rozr�nienie w�a�ciwo�ci funkcji nast�pcy Piotra od funkcji patriarchy. To z kolei mo�e uczyni� potrzebnym stworzenie nowych patriarchat�w i wydzieli� je od Ko�cio�a �aci�skiego. My�l ta nawi�zuje do wcze�niejszej opinii tego niemieckiego teologa, kt�ry w czasie obradowania Soboru Watyka�skiego II pisz�c o prymacie biskupa Rzymu, zauwa�y�, i� unifikacja prawa kanonicznego, liturgii oraz samo uczynienie Stolicy rzymskiej o�rodkiem innych stolic biskupich nie nale�y obowi�zkowo do prymatu jako takiego. Ten stan rzeczy jest bowiem skutkiem po��czenia dw�ch funkcji biskupa Rzymu: nast�pcy �w. Piotra i patriarchy.
Ks. Dymyd w swojej argumentacji odwo�uje si� tak�e do wsp�czesnych kanonist�w. I tak, zaznacza on, i� Herman J. Pottmeyer postuluje rozdzielenie obydwu wy�ej wymienionych funkcji papie�a. Natomiast Jean-Marie Tillard OP wskazuje, i� obydwie te funkcje biskupa Rzymu stoj� obecnie na granicy konfliktu. St�d ta sytuacja sta�a si� okazj� do takiego, a nie innego odnoszenia si� Rzymu do innych patriarchat�w. W tym kontek�cie lwowski kanonista zwr�ci� ponadto uwag� na badania naukowe ks. Ihora Peciucha, zajmuj�cego si� my�l� eklezjologiczn� W�odzimierza So�owjowa (1853-1900). Ks. Peciuch pisz�c o tym rosyjskim teologu i filozofie, nawi�zuje m.in. do jego listu skierowanego do rzymskokatolickiego, chorwackiego bpa �akova, Josipa J. Strossmayera (1849-1905): „Pomi�dzy w�adz� papie�a jako nast�pcy �w. Piotra i jego w�adz� administracyjn� jako patriarchy Zachodu, kt�re to rozr�nienie daje Ko�cio�owi wschodniemu niezb�dn� autonomi�, bez kt�rej zjednoczenie, po ludzku bior�c, by�oby niemo�liwe”. Charakterystyczna dla �acinnik�w centralizacja struktur ko�cielnych te� nie mo�e by� bizantyjczykom narzucona w ca�ej pe�ni .
4.2.2. Pr�ba oceny stanowiska ks. Mychaj�a Dymyda
Na podstawie refleksji, kt�r� ks. Dymyd przedstawi� w swojej publikacji, mo�na stwierdzi�, i� przedstawia on w niej stanowisko skrajnie optymistyczne. Ani jeden jego wniosek nie wskazuje na jakiekolwiek zagro�enie dla eklezjologii katolickiej czy ekumenizmu. Wr�cz przeciwnie, jego zdaniem, usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu winno by� odczytane jako dobrodziejstwo dla Ko�cio�a �aci�skiego, katolickich Ko�cio��w wschodnich oraz Ko�cio��w wschodnich, nie b�d�cych w jedno�ci z Rzymem. Faktycznie, w komunikacie PRPJCh mo�na by doszuka� si� pewnych przes�anek, kt�re zdradza�yby tendencj� ku ewentualnej, przysz�ej decentralizacji w Ko�ciele �aci�skim. Chodzi tu zw�aszcza o s�owa: wraz z Soborem Watyka�skim II Ko�ci� katolicki znalaz� porz�dek kanoniczny, odpowiadaj�cy potrzebom dnia dzisiejszego, w postaci Konferencji Episkopat�w oraz w ich zgromadzeniach mi�dzynarodowych. To stwierdzenie w istocie mo�na by odczyta� jako zwiastun rozszerzenia kompetencji konferencji episkopat�w, synodu biskup�w czy nawet w pewnej mierze synod�w partykularnych. Taka interpretacja powy�szego sformu�owania mog�aby by� tak�e �yczliwie przyj�ta przez starokatolik�w, a w pewnej mierze tak�e przez przedstawicieli Ko�cio��w i Wsp�lnot ko�cielnych wyros�ych z Reformacji. Z drugiej strony komunikat PRPJCh ani s�owem nie wspomina o mo�liwo�ci stworzenia w Ko�ciele �aci�skim wi�kszej ilo�ci patriarchat�w, rozumianych tak, jak je pojmuj� Ko�cio�y wschodnie.
Ponadto ks. Dymyd jako przedstawiciel katolickiej tradycji bizantyjskiej nie widzi problemu w tym, i� ewentualne stworzenie kilku patriarchat�w w Ko�ciele �aci�skim zdezaktualizowa�oby staro�ytn� instytucj� pentarchii. Co wi�cej, pisze on wr�cz, i� pozostan� one zabytkami historycznymi, poniewa� wed�ug niego Ko�ci� powszechny potrzebuje obecnie nowych o�rodk�w regionalnych. A to w praktyce oznacza rozszerzenie historycznej pentarchii. W tym miejscu jednak a� prosi si�, aby zada� pytanie: co na to Ko�ci� prawos�awny, kt�ry �ci�le trzyma si� w tym wzgl�dzie orzecze� Soboru Chalcedo�skiego i prawodawstwa cesarza Justyniana, o kt�rych szerzej by�a ju� mowa wy�ej, a o kt�rych wspomina tak�e komunikat PRPJCh? Czy Ko�ci� katolicki mo�e bez porozumienia z Ko�cio�em prawos�awnym rozszerzy� pentarchi�? W pewnej mierze odpowiedzi na to pytanie udzieli� sam Ko�ci� prawos�awny, w kt�rym poza pentarchi� ustanowione zosta�y inne patriarchaty bez porozumienia z Ko�cio�em katolickim.
W kontek�cie artyku�u ks. Dymyda pojawia si� te� inne pytanie: czy biskup Rzymu, rezygnuj�c z tytu�u patriarchy Zachodu, zrezygnowa� w og�le z bycia patriarch�? Ca�o�� refleksji lwowskiego kanonisty wskazuje na to, �e przyjmniej domy�lnie odpowiada on na to pytanie przecz�co. W przeciwnym razie jego wypowied� oznacza�aby, i� pos�uga biskupa Rzymu jako patriarchy jest ju� obecnie nieaktualna. W ten jednak spos�b dosz�oby do nadzwyczaj kuriozalnej sytuacji, kt�ra polega�aby na tym, i� w Ko�ciele �aci�skim mia�yby powsta� patriarchaty przy jednoczesnym anulowaniu jedynego, staro�ytnego, rzymskiego patriarchatu w tym Ko�ciele.
Sam postulat stworzenia wi�kszej ilo�ci patriarchat�w w Ko�ciele �aci�skim po Soborze Watyka�skim II wysuwa�o wielu teolog�w i kanonist�w, nie tylko wy�ej wspomniani przez ks. Dymyda. Warto przywo�a� w tym miejscu chocia�by o. Yvesa Congara OP, mianowanego pod koniec �ycia kardyna�em przez Jana Paw�a II. W swojej refleksji ubolewa� on najpierw, �e pos�uga biskupa Rzymu jako patriarchy Zachodu jest wci�� rzeczywisto�ci� zbyt zaniedban�. Kontynuuj�c swoj� my�l, zauwa�y� on, i� zjednoczenie Ko�cio�a katolickiego i Ko�cio�a prawos�awnego zak�ada, �e winno znale�� si� miejsce zar�wno dla wszystkich patriarchat�w wschodnich, tak staro�ytnych jak i tych, kt�re powsta�y ju� po Wielkiej Schizmie, jak r�wnie� tych, kt�re mia�yby powsta� w przysz�o�ci w Ko�ciele �aci�skim, na przyk�ad patriarchat Canterbury, Afryki, Ameryki Po�udniowej, Indii albo jeszcze inne. Uwa�a� on wr�cz, i� jest to mo�liwe, je�li rozpatrywa� to zagadnienie z punktu widzenia eklezjologii dawnego Ko�cio�a.
Natomiast na gruncie polskim w tej kwestii wypowiada� si� znany ekumenista, ks. Wac�aw Hryniewicz OMI. Pisz�c o pos�udze biskupa Rzymu, stwierdzi� on, i� wi�kszo�� decyzji podejmowanych przez papie�a, jakkolwiek maj� one charakter og�lno�wiatowy i budz� wra�enie, i� chodzi o sprawowanie powszechnego prymatu – w rzeczywisto�ci wchodz� w zakres jego w�adzy jako patriarchy Zachodu. Decyzje te dotycz� jedynie tych, kt�rzy podlegaj� jego patriarszej jurysdykcji. Trzeba o tym m�wi�, jest to bowiem rzecz niezwykle istotna tak�e dla ca�ego Wschodu chrze�cija�skiego. W odniesieniu do utworzenia wi�kszej ilo�ci patriarchat�w w Kosciele �aci�skim napisa� on, i� by� mo�e w przysz�o�ci Ko�ci� rzymski b�dzie mia� odwag� podj�� tego rodzaju reform�, kt�ra wymaga innej logiki my�lenia. Oznacza to konkretnie, i� trzeba by udzieli� autonomii Ko�cio�om lokalnym i regionalnym, zrezygnowa� z dotychczasowej, bezpo�redniej jurysdykcji nad tymi Ko�cio�ami, a wej�� na drog� rozumienia prymatu jako s�u�by na rzecz jedno�ci. Na razie jest to chyba jednak wybiegajace w przysz�o�� marzenie...
Podsumowuj�c wypowied� ks. Dymyda, trzeba zaznaczy�, i� jest ona chyba najwcze�niejsz�, dalek� od pobie�nej i publiczn� reakcj� na temat usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006 po opublikowaniu komunikatu PRPJCh. Nie tylko jest to reakcja szybka, ale jednocze�nie przemy�lana, tw�rcza i w du�ej mierze co do swej tre�ci odwa�na. �w skrajnie optymistyczny pogl�d przedstawiciela katolickich Ko�cio��w wschodnich z pewno�ci� napawa nadziej� na mo�liwo�� reorganizacji struktur eklezjalnych na Wschodzie i Zachodzie w �wietle tre�ci komunikatu PRPJCh. Z drugiej strony ks. Dymyd przedstawia tutaj jedynie swoje prywatne zdanie, kt�re mo�e by� odczytane jako nazbyt idealistyczne, nie tylko przez chrze�cijan sceptycznie nastawionych do faktu usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu, ale nawet przez umiarkowanych optymist�w. Albowiem idee, kt�re prezentuje lwowski kanonista, mieszcz� si�, p�ki co, jedynie w kategoriach czystej teorii, a ich urzeczywistnienie z pewno�ci� nie b�dzie �atwym zadaniem, ani w Ko�ciele katolickim, ani w Ko�cio�ach wschodnich nie b�d�cych w jedno�ci z biskupem Rzymu.
5. Wnioski ko�cowe
Na zako�czenie niniejszej refleksji eklezjologiczno-ekumenicznej nad usuni�ciem tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006 przedstawione zostan� w tym miejscu wnioski. Traktowa� b�d� one najpierw o biskupie Rzymu jako patriarsze, a nast�pnie o poj�ciu „Zach�d” w usuni�tym tytule papieskim, o tre�ci komunikatu PRPJCh z 22 marca 2006, a na ko�cu o mo�liwych skutkach eklezjalnych w Ko�ciele katolickim po rezygnacji z tego tytu�u.
5.1. Wnioski dotycz�ce biskupa Rzymu jako patriarchy
Pod koniec niniejszej refleksji dotycz�cej rezygnacji z tytu�u patriarchy Zachodu, nale�a�oby wreszcie udzieli� odpowiedzi na pytanie postawione w samym tytule niniejszego artyku�u: czy Ko�cio�owi katolickiemu nie jest ju� potrzebny patriarcha Zachodu? Na podstawie przedstawionego, om�wionego i przeanalizowanego materia�u zawartego w tym artykule wynika, �e biskup Rzymu jako patriarcha jest potrzebny Ko�cio�owi katolickiemu. Nie musi on jednak w spos�b konieczny nosi� tytu�u „patriarcha Zachodu”. M�g�by w r�wnej mierze nazywa� si� patriarch� Rzymu. Taki tytu� odpowiada�by nazwom przyt�aczaj�cej wi�kszo�ci innych, wschodnich patriarchat�w, tak katolickich jak i niekatolickich, a tak�e otwiera�by mo�liwo�� stworzenia kilku patriarchat�w w samym Ko�ciele �aci�skim. W�wczas te� nowe patriarchaty na Zachodzie mog�yby nosi� nazwy zwi�zane z konkretnymi stolicami biskupimi.
Obecnie biskup Rzymu w stosunku do ca�ego Ko�cio�a �aci�skiego jest przynajmniej de facto patriarch� w takim rozumieniu, jak to pojmuj� Ko�cio�y wschodnie. Ponadto wsp�czesne prawodawstwo Ko�cio�a katolickiego w znacznej mierze wskazuje, i� papie� spe�nia tak�e de iure po�ug� patriarchy w stosunku do Ko�cio�a �aci�skiego. A zatem, biskup Rzymu, nawet je�li wprost nie b�dzie pos�ugiwa� si� tytu�em patriarchy, to nadal jednak b�dzie wykonywa� te zadania, kt�re zwi�zane s� �ci�le z urz�dem patriarchy. Taki wniosek w znacznej mierze odpowiada�by tak�e stwierdzeniu zawartemu w komunikacie PRPJCh z 22 marca 2006 roku: Nie pos�uguj�c si� tytu�em "Patriarcha Zachodu", IV Sob�r Konstantynopolski (869-870), IV Sob�r Latera�ski (1215) i Sob�r Florencki (1439) wymienia�y Papie�a jako pierwszego z pi�ciu �wczesnych Patriarch�w. Natomiast samego tytu�u „papie�” nie mo�na uwa�a� uto�samia� z tytu�em „patriarcha Zachodu”. Przypomina o tym zw�aszcza tytulatura dw�ch biskup�w aleksandryjskich (koptyjskiego i greckiego), kt�rzy ciesz� si� zar�wno tytu�em patriarchy, jak i papie�a.
W niniejszej refleksji eklezjologiczno-ekumenicznej nad usuni�ciem tytu�u patriarchy Zachodu niejednokrotnie jest mowa o postulacie �cis�ego rozgraniczenia w�adzy biskupa Rzymu na t�, kt�ra wynika z prawa Bo�ego od tej, kt�ra przys�uguje mu jedynie z prawa ko�cielnego. Ta pierwsza stanowi bowiem przedmiot dogmatu o prymacie i nieomylno�ci biskupa Rzymu, druga natomiast wynika z dyscypliny ko�cielnej, kt�ra w ci�gu wiek�w podlega�a pewnym modyfikacjom. W �onie Ko�cio�a katolickiego na takie rozr�nienie kompetencji biskupa Rzymu bardzo wyczuleni s� przedstawiciele katolickich Ko�cio��w wschodnich. Ko�cio�y te posiadaj� bowiem troist� struktur� eklezjaln�, w sk�ad kt�rej wchodzi biskup Rzymu jako Zast�pca Jezusa Chrystusa i Najwy�szy Kap�an Ko�cio�a Powszechnego, patriarchowie (w tym biskup Rzymu jako patriarcha) i biskupi. Natomiast w Ko�ciele �aci�skim struktrura eklezjalna jest dwoista, poniewa� w wyniku wielowiekowego procesu historycznego urz�d biskupa Rzymu jako patriarchy w tym Ko�ciele zosta� wch�oni�ty przez urz�d biskupa Rzymu jako Zast�pcy Chrystusa, Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego i Pasterza ca�ego Ko�cio�a na ziemi.
Dlatego te� z punktu widzenia wsp�czesnej eklezjologii katolickiej, uprawianej w duchu Soboru Watyka�skiego II, mo�na by zaproponowa�, aby Stolica Apostoska wydaj�c oficjalne dokumenty w imieniu papie�a, zaznacza�a w ka�dym z nich, czy adresatem danego dokumentu jest jedynie Ko�ci� �aci�ski, czy te� ca�y Ko�ci� katolicki. W ten spos�b mo�na by zapocz�tkowa� wyra�ne rozr�nianie w pos�udze biskupa Rzymu tego, co odnosi si� wy��cznie do jego jurysdykcji dotycz�cej Ko�cio�a �aci�skiego. A to rozr�nienie pomog�oby Ko�cio�owi �aci�skiemu na nowo przywr�ci� troist� struktur� eklezjaln�, oddzielaj�c pos�ug� biskupa Rzymu jako Zast�pcy Jezusa Chrystusa i Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego od patriarchy Zachodu.
Co wi�cej, przywr�cenie troistej struktury eklezjalnej w Ko�ciele �aci�skim w znacznej mierze mog�oby pom�c w dialogu ekumenicznym z Ko�cio�em prawos�awnym istaro�ytnymi Ko�cio�ami wschodnimi. W�wczas bowiem struktura Ko�cio�a �acinskiego by�aby bardziej zbli�ona do struktury tych Ko�cio��w, a istotnym elementem r�ni�cym obie strony dialogu nadal by�by urz�d biskupa Rzymu jako Zast�pcy Jezusa Chrystusa i Najwy�szego Kap�ana Powszechnego. Jednak po rozr�nieniu w Ko�ciele katolickim kompetencji biskupa Rzymu wynikaj�cych z prawa Bo�ego i prawa ko�cielnego, znacznie �atwiej b�dzie podj�� dialog ekumeniczny na temat roli i znaczenia pos�ugi papie�a w Ko�ciele. Wtedy tak�e b�dzie mo�na dokona� wsp�czesnej interpretacji wszystkich tytu��w papieskich, a zw�aszcza tych, kt�re nie s� mo�liwe do zaakceptowania przez Ko�ci� prawos�awny czy staro�ytne Ko�cio�y wschodnie.
5.2. Wnioski dotycz�ce poj�cia „Zach�d” w usuni�tym tytule papieskim
W samym tytule patriarchy Zachodu znacznie wi�cej niedom�wie� pojawia si� w odniesieniu do s�owa „Zach�d” ni� „patriarcha”. Jednak nawet to pierwsze s�owo, przy odpowiedniej interpretacji mog�oby zosta� zachowane i nadal pozostawa� aktualne. Wskazuje na to chocia�by tytu� patriarchy Wschodu u�ywany w Ko�ciele wschodniosyryjskim czy te� pos�uga patriarchy ekumenicznego Konstantynopola, kt�ry cho� nie posiada prymatu jurysdykcyjnego w Ko�ciele prawos�awnym, to jednak jest w spos�b szczeg�lny odpowiedzialny za prawos�awnych chrze�cijan wsz�dzie tam, gdzie nie ma ustanowionych Koscio��w autokefalicznych. Z drugiej strony s�owo „Zach�d” w tytule patriarchy Zachodu mog�oby by� odczytane jako brak mo�no�ci lub potrzeby tworzenia innych patriarchat�w w Ko�ciele �aci�skim.
Inny problem zwi�zany z poj�ciem „Zach�d” dotyczy kwestii terytorium kanonicznego, kt�re nigdy dla patriarchatu Zachodu nie zosta�o okre�lone. Przypomina o tym m.in. komunikat PRPJCh: Oczywi�cie takie znaczenie terminu "Zach�d" nie ma na celu okre�lenia obszaru ko�cielnego, ani nie mo�e by� stosowane jako definicja terytorium patriarchalnego. Je�eli zamierza si� nada� terminowi "Zach�d" znaczenie, kt�re mo�na by zastosowa� do j�zyka prawa ko�cielnego, mo�na by je rozumie� jedynie w odniesieniu do Ko�cio�a �aci�skiego. Tytu� "Patriarcha Zachodu" opisywa�by wi�c szczeg�ln� relacj� Biskupa Rzymu z tym ostatnim i m�g�by odnosi� si� do szczeg�lnej jurysdykcji Biskupa Rzymu nad Ko�cio�em �aci�skim. W kontek�cie tego sformu�owania warto odwo�a� si� do definicji patriarchy Zachodu opublikowanej w komentarzu prawos�awnego biskupa Wiednia, Hilariona (A�fiejewa): zwierzchnik tych chrze�cijan, kt�rzy nie podlegaj� jurysdykcji staro�ytnych patriarchat�w wschodnich i tych lokalnych Ko�cio��w prawos�awnych, kt�re ukszta�towa�y si� w drugim tysi�cleciu. Obydwie powy�sze wypowiedzi wskazuj�, i� patriarchat Zachodu ze swej natury nie tyle jest terytorialny, ile personalny. W ten sam spos�b powinno by� zatem rozumiane poj�cie „Ko�ci� �aci�ski” w komunikacie PRPJCh, kt�re odpowiada�oby w o�wiadczeniu bpa Hilariona definicji patriarchy Zachodu. W odniesieniu do poj�cia „Ko�ci� �aci�ski” t� definicj� prawos�awnego hierarchy nale�a�oby jednak rozszerzy�, w��czaj�c w ni� tak�e patriarchaty staro�ytnych oraz katolickich Ko�cio��w wschodnich.
Samo rozumienie patriarchatu Zachodu jako patriarchatu personalnego mo�e wnie�� now�, istotn� my�l do eklezjologii katolickiej. Nie pozostawa�oby te� bez wp�ywu na eklezjologi� Ko�cio�a prawos�awnego i staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich, a nawet mog�oby sta� si� przedmiotem docieka� dla teolog�w starokatolickich czy protestanckich. Takie rozumienie patriarchatu Zachodu obecnie w znacznej mierze potwierdza wsp�czesne prawodawstwo Ko�cio�a katolickiego. Dlatego na dzie� dzisiejszy poj�cie „patriarchat Zachodu” w praktyce to�same jest z poj�ciem „Ko�ci� �aci�ski”. Je�eli zatem dwa poj�cia opisuj� t� sam� rzeczywisto��, to z punktu widzenia samego Ko�cio�a �aci�skiego jedno z tych poj�� mo�na wyeliminowa� z terminologii eklezjologiczno-kanonicznej na korzy�� drugiego. W tym wypadku osta�o si� wi�c poj�cie „Ko�ci� �aci�ski”, a poj�cie „patriarchatu Zachodu” zosta�o potraktowane jako niejasne od samego pocz�tku, przestarza�e i w praktyce nie nadaj�ce si� ju� do u�ytku. St�d te� komunikat PRPJCh podsumowuj�c sama zasadno�� u�ywania tytu�u patriarchy Zachodu, stwierdza, i� wydaje si�, �e nie ma sensu nalega� na dalsze jego u�ywanie.
Natomiast dla eklezjologii Ko�cio��w wschodnich patriarchat Zachodu rozumiany jako patriarchat personalny m�g�by sta� si� przedmiotem bada� i dyskusji dla odnalezienia wsp�czesnej roli i funkcji wschodnich patriarchat�w terytorialnych, zw�aszcza w kontek�cie zaistnia�ych konflikt�w dotycz�cych jurysdykcji poszczeg�lnych Ko�cio��w autokefalicznych. Ponadto dla staro�ytnych Ko�cio��w wschodnich, w kt�rych opr�cz Ormia�skiego Ko�cio�a Apostolskiego jedynie ich najwy�si zwierzchnicy ciesz� si� tytu�em patriarchy, �w personalny wymiar instytucji patriarchalnej nie powinien budzi� wi�kszych zastrze�e�, poniewa� ci patriarchowie, je�li nie de iure, to przynajmniej de facto, nie sprawuj� w�adzy na okre�lonym terytorium, ale wzgl�dem cz�onk�w swojego Ko�cio�a. Przyj�cie personalnego charakteru patriarchatu Zachodu nie koliduje tak�e w praktyce z kompetencjami katolickich patriarch�w i arcybiskup�w wi�kszych w �wiele obowi�zuj�cego prawa kanonicznego w Ko�ciele katolickim. Co wi�cej, takie rozumienie patriarchatu Zachodu w znacznej mierze rozja�ni�oby jego relacj� do pozosta�ych katolickich Ko�cio��w wschodnich (metroplitalnych i nie zorganizowanych w metropolie), kt�re nie maj� w�asnych patriarch�w.
5.3. Wnioski dotycz�ce tre�ci komunikatu PRPJCh z 22 marca 2006 roku
Odnosz�c si� do tre�ci samego komunikatu PRPJCh, mo�na zauwa�y�, i� jest on w znacznej mierze napisany z punktu widzenia Ko�cio�a �aci�skiego. Sam tytu� „patriarcha Zachodu” jest w nim rozpatrywany przede wszystkim jako nazwa, a nie jako urz�d, co zgodne jest z duchem KPK, a zw�aszcza kan. 438: Opr�cz prerogatywy honoru, tytu� patriarchy i prymasa nie daje w Ko�ciele �aci�skim �adnej w�adzy rz�dzenia, chyba �e o niekt�rych z przywileju apostolskiego lub zatwierdzonego zwyczaju co innego wiadomo. Z drugiej strony, wed�ug tre�ci tego kanonu patriarcha Zachodu cieszy�by si� jednak nie tylko prarogatyw� honoru, ale mia�by okre�lon� w�adz�, wynikaj�c� z przywileju apostolskiego oraz orzecze� I Soboru Nicejskiego (325), Soboru Chalcedo�skiego (451) i parwodawstwa cesarza Justyniana. Gdyby tak interpretowa� �w kanon, trzeba by tak�e podj�� rzeteln� refleksj� nad kompetancjami �aci�skiego patriarchy Jerozolimy, kt�rego urz�d co prawda zosta� ustanowiony dopiero podczas wypraw krzy�owych, ale jego stolica cieszy si� apostolskim pochodzeniem, a kompetencje patriarsze zosta�y usankcjonowane przez Sob�r Chalcedo�ski (451) i prawodawstwo cesarza Justyniana. Trzeba by r�wnie� w podobny spos�b zbada� natur� pozosta�ych patriarchat�w w Ko�ciele �aci�skim, aby znale�� odpowied� na pytanie, jakimi przywilejami one si� ciesz� obecnie i sk�d te przywileje wyp�ywaj�.
Komunikat PRPJCh koncentruje si� jednak przede wszystkim na samej nazwie „patriarcha Zachodu”. Autorzy komunikatu pisz� bowiem, i� papie� nie pos�ugiwa� si� tytu�em „Patriarcha Zachodu” na IV Soborze Konstantynopolita�skim (869-870), IV Soborze Latera�skim (1215) i Soborze Florenckim (1439), chocia� sobory te wymienia�y Papie�a jako pierwszego z pi�ciu �wczesnych Patriarch�w. Dalej stwierdzaj� oni, �e tytu� ten p�niej pojawia� si� rzadko i nie mia� jasno okre�lonego znaczenia. Jego rozkwit nast�pi� w wiekach XVI i XVII, w ramach pomno�enia tytu��w Papie�a; w Roczniku Papieskim pojawi� si� po raz pierwszy w 1863 roku. Id�c tym tokiem rozumowania, nie dziwi zatem fakt, i� Autorzy komentarza dochodz� do nast�puj�cego wniosku: W konsekwencji tytu� „Patriarcha Zachodu”, od pocz�tku niejasny, w ci�gu dziej�w sta� si� przestarza�y i w praktyce nie nadaj�cy si� ju� do u�ytku. Jak si� wydaje, nie ma wi�c sensu nalega� na dalsze jego u�ywanie. W tym kontek�cie powstaje jednak pytanie, czy papieski tytu� prymasa Italii w podobny spos�b nie uleg� ju� zdezaktualizowaniu i winien by� wr�cz usuni�ty z oficjalnej tytulatury biskupa Rzymu w nast�pnej kolejno�ci, skoro sam tytu� prymasa w Ko�ciele �aci�skim ma jedynie znaczenie honorowe, podobnie jak tytu� patriarchy. �wiadczy o tym przecie� wprost wy�ej wspomniany kan. 438 KPK.
Komentarz PRPJCh argumentuj�c usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu, odwo�uje si� tak�e do faktu, i� u�yty [on] zosta� w 642 r. przez papie�a Teodora I. W odniesieniu do tego sformu�owania nie zosta�o u�yte ani s�owo „dopiero”, ani „ju�”, ani im podobne, tak �e ca�e to zdanie ma charakter neutralny w stosunku do ca�o�ci argumentacji. R�wnie� nast�pne zdania maj� podobny charakter: P�niej pojawia� si� on rzadko i nie mia� jasno okre�lonego znaczenia. Jego rozkwit nast�pi� w wiekach XVI i XVII, w ramach pomno�enia tytu��w Papie�a; w Roczniku Papieskim pojawi� si� po raz pierwszy w 1863 roku. Z drugiej strony, skoro �w bardzo kr�tki zarys historyczny tego tytu�u zosta� zamieszczony w tym�e komunikacie, nale�y zak�ada�, i� ma on s�u�y� jako argument za rezygnacj� z tytu�u patriarchy Zachodu. W tym kontek�cie pojawia si� pytanie, czy jednym z argument�w za jego usuni�ciem mia�oby by� p�ne jego pojawienie si� w�r�d tytu��w biskupa Rzymu?
Ks. Mychaj�o Dymyd w swojej publikacji dodaje, �e ju� cesarz wschodniorzymski Teodozjusz II u�y� tytu�u patriarchy Zachodu w swoim li�cie do papie�a Leona Wielkiego (440-461) datowanym na rok 450. A zatem, tytu� ten pojawia si� stosunkowo wcze�nie. A �w fakt wr�cz ka�e zbada� i przeanalizowa� wszystkie tytu�y biskupa Rzymu pod k�tem pojawiania si� ich i ewentualnego zanikania w historii. Zw�aszcza powinno to dotyczy� tych tytu��w, kt�re wywo�uj� kontrowersje w dialogu z Ko�cio�em prawos�awnym i staro�ytnymi Ko�cio�ami wschodnimi. Czy wszystkimi tymi tytu�ami papie� cieszy� si� ju� w pierwszym tysi�cleciu chrze�cija�stwa? Wiadomo na przyk�ad, �e tytu� Nast�pcy Ksi�cia Aposto��w i Zast�pcy Jezusa Chrystusa na pewno u�yty zosta� wprost przez papie�a Innocentego III na pocz�tku XIII wieku. Ale od kiedy s� one u�ywane przez papie�y i w stosunku do nich? Jak interpretowa� orzeczenia papie�y Grzegorza VII (1073-1085), Leona III (795-816) i Bonifacego VIII (1294-1303), kt�rzy nie tylko nazywali siebie kap�anami, ale i stawiali si� ponad wszelk� w�adz� �wieck�? Czy te dwa tytu�y razem nie maj� przynajmniej w jakiej� mierze swego �r�d�a w tytule pontifex maximus, kt�rym cieszy� si� niegdy� poga�ski cesarz rzymski? W tym �wietle nale�a�oby tak�e podj�� rzetelne badania nad tytu�em Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego i jego relacji historyczno-teologicznej do przedchrze�cija�skiego tytu�u pontifex maximus. Wydaje si�, i� po usuni�ciu tytu�u patriarchy Zachodu z oficjalnej tytulatury biskupa Rzymu, poszukiwanie odpowiedzi na powy�sze pytania b�dzie konieczne, zw�aszcza w dialogu ekumenicznym. By� mo�e, �e problem ten w jakiej� mierze podejm� r�wnie� uczestnicy katolicko-prawos�awnego mi�dzynarodowego dialogu teologicznego w najbli�szym czasie, po jego wznowieniu jesieni� 2006 roku w Serbii.
Do dialogu ekumenicznego i jego przysz�o�ci odwo�uj� si� tak�e ostatnie s�owa komunikatu PRPJCh: Rezygnacja z tytu�u [patriarchy Zachodu] jest wyrazem historycznego i teologicznego realizmu, a jednocze�nie wyrzeczeniem si� pewnego roszczenia, wyrzeczeniem, kt�re mog�oby sprzyja� dialogowi ekumenicznemu. Jednak na podstawie komentarza prawos�awnego bpa Hilariona (A�fiejewa) nale�y wnioskowa�, i� na dzie� dzisiejszy papie�owi usuni�to nie ten tytu�, co trzeba. Ko�ci� prawos�awny raczej oczekiwa�by zrzeczenia si� przez biskupa Rzymu b�d� tytu�u Zast�pcy Jezusa Chrystusa, b�d� Nast�pcy Ksi�cia Aposto��w, b�d� Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego, b�d� Suwerennego W�adcy Pa�stwa Watyka�skiego, a najlepiej wszystkich czterech jednocze�nie. Dlatego te� usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu �adn� miar� nie b�dzie odczytane w Ko�ciele prawos�awnym jako wyrzeczenie si� pewnego roszczenia, mog�cego sprzyja� dialogowi ekumenicznemu. Wydaje si�, �e r�wnie� staro�ytne Koscio�y wschodnie oraz niekt�rzy przynajmniej przedstawiciele Ko�cio�a katolickiego, Ko�cio��w starokatolickich, a tak�e Ko�cio��w i Wsp�lnot ko�cielnych wyros�ych z Reformacji zajm� podobne stanowisko. A to w praktyce oznacza, i� ekumeniczne intencje zawarte w komunikacie PRPJCh s� nie do pogodzenia z tym, czego by oczekiwa�y niekatolickie Ko�cio�y wschodnie oraz wielu chrze�cijan innych denominacji, czynnie zaanga�owanych w dzia�alno�� ekumeniczn�.
Natomiast po lekturze ca�o�ci tre�ci komunikatu PRPJCh, mo�na odnie�� wra�enie, �e w samym uzasadnieniu usuni�cia tego� tytu�u cz�stokro� zastosowane s� znaczne skr�ty my�lowe, a sama metoda argumentacji zdaje si� by� niesp�jna i pobie�na, tak jakby �w komunikat zosta� napisany w po�piechu i napr�dce. Mo�na to zrozumie� o tyle, i� Autorom zale�a�o na jak najszybszym udzieleniu odpowiedzi i uzasadnieniu zmiany oficjalnej tytulatury biskupa Rzymu. Dzi�ki temu komunikatowi wiadomo bowiem, i� usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu na pewno nie by�o pomy�k� drukarsk�, ani niczym podobnym, lecz �wiadomym dzia�aniem ze strony Stolicy Apostolskiej. Z drugiej strony wydaje si�, i� w nied�ugiej przysz�o�ci PRPJCh, a mo�e te� i Kongregacja Nauki Wiary mog�aby bardziej szeroko podj�� to zagadnienie, publikuj�c znacznie obszerniejsz� interpretacj� omawianej tutaj zmiany. Przyk�adem mo�e by� chocia�by tre�� wy�ej ju� wspomnianego dokumentu PRPJCh zatytu�owanego „Wskaz�wki dotycz�ce uczestnictwa w Eucharystii pomi�dzy Ko�cio�em rzymskokatolickim i Asyryjskim Ko�cio�em Wschodu”, kt�ry powsta� po konsultacji z Kongregacj� Nauki Wiary w 2001 roku i r�wnie� wzbudzi� niema�o kontrowersji, zw�aszcza w tradycjonalistycznych �rodowiskach katolickich.
5.4. Mo�liwe skutki eklezjalne w Ko�ciele katolickim po usuni�ciu tytu�u patriarchy Zachodu
Usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006 pod k�tem zmian w strukturach eklezjalnych zasadniczo mo�na interpretowa� w trojaki spos�b. Po pierwsze, usuni�cie to mo�e oznacza� wi�ksze podporz�dkowanie katolickich Ko�cio��w wschodnich biskupowi Rzymu, kt�ry w stosunku do nich wyst�puje teraz przede wszystkim jako Najwy�szy Kap�an Ko�cio�a Powszechnego i Zast�pca Pana naszego Jezusa Chrystusa. Po drugie, zmiana ta zapowiada reorganizacj� samego Ko�cio�a �aci�skiego, w kt�rym odt�d otwiera si� mo�liwo�� na powstanie kilku patriarchat�w na wz�r istniej�cych staro�ytnych patriarchat�w wschodnich albo przynajmniej udzielenie wi�kszych kompetencji konferencjom episkopat�w. Po trzecie, usuni�cie tego tytu�u nie oznacza �adnej zmiany w strukturach eklezjalnych i winno by� jedynie rozumiane jako usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu jako nazwy, a nie urz�du.
Komunikat PRPJCh dotycz�cy usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu zapewnia, �e pierwsza mo�liwo�� nie jest brana pod uwag�, poniewa� opuszczenie tytu�u "Patriarcha Zachodu" nic nie ujmuje tak uroczy�cie deklarowanemu przez Sob�r Watyka�ski II uznaniu dla staro�ytnych Ko�cio��w patriarchalnych („Lumen Gentium”, 23). Tym bardziej nie ma mowy o tym, aby zniesienie go oznacza�o nowe rewindykacje.Z kolei druga mo�liwo�� nie jest w przysz�o�ci wykluczona, o czym mog�yby �wiadczy� nast�puj�ce s�owa tego� komunikatu: Tytu� „Patriarcha Zachodu”, od pocz�tku niejasny, w ci�gu dziej�w sta� si� przestarza�y i w praktyce nie nadaj�cy si� ju� do u�ytku. Jak si� wydaje, nie ma wi�c sensu nalega� na dalsze jego u�ywanie. Tym bardziej, �e wraz z Soborem Watyka�skim II Ko�ci� katolicki znalaz� porz�dek kanoniczny, odpowiadaj�cy potrzebom dnia dzisiejszego, w postaci Konferencji Episkopat�w oraz w ich zgromadzeniach mi�dzynarodowych. O tej mo�liwo�ci przekonany jest tak�e ks. Mychaj�o Dymyd z Ukrai�skiego Ko�cio�a Greckokatolickiego, dyrektor Instytutu Prawa Ko�cielnego na Ukrai�skim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie, prezentuj�cy najbardziej optymistyczne stanowisko w kwestii usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z tytulatury papieskiej ze strony katolickich Koscio��w wschodnich.
Jednak najbardziej prawdopodobna zdaje si� by� trzecia mo�liwo��. Wpisuje si� ona bowiem najlepiej w samo rozumienie tytu�u patriarchy Zachodu w kategoriach my�lowych Ko�cio�a �aci�skiego, kt�re w znacznej mierze odzwierciedlone zosta�y w tre�ci omawianego w niniejszym artykule komunikatu PRPJCh. Je�eli zatem w taki spos�b nale�a�oby interpretowa� usuni�cie tytu�u patriarchy Zachodu, to oznacza�oby, �e wszelkie obawy wyra�ane przez przestawicieli Ko�cio��w wschodnich, z punktu widzenia Ko�cio�a �aci�skiego by�yby niepotrzebne i nieuzasadnione, a ca�a dyskusja na ten temat by�aby niepotrzebna. W takiej sytuacji problemem pozostaje przede wszystkim sam spos�b og�oszenia decyzji usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z Rocznika Papieskiego 2006. Decyzja w tej sprawie zosta�a bowiem podj�ta nagle, bez szerszej, publicznej konsultacji, tak �e Ko�ci� katolicki i niekatolickie Ko�cio�y wschodnie zosta�y postawione przed faktem dokonanym. A zatem, na podj�cie tej decyzji najprawdopodobniej mia�o wp�yw niewielkie grono os�b, bezpo�rednio w ni� wtajemniczonych.
* * *
Podsumowuj�c niniejsz� refleksj� eklezjologiczno-ekumeniczn� dotycz�c� usuni�cia tytu�u patriarchy Zachodu z rocznika Papieskiego 2006, mo�na stwierdzi�, �e Ko�ci� katolicki potrzebuje papie�a nie tylko jako tego, kt�ry jest Nast�pc� Ksi�cia Aposto��w, ale tak�e tego, kt�ry jest patriarch� w stosunku do cz�onk�w Ko�cio�a �aci�skiego. Jednak tej drugiej funkcji paradoksalnie potrzebuj� bardziej katolickie Ko�cio�y wschodnie ni� Ko�ci� �aci�ski, w kt�rym pos�uga papie�a-patriarchy zosta�a wch�oni�ta przez urz�d biskupa Rzymu rozumiany jako Zast�pca Jezusa Chrystusa, Nast�pcy Ksi�cia Aposto��w i Najwy�szego Kap�ana Ko�cio�a Powszechnego. Mo�na jedynie �ywi� nadziej�, �e szersza dyskusja na temat rezygnacji z tytu�u patriarchy Zachodu przyczyni si� w znaczny spos�b do rozr�nienia tych dw�ch odmiennych urz�d�w sprawowanych przez biskupa Rzymu w �wiadomo�ci duchownych i wiernych Ko�cio�a �aci�skiego.
To rozr�nienie w znacznym stopniu mog�oby przyczyni� si� do podj�cia nast�pnego kroku: rewizji tytulatury biskupa Rzymu, uczynionej zgodnie z pro�b�, kt�r� Jan Pawe� II skierowa� do wszystkich chrze�cijan: Jestem przekonany, �e w dziedzinie [jedno�ci wszystkich chrze�cijan] szczeg�ln� odpowiedzialno��, kt�ra polega przede wszystkim na dostrzeganiu ekumenicznych d��e� wi�kszo�ci chrze�cija�skich Wsp�lnot i na ws�uchiwaniu si� w kierowan� do mnie pro�b�, abym znalaz� tak� form� sprawowania prymatu, kt�ra nie odrzucaj�c bynajmniej istotnych element�w tej misji, by�aby otwarta na now� sytuacj�.
Por. Bulla Unam sanctam Bonifacego VIII (1302) w: Denzinger H., Enchiridion symbolorum definitionum et declarationum de rebus fidei et morum, EDB, Bologna 1996, nry 871-875; O.Cl�ment, dz. cyt., s.50-51.