Uwaga! Ten tekst zosta� opublikowany w: „Przegl�d Powszechny” 5/1041:2008 s.73-88.
Marek Blaza SJ Nowinkarstwo tradycjonalist�w S�owo „tradycjonalizm” w terminologii ko�cielnej nabra�o nowego znaczenia po Soborze Watyka�skim II (1962-1965), kt�ry zapocz�tkowa� w Ko�ciele rzymskokatolickim gruntowne reformy liturgiczne i otwarcie si� na inne wyznania chrze�cija�skie, religie i kultury. Zmiany te spowodowa�y, �e niekt�re �rodowiska katolickie albo bardzo niech�tnie przyj�y, albo odrzuci�y cz�� lub ca�o�� uchwa� tego soboru, oskar�aj�c jego uczestnik�w o popadni�cie w herezj� modernizmu. W tym kontek�cie z pewno�ci� najbardziej spektakularnym aktem protestu skierowanym przeciw posoborowemu Ko�cio�owi katolickiemu by�o wy�wi�cenie w dniu 30 czerwca 1988 roku bez zgody Stolicy Apostolskiej czterech biskup�w dla Bractwa Kap�a�skiego �w. Piusa X (FSSPX) przez jego za�o�yciela, abpa Marcela Lefebvre’a oraz bpa Antoniego de Castro Mayera. Dlatego te� niejednokrotnie poj�cie tradycjonalizmu kojarzone jest z lefebvrystami, czyli zwolennikami g��wnego konsekratora wy�ej wspomnianych �wi�ce� biskupich. Z drugiej strony trzeba przyzna�, i� zagadnienie ruch�w tradycjonalistycznych, kt�re powsta�y po Soborze Watyka�skim II, cz�stokro� podejmowane jest w spos�b fragmentaryczny b�d� powierzchowny. Wynika to m.in. z faktu, �e same te nurty maj� charakter marginalny w por�wnaniu z nurtem posoborowym. Ponadto sami przedstawiciele tych nurt�w niejednokrotnie zwalczaj� si� wzajemnie, staraj�c si� wykaza� pozosta�ym tradycjonalistom nieortodoksyjno�� pogl�d�w. Dlatego te� wydaje si�, i� na pocz�tku niniejszego artyku�u warto b�dzie chocia�by w og�lnym zarysie dokona� systematyzacji nurt�w tradycjonalistycznych. W dalszej cz�ci niniejszej refleksji ukazana zostanie metodologia, jak� w swoim uprawianiu teologii kieruj� si� przedstawiciele nurt�w tradycjonalistycznych. W tym kontek�cie ukazany zostanie problem nienag�a�nianych reform dogmatyczno-liturgicznych papie�a Piusa XII (1876-1958). Wreszcie na ko�cu postaramy si� odpowiedzie� na pytanie, ile jest nowinkarstwa w tradycjonalizmie? Na pocz�tku jednak zostan� przedstawione g��wne nurty tradycjonalistyczne, kt�re ze wzgl�du na stosunek do osoby papie�a, mo�na podzieli� na dwie zasadnicze grupy. I tak, ci, kt�rzy uznaj�, i� mimo reform Soboru Watyka�skiego II Stolica Apostolska jest obsadzona (�ac. sede plena), zajmuj� stanowisko bardziej umiarkowane, czyli sedeplenistyczne. Natomiast ci, kt�rzy uwa�aj�, i� poprzez wpadni�cie papie�y posoborowych w herezj�, StolicaApostolska jest pusta (�ac. sede vacante), zajmuj� stanowisko bardziej radykalne, czyli sedewakantystyczne. Stanowiska sedeplenistyczne W ramach stanowisk sedeplenistycznych nale�y wyr�ni� dwie zasadnicze grupy nurt�w tradycjonalistycznych. Do pierwszej zaliczaj� si� ci, kt�rzy oficjalnie s� w pe�nej jedno�ci ze Stolic� Apostolsk�, a ich dzia�alno�� jest przez ni� aprobowane. Drug� za� reprezentuje przede wszystkim FSSPX i jego zagorzali sympatycy. Je�li chodzi o pierwsz� grup�, to nale�� do niej katolicy, kr�rzy w du�ej mierze postrzegaj� ryt przedsoborowy jako remedium na nadu�ycia liturgiczne w odnowionej liturgii. A zatem, ich stanowisko jest cz�stokro� reakcj� na negatywne skutki Soboru Watyka�skiego II. W wypadku umiarkowanych g�os�w tej grupy katolik�w mo�na m�wi� o konstruktywnej i potrzebnej wr�cz krytyce tego, co nie by�o po��danym efektem reform czy ducha tego� soboru. Autorami takiej tw�rczej krytyki s� cz�stokro� duchowni, kt�rzy nale�� do zorganizowanych struktur, piel�gnuj�cych tradycj� przedsoborow�, zatwierdzonych przez Stolic� Apostolsk�. W niekt�rych tego typu strukturach ko�cielnych duchowni dzia�aj� jak birytuali�ci (np. kap�ani Bractwa �w. Piotra): chocia� bowiem ich pierwszym rytem jest ryt przedsoborowy, czyli sprawuj� sakramenty wed�ug ksi�g liturgicznych z 1962 roku, to jednak dla potrzeb duszpasterskich mog� odprawia� tak�e sakramenty i nabo�e�stwa w rycie posoborowym. Z kolei kap�ani Instytutu Dobrego Pasterza, kt�rzy po opuszczeniu FSSPX, podporz�dkowali si� Stolicy Apostolskiej, od niej te� uzyskali pozwolenie do wy��cznego sprawowania sakrament�w i nabo�e�stw w rycie przedsoborowym. Natomiast przechodz�c do om�wienia stanowiska FSSPX wobec reform posoborowych, nale�y najpierw zaznaczy�, i� status jego cz�onk�w wobec Ko�cio�a katolickiego nie jest, jak dot�d, ujednolicony. Zgodnie bowiem z oficjalnym stanowiskiem Ko�cio�a katolickiego, opublikowanym przez rzymsk� Kongregacj� do spraw Biskup�w, abp M. Lefebvre i bp A. Castro de Mayer wraz z wy�wi�conymi przez nich na biskup�w czterech ksi�y wpadli w ekskomunik� za konsekrowanie biskup�w bez upowa�nienia papieskiego. Z kolei kap�ani wy�wi�ceni przez abpa M. Lefebvre’a maj� status ksi�y-tu�aczy i dlatego nie wolno im spe�nia� funkcji kap�a�skich. Wa�nie, cho� w spos�b niegodziwy, s� oni w stanie sprawowa� jedynie trzy sakramenty: chrzest, Eucharysti� i namaszczenie chorych. Kongregacja ds. Biskup�w w tym kontek�cie orzek�a wr�cz, i� uczestnictwo w tych sakramentach jest obiektywnie niedozwolone, gdy� s� one celebrowane przez kap�an�w nie b�d�cych w ca�kowitej komunii z Ko�cio�em, b�d�c w ten spos�b motywem ci�kiego skandalu i przyczyn� podzia�u we wsp�lnocie ko�cielnej. Do uczestnictwa w tych sakramentach wierni s� upowa�nieni jedynie w przypadku prawdziwej konieczno�ci. Natomiast w odniesieniu do os�b �wieckich, Papieska Rada do spraw Interpretacji Tekst�w Prawnych orzek�a, i� w duszpasterskiej dzia�alno�ci nie b�dzie wszak�e �atw� rzecz� oceni� sytuacj� tych os�b. B�dzie trzeba wzi�� pod uwag� przede wszystkim intencj� danej osoby i zobaczy�, czy takie uczestnictwo jest zewn�trznym wyrazem dyspozycji wewn�trznej. Zaleca si�, aby takie sytuacje zosta�y oceniane w indywidualny spos�b. A zatem, wydawa� by si� mog�o, �e w sensie �cis�ym schizmatykami s� tylko ci, kt�rzy udzielali i przyj�li �wi�cenia biskupie bez mandatu papie�a. A jednak Papieska Rada do spraw Interpretacji Tekst�w Prawnych wprost stwierdzi�a, i� dop�ki nie pojawi� si� zmiany, b�d�ce w stanie przywr�ci� t� „nieodzown� komuni�”, ca�y ruch lefebvrowski powinien by� uwa�any za schizmatycki, na podstawie tych formalnych deklaracji wydanych przez najwy�szy autorytet. Z kolei na zapytanie, czy wierny �wiecki mo�e uczestniczy� w niedzielnej Mszy �w. odprawianej przez kap�ana FSSPX, Papieska Komisja „Ecclesia Dei” dnia 5 wrze�nia 2005 roku udzieli�a wymijaj�cej odpowiedzi. Orzek�a jednak przy tej okazji, �e kap�ani Bractwa s� suspendowani, a samo Bractwo nie jest w pe�nej jedno�ci ze Stolic� Apostolsk�. Ta niejednoznaczno�� orzecze� Stolicy Apostolskiej jest wykorzystywana przez FSSPX do udowadniania, �e nie jest ono schizmatyckie. Zwolennicy Bractwa utrzymuj�, �e abp M. Lefebvre nie wpad� w ekskomunik�, poniewa� dzia�a� on z konieczno�ci. A w takiej sytuacji, zgodnie z obowi�zuj�cym obecnie prawodawstwem Ko�cio�a rzymskokatolickiego, dwaj konsekratorzy i wy�wi�ceni na biskup�w czterej kap�ani Bractwa albo nie powinni podlega� �adnej karze, albo w najgorszym wypadku powinnaonaby� z�agodzona lub zast�piona pokut�. Do takiej opinii ustosunkowa�a si� tak�e Papieska Rada do spraw Interpretacji Tekst�w Prawnych: W szczeg�lno�ci nie wydaje si� prawdopodobna do przyj�cia sama mo�liwo�� znalezienia okoliczno�ci, kt�re �agodzi�yby czy pomog�y w orzeczeniu nie poczytania tego faktu jako przest�pstwa (kan. 1323-1324). Je�li chodzi o sytuacj� konieczno�ci, w kt�rej mia�by si� rzekomo znale�� M. Lefebvre, nale�y pami�ta�, �e taka sytuacja musi istnie� w spos�b obiektywny i �e konieczno�� konsekracji biskup�w wbrew woli papie�a, g�owy Kolegium Biskupiego, nie zdarza si� nigdy. Jednak FSSPX nie daje za wygran�. Przyk�adem mo�e by� list prze�o�onego FSSPX w Polsce, ks. Karla Stehlin z dnia 18 stycznia 2008 roku, skierowany do abpa Tadeusza Goc�owskiego, kt�ry wcze�niej w swoim li�cie pasterskim ostrzeg� wiernych archidiecezji gda�skiej przed dzia�alno�ci� FSSPX. W swojej odpowiedzi ks. K. Stehlin napisa�: wy�wi�cenie biskup�w bez zgody papie�a jest niew�tpliwie aktem niepos�usze�stwa, dodam z ca�� moc�, niepos�usze�stwa uzasadnionego i wr�cz w stanie konieczno�ci obowi�zkowego. Nie jest jednak schizm�. Konsekrowani przez abpa M. Lefebvre'a i bpa A. de Castro Mayera biskupi nie zrobili nic co stwarza�oby cho�by poz�r schizmy. S� to biskupi pomocniczy. Nie posiadaj� jurysdykcji zwyczajnej. Z kolei w uzasadnieniu wybudowania ko�cio�a na terenie archidiecezji gda�skiej, tak ks. K. Stehlin pisze do abpa T. Goc�owskiego: Jeste�my na terenie jednej z parafii archidiecezji gda�skiej, dlatego w zakrystii naszego ko�cio�a wisi tak�e portret Waszej Ekscelencji. Wybudowali�my ten ko�ci� bez zgody Waszej Ekscelencji poniewa� prosili o to wierni, kt�rzy w swoich parafiach nie znajdowali ani tradycyjnych obrz�d�w sakrament�w �wi�tych, ani tradycyjnej Ofiary Mszy �wi�tej, ani tradycyjnej, integralnej nauki katolickiej. Niech��, pisz�c naj�agodniej, Waszej Ekscelencji do katolik�w wiernych Tradycji jest spraw� powszechnie znan�. Dlatego te� byli�my zmuszeni wznie�� ko�ci� w Gdyni bez zgody Ksi�dza Arcybiskupa. A zatem, wykorzystuj�c niejednoznaczno�� niekt�rych orzecze� Stolicy Apostolskiej w sprawie FSSPX, Bractwo interpretuje akt niepos�usze�stwa abpa M. Lefebvre’a w spos�b sobie wygodny, wmawiaj�c katolikom, �e o �adnym akcie schizmatyckim nie mo�e by� mowy. Propaguje ono zatem relatywizm prawny i niewiele sobie robi z oficjalnych orzecze� Ko�cio�a katolickiego. W podobny spos�b post�puje tak�e wywodz�ce si� z Ukrai�skiego Ko�cio�a Greckokatolickiego Bractwo Kap�a�skie �w. Jozafata Kuncewicza (FSSJK). Jego prze�o�ony, ks. Bazyli Kowpak, zosta� ekskomunikowany, a kar� t� potwierdzi�a Kongregacja Nauki Wiary 30 pa�dziernika 2007 roku. Natomiast samo to Bractwo stara si� wykaza�, i� nie dope�niono wszystkich procedur prawnych, aby na�o�enie tej kary mog�o by� uznane za wa�ne. Stanowiska sedewakantystyczne Przedstawiciele stanowisk sedewakantystycznych dziel� si� na dwie zasadnicze grupy. Pierwsza z nich to sedewakanty�ci w sensie �cis�ym, czyli ci, kt�rzy uwa�aj�, i� po zatwierdzeniu orzecze� Soboru Watyka�skiego II kolejni papie�e popadli w herezj� i dlatego od czas�w Jana XXIII lub Paw�a VI Stolica Apostolska jest nieobsadzona. Natomiast obecnie nie ma kompetentnej w�adzy, kt�ra w�a�ciwie mog�aby uzdrowi� ca�� t� sytuacj� i obsadzi� Stolic� Rzymsk�. Z kolei druga grupa to zwolennicy konklawizmu: postanowili oni zaradzi� zaistnia�emu wakatowi Stolicy Apostolskiej w ten spos�b, �e sami ustanowili nowych papie�y, kt�rzy w�a�ciwie z katolickiego punktu widzenia s� antypapie�ami. Zwolennicy sedewakantyzmu powo�uj� si� zwykle na opini� �w. Roberta Bellarmina SJ, kt�ry stwierdzi�, �e papie�, kt�ry w spos�b jawny jest heretykiem przestaje by� papie�em i g�ow� [Ko�cio�a], tak samo jak przestaje by� chrze�cijaninem i cz�onkiem Cia�a Ko�cio�a. A dla tego powodu mo�e by� os�dzony i ukarany przez Ko�ci�. Jest to opinia wszystkich staro�ytnych Ojc�w, kt�rzy ucz�, �e jawni heretycy trac� natychmiast wszelk� jurysdykcj�. Niekt�rzy r�wnie� odwo�uj� si� do Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku, kt�ry stanowi�, i� przez milcz�c� rezygnacj� wszystkie urz�dy winny by� opr�nione na mocy samego prawa (ipso iure) i bez �adnej deklaracji, je�eli cz�onek stanu duchownego: (...) 4. odst�pi publicznie od wiary katolickiej (kan. 188, nr 4). W Polsce stanowisko sedewakantystyczne prezentuje ks. Rafa� Trytek. Cho� zosta� on wy�wi�cony na kap�ana w FSSPX w czerwcu 2005 roku, to jednak ju� 2 lutego 2006 w swojej deklaracji zaj�� zdecydowanie pozycj� sedewakantystyczn�. Skontaktowa� si� on z sedewakantystycznym biskupem s�owackim Oliverem Oravcem, kt�ry warunkowo (sub conditionem) udzieli� mu ponownie chrztu i �wi�ce� z uwagi na poddawnie w w�tpliwo�� wa�no�ci sakrament�w przez nurt sedewakantystyczny. W swojej deklaracji ks. R. Trytek zarzuci� najpierw obecnemu posoborowemu Ko�cio�owi katolickiemu g�oszenie pot�pionych wcze�niej nauk, takich jak wolno�� religijna, indyferentyzm religijny, koncepcja Ko�cio�a Chrystusowego nie uto�samianego jedynie z Ko�cio�em katolickim, promowanie jednej �wiatowej synkretycznej religii i ho�dowanie ideom wolnomularskim. W tym kontek�cie ks. Trytek stwierdzi�, i� jest niemo�liwym aby Prawdziwy Ko�ci� Chrystusowy, Jego Hierarchia – Papie� i pozostaj�cy z nim w ��czno�ci biskupi, mogli firmowa� t� apostazj�! Ten, kto chce zachowa� i wyznawa� Wiar� Katolick� musi uzna�, �e instytucja, kt�ra tak obrzydliwe b��dy uporczywie rozpowszechnia i publicznie wyznaje, z prawdziwym Ko�cio�em Katolickim nie ma nic wsp�lnego, a jej przyw�dca, aktualnie Joseph Ratzinger, nie jest dla katolik�w legalnym autorytetem i nie posiada te� nad nimi �adnej w�adzy jurysdykcyjnej. Oznacza to, i� nie jest on prawdziwym Papie�em, Namiestnikiem Chrystusa na Ziemi, Nast�pc� �w. Piotra w prymacie, lecz jedynie uzurpatorem i okupantem Stolicy Piotrowej, tak jak jego modernistyczni poprzednicy, kt�rzy heretyck� nauk� tzw. II Soboru Watyka�skiego przyj�li, potwierdzili, zadekretowali i wprowadzili w �ycie. W przeciwnym bowiem razie Ko�ci� Chrystusowy okaza�by si� omylny, zniszczalny i skalany, co by�oby sprzeczne z obietnic� Pana Jezusa, �e „bramy piekielne go nie przemog�” (Mt. 16, 18). Niekt�re grupy sedewakantystyczne zdecydowa�y si� jednak na wyb�r nowego papie�a. Obecnie wiadomo co najmniej o pi�ciu takich antypapie�ach (Grzegorzu XVII, dw�ch Piotrach II, Piusie XIII i Michale I). S� to oczywi�cie grupy bardzo marginalne, maj�ce wr�cz charakter sektancki. Z drugiej strony grupy te wzajemnie si� wyklinaj� i zarzucaj� sobie nieortodoksyjno��. Zwykle antypapie� w tych grupach by� wybierany w ramach konklawe, cho� bywa�o, �e zosta� wyznaczany w wyniku rzekomej nadprzyrodzonej ingerencji. Trzeba r�wnie� doda�, i� wiele grup konklawist�w ma swoich wa�nie wy�wi�conych biskup�w dzi�ki sedewakantystycznemu, wietnamskiemu abpowi Peterowi Martinowi Ng�-Ðinh Thucowi, kt�ry od lat 70. XX w. kilkakrotnie wy�wi�ca� biskup�w bez mandatu papieskiego, za co naprzemian wpada� w kar� ekskomuniki zastrze�onej Stolicy Apostolskiej, a nast�pnie stara� si� pojedna� z Rzymem. Co pocz�� z reformami dogmatyczno-liturgicznymi Piusa XII? Zwykle przedstawiciele wy�ej om�wionych nurt�w tradycjonalistycznych koncentruj� si� na krytyce reform Soboru Watyka�skiego II, pomijaj�c milczeniem pierwsze istotne reformy dogmatyczno-liturgiczne, kt�re mia�y miejsce ju� za pontyfikatu Piusa XII. Ta prawda zdaje si� jednak by� dla wi�kszo�ci nurt�w tradycjonalistycznych bardzo niewygodna. I tak, Pius XII w Konstytucji apostolskiej Sacramentum ordinis (1947) uroczy�cie stwierdzi�, i� jedyn� materi� wy�szych �wi�ce� diakonatu, prezbiteratu i biskupstwa jest wk�adanie r�k; form� za�, tak�e jedyn�, s� s�owa okre�laj�ce dok�adniej zastosowanie tej materii. A zatem, orzeczenie to stoi w jawnej sprzeczno�ci z tre�ci� Bulli unii z Ormianami Exultate Deo Soboru Florenckiego (1439) i Bulli unii z Koptami Cantate Domino (1442), kt�re okre�li�y, i� do istoty sakramentu �wi�ce� nale�y przekazanie instrument�w (traditio instrumentorum). A przecie� zdaniem wielu nurt�w tradycjonalistycznych powy�sze orzeczenia zawarte w obydwu tych bullach maj� rang� dogmatu. Dalej Pius XII napisa�: w�adz� Nasz� Apostolsk� o�wiadczamy oraz – je�li kiedykolwiek inaczej by�o prawomocnie ustalone – postanawiamy, �e wr�czenie instrument�w (traditio instrumentorum) przynajmniej na przysz�o�� nie jest konieczne do wa�no�ci wy�szych �wi�ce� diakonatu, prezbiteratu i biskupstwa. Jak zatem zwolennicy tych nurt�w tradycjonalistycznych, kt�re nie przyjmuj� nauki Soboru Watyka�skiego II, a uznaj� reformy Piusa XII, mog� godzi� te dwa sprzeczne orzeczenia? Gdyby bowiem orzeczenia dw�ch powy�szych bulli mia�y rang� dogmatu, to Pius XII by�by heretykiem. W 1953 roku Pius XII skr�ci� i z�agodzi� post eucharystyczny, kt�ry dot�d trwa� od p�nocy i by� tak surowy, �e nawet spo�ycie najmniejszej ilo�ci wody powodowa�o jego z�amanie. W uzasadnieniu ograniczenia trwania postu do trzech godzin i pozwolenia na picie wody czy za�ycie lekarstwa przed przyj�ciem Komunii �w., papie� napisa� m.in.: Trzeba tu wreszcie podkre�li�, �e nowe czasy i szczeg�lniejsze warunki obecne wprowadzi�y w �ycie i dzia�alno�� ludzi tyle r�nych nowych zmian, oraz wiele r�nych nowych trudno�ci, kt�re mog� chrze�cijanom przeszkodzi� w uczestnictwie w Boskich Misteriach, albo utrudni� to uczestnictwo, gdyby chrze�cijanie musieli, tak jak dot�d, zachowywa� prawo postu Eucharystycznego. Czy� nie s� to te same argumenty, kt�rymi pos�ugiwali si� uczestnicy Soboru Watyka�skiego II? W wyniku z�agodzenia dyscypliny postu eucharystycznego Pius XII zezwoli� te� na sprawowanie Mszy �w. wieczornej. A taka zmiana jest przecie� wprost sprzeczna z Kodeksem Prawa Kanonicznego z 1917 roku (kan. 821 � 1), kt�ry stanowi�, i� Msza �w. winna si� rozpoczyna� nie wcze�niej ni� na godzin� przed �witem i nie p�niej ni� o godzinie 13.00. Wyj�tkiem by�a jedynie Pasterka w noc Bo�ego Narodzenia (por. kan. 821 � 2-3). A przecie� zwolennicy wielu nurt�w tradycjonalistycznych dogmatyzuj� tre�� Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku w ten spos�b, �e uwa�aj� za pe�en b��d�w, je�li ju� nie wprost heretycki, Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku. Czy zatem Pius XII mia� prawo dokona� tak znacz�cych reform? Czy z�agodzenie postu eucharystycznego i wprowadzenie Mszy �w. wieczornej nie powinno by� w tych �rodowiskach postrzegane jako znacz�ce umniejszenie kultu nale�nego Naj�wi�tszemu Sakramentowi i jednocze�nie ho�dowanie ludzkiemu wygodnictwu i liberalizmowi? Z kolei w uzasadnieniu przywr�cenia celebrowania Mszy �w. Wieczerzy Pa�skiej w Wielki Czwartek, liturgii M�ki Pa�skiej w Wielki Pi�tek i Wigilii Paschalnej w godzinach popo�udniowych lub wieczornych, �w. Kongregacja Obrz�d�w w 1955 roku stwierdzi�a, i� o takiej w�a�nie porze by�y one pierwotnie sprawowane. Natomiast w �rednich wiekach zacz�to z r�nych przyczyn czas tych liturgicznych czynno�ci tak uprzedza�, �e pod koniec �redniowiecza wszystkie te liturgiczne czynno�ci przeniesiono na godziny poranne, nie bez szkody dla liturgicznego ich znaczenia, i nie bez zamieszania mi�dzy opowiadaniem Ewangelii, a odno�nymi tekstami liturgicznymi. A zatem, argumentem tej reformy by� powr�t do staro�ytno�ci chrze�cija�skiej, do kt�rej r�wnie� odwo�ywa� si� Sob�r Watyka�ski II, a tak�e dzi� powo�uj� si� na ten sam argument chocia�by zwolennicy Komunii �w. na r�k�. Ponadto �w. Kongregacja Obrz�d�w zarz�dzi�a, i� wstrzymanie si� od mi�sa i post w okresie Wielkiego Postu, kt�re dot�d wed�ug kan. 1252, � 4 w Wielk� Sobot� ko�czy�y si� po po�udniu, w przysz�o�ci b�d� si� ko�czy�y o p�nocy tej samej Wielkiej Soboty. Tym samym zn�w zmienione zosta�y ustalenia zawarte w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku, tak dogmatyzowane przez wiele nurt�w tradycjonalistycznych. Z kolei uproszczenie rubryk w liturgii Wielkiego Tygodnia winno by� odczytane przez te nurty jako pierwszy krok ku jej protestantyzacji. Tradycjonali�ci w pe�ni zjednoczeni ze Stolic� Apostolsk� uznaj� reformy Piusa XII oraz przynajmniej toleruj�, je�li nie w spos�b ca�kowity akceptuj�, orzecze� Soboru Watyka�skiego II. Dlatego te� spo�r�d wszystkich nurt�w tradycjonalistycznych reprezentuj� oni stanowisko najbardziej konsekwentne. Natomiast najmniej konsekwentne zdaje si� by� stanowisko FSSPX, FSSJK oraz niekt�rych sedewakantyst�w i konklawist�w, kt�rzy w pe�ni akceptuj� reformy Piusa XII, odrzucaj�c jednocze�nie reformy Soboru Watyka�skiego II. W ten spos�b staraj� si� oni wykaza�, �e �r�d�em wprowadzenia nieortodoksyjnych innowacji w Ko�ciele rzymskokatolickim by� w�a�nie Sob�r Watyka�ski II. Natomiast stanowisko po�rednie zajmuj� niekt�re grupy sedewakantyst�w oraz cz�� konklawist�w: odrzucaj� oni bowiem reformy Piusa XII, traktuj�c je jako pierwszy krok do modernistycznej liturgii, ale samego papie�a nie pot�piaj�. Co wi�cej, staraj� si� go usprawiedliwi� w ten spos�b, �e sam Pius XII by� ortodoksyjnym papie�em, ale zosta� otoczony i wprowadzany w b��d przez swoich modernistycznych doradc�w. W tym kontek�cie powstaje jednak pytanie: dlaczego zwolennicy tego pogl�du stan�li w po�owie drogi i nie odwa�yli si� na wyci�gni�cie wniosku, �e to ju� Pius XII wpad� w herezj� i odt�d Stolica Apostolska by�a nieobsadzona? Wydaje si�, i� g��wnym powodem, dla kt�rego nie zdecydowali si� oni na wyci�gni�cie tak �mia�ego wniosku by� fakt, i� Pius XII w 1950 roku w Konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus og�osi� dogmat o Wniebowzi�ciu Naj�wi�tszej Maryi Panny. Jak�e wi�c mo�na by zarzuci� wprost herezj� takiemu papie�owi? Dlatego te� wygodniej jest g�osi� tez�, �e pontyfikat Piusa XII stanowi� ledwie preludium do modernistycznych innowacji Soboru Watyka�skiego II i w zwi�zku z tym wystarczy odrzuci� tylko reformy wprowadzone przez tego� papie�a. Ile jest nowinkarstwa w tradycjonalizmie? Odpowiadaj�c na powy�sze pytanie, nale�y najpierw zauwa�y�, i� tradycjonalizmowi rozumianemu jako niech�tne przyj�cie albo odrzucenie cz�ci lub ca�o�ci orzecze� lub reform Soboru Watyka�skiego II, trudno przychodzi uwolnienie si� od nowinek, kt�re nie tylko zwi�zane s� z posoborowym Ko�cio�em katolickim, ale r�wnie� ze wsp�czesnymi trendami kulturowymi (np. postmodernizmem). Spo�r�d powy�ej przedstawionych grup wydaje si�, i� najbardziej na miano tradycjonalist�w zas�uguj� ci, kt�rzy s� przywi�zani do tradycji Ko�cio�a przedsoborowego i jednocze�nie s� oni oficjalnie w pe�nej jedno�ci ze Stolic� Apostolsk�. Ich dzia�alno�� w Ko�ciele mo�e by� po�yteczna, gdy� w spos�b konstruktywny i merytoryczny poddaj� oni krytyce te niepo��dane zjawiska w Ko�ciele posoborowym, kt�re poczyni�y i nadal czyni� znaczne szkody dla wiary i moralno�ci katolik�w. Z drugiej strony katolikom przywi�zanym do tradycji przedsoborowej powinno zale�e� na tym, aby stanowili oni w Ko�ciele katolickim niewielk�, elitarn� grup�. Albowiem nadmierne rozprzestrzenienie si� tego nurtu w Ko�ciele mog�oby odnie�� skutek odwrotny od zamierzonego. Warto bowiem zauwa�y�, i� im wi�cej kap�an�w b�dzie sprawowa� sakramenty wed�ug ksi�g liturgicznych z 1962 roku, tym wi�cej pojawi si� w tym rycie nadu�y� liturgicznych. W ten spos�b liturgia przedsoborowa, zamiast zawy�y� poziom celebracji w Ko�ciele katolickim, sama mo�e sta� si� miejscem uprawiania „radosnej tw�rczo�ci” przez celebrans�w i wiernych, ��dnych nowych wra�e� estetycznych. Natomiast analizuj�c pogl�dy sedewakantyst�w, mo�na by na pierwszy rzut oka odnie�� wra�enie, �e to oni s� jedynymi prawdziwymi tradycjonalistami: przecie� w swoich pogl�dach s� konsekwentni, gdy� stwierdzili fakt popadni�cia papie�y posoborowych w herezj�, co oznacza, i� tym samym Stolica Apostolska jest nieobsadzona. I w tym miejscu owa konsekwencja si� ko�czy. Pojawia si� bowiem pytanie: jak zapobiec przed�u�aniu si� tego wakatu, kt�ry jest przecie� sytaucj� nadzwyczajn� w Ko�ciele katolickim? Cz�� sedewakantyst�w odpowiadaj�c na to pytanie, jest przekonana, �e nikt w�a�ciwie nie mo�e uzdrowi� tej sytuacji. Jedyne, co pozosta�o, to udowodnienie, �e Ko�ci� katolicki mo�e funkcjonowa� i bez papie�a. Jednak w takiej sytuacji dogmat o nieomylno�ci i prymacie Biskupa Rzymu staje si� odt�d czyst� teori�, a sam sedwakantyzm prowadzi do stagnacji w nauczaniu Ko�cio�a, gdy� nie b�dzie ju� wi�cej sobor�w powszechnych ani og�aszania dogmat�w. Inni sedewakanty�ci wyszli z za�o�enia, i� skoro mogli stwierdzi� fakt wakatu Stolicy Apostolskiej, to mog� tak�e wybra� nowego papie�a. I zn�w, wydaje si� na pierwszy rzut oka, i� takie stanowisko, zwane konklawizmem, jest jak najbardziej konsekwentne. Z drugiej strony poprzez fakt wyboru antypapie�a taka grupa sedewakantystyczna posiada znikomy zasi�g oddzia�ywania i wr�cz przybiera charakter sekty. Poza tym dla zwolennik�w sedewakantyzmu nie�atwa pozostaje odpowied� na pytanie, kt�ra w�adza ko�cielna jest kompetentna do stwierdzania faktu wakatu Stolicy Apostolskiej i ewentualnego wyboru nowego papie�a. Natomiast cz�onkowie i sympatycy FSSPX oraz FSSJK, kt�rzy chcieliby wr�cz uchodzi� za jedynych prawdziwych tradycjonalist�w, najmniej maj� z tradycjonalizmem wsp�lnego. Pokaza�o to ju� powy�sze zaprezentowanie stanowiska tych�e Bractw. W�a�ciwie w tym kontek�cie trudno nie zgodzi� si� z nast�puj�cym zarzutem skierowanym do FSSPX przez sedewakantystycznego ks. R. Trytka: Odrzucam system FSSPX, w kt�rym uznawanie Papie�a jest czysto iluzoryczne, w kt�rym Papie� posiada prymat li tylko honorowy (...). Natomiast „w�a�ciwym i legalnym” autorytetem dla Bractwa, rozstrzygaj�cym ostatecznie co katolik w nauczaniu „ko�cielnym” ma uzna�, a co winien odrzuci�, jest Prze�o�ony Generalny FSSPX. Z kolei uprawiana przez FSSPX ideologia „uzasadnionego niepos�usze�stwa” wobec Stolicy Apostolskiej r�wnie dobrze mo�e usprawiedliwi� post�powanie ks. Marcina Lutra, ks. Jana Kalwina, ks. Franciszka Hodura i im podobnych. Natomiast ho�dowanie zasadzie „uznajemy obecnego papie�a, ale si� go nie s�uchamy” prowadzi wr�cz do propagowania anarchii w Ko�ciele katolickim oraz aprobuje pozytywizm prawny i relatywizm. A zatem, FSSPX i FSSJK uprawia dogmatyczno-prawne „widzi mi si�” i tym samym stosuje nowinkarskie metody w imi� rzekomej obrony tradycjonalizmu (cel u�wi�ca �rodki!?). Podsumowuj�c niniejsz� refleksj�, nale�y stwierdzi�, i� tradycjonalizm spe�nia swoj� po�yteczn� rol� tylko wtedy, gdy jest on jednocze�nie krytyczny, konstruktywny, tw�rczy i w pe�ni pos�uszny wobec Stolicy Apostolskiej. W przeciwnym za� razie mo�na co najwy�ej m�wi� o wi�kszej b�d� mniejszej karykaturze tradycjonalizmu, kt�ra w du�ej mierze zgodna jest z tez� pot�pion� przez papie�a Piusa IX: Biskupi Rzymscy i Sobory powszechne wykroczy�y poza granice swej w�adzy, domaga�y si� dla siebie praw w�adc�w i nadto pob��dzi�y w okre�laniu spraw wiary oraz obyczaj�w. W �rodowisku polskim przyk�adem takiego g�osu krytycznego mo�e by� publikacja cz�onka Bractwa Kap�a�skiego �w. Piotra (FSSP), ks. Dariusza J. Olewi�skiego, W obronie Mszy �wi�tej katolickiej, Komor�w 1997, ss.419. Por. KPK, kan. 1323:Nie podlega �adnej karze, kto w chwili przekraczania ustawy lub nakazu: (...) 4� dzia�a� pod wp�ywem chocia�by wzgl�dnie tylko ci�kiej boja�ni albo z konieczno�ci lub wskutek wielkiej niedogodno�ci, je�li czynno�� nie jest wewn�trznie z�a ani nie powoduje szkody dusz ; KPK, kan. 1324: � 1. Sprawca przekroczenia nie jest wolny od kary, lecz kara przewidziana ustaw� lub nakazem powinna by� z�agodzona lub zast�piona pokut�, je�li przest�pstwo zosta�o pope�nione: (...) 8� przez tego, kto z w�asnej winy by� b��dnie przekonany, �e zachodzi jedna z okoliczno�ci, o kt�rych w kan. 1323, n. 4 lub 5.
Creation date : 2013.06.17 • 23:06
Last update : 2022.07.13 • 18:44
Category : O Kościele
Page read 10178 times
Print preview
Print the page
|